*Żart!
Chcę ogłosić że za dwa dni będzie specjalny rodział! A teraz (zanim będę miała e-lekcje)**noc*
Mangle nie mogła zasnąć tak samo jak toy chica.
Nagle coś zaczeło piszczeć coś śmierdziało coś kapało ale i tak reszta grupy spała jak Zabita.
Mangle się zastanawiała co to za dźwięk.
Toy Chica (ChiChi) zatem się bała.
Nagle coś spadło na ziemie.
Smród było zatem czuć coraz baradziej.
P.O.V Toy Chica
Patrzę na Mangle. Zauważyłam że ma przestraszoną minę- Mangle wszystko w pożądku??.
- Nie nic nie jest w porzątku...
- O co ci chodzi??
-No bo ten smród to chyba... dym....
- Ale o czym ty mówisz???
-ten dym... coś się pali...!- Mangle szybko wybiegła z pokoju do biura freddiego tam gdzie on zawsze spał kiedy miał dużo do roboty.
P.O.V Mangle
Biegnę do biura freddiego ale go tam nie ma.
Szukam mikrofonu.. Jest! Leży pod biurkiem.
Podłanczam go jak najszybciej do głośników w restauracji.
Krzyczę do mikrofonu - Uwaga ogień w restauracji!!!
Wszyscy się szybko budzą a ja biegnę zobaczyć gdzie jest ogień..
Freddy i Foxy biegną mnie szukać i zobaczyć czy to nie żart.
Ja w tym czasie już wiem gdzie jest ogień ogień świeci mi na futro to nie jest ogień tylko pożar stoje przestaszona bez ruchu. Freddy i foxy są za mną.
Foxy jest przerażony a Freddy jest smutny i przestraszony.
Szybko dochodzę do siebię i biegnę po gaśnice.
Ale jest za późno... ogień ją pochłonął....
Wracam a tam już ich nie ma.
Biegnę do wyjścia. Toy chica , chica,Bonnie, Foxy, Freddy, Toy Freddy, toy bonnie i Cały Fnac(Five night at Candy(Candys?) też tam są ale...
Gdzie jest Golden i Marionetka..
Odwracam się a tam widzę Marionetke i Golden Freddiego w ogniu..
Biegnę im na pomoc. A za mną biegnie freddy.
Ja pomagam Marionetce a freddy goldenowi.
Po chwili wszyscy są na dworze. Freddy i Toy freddy patrzą jak restauracja płonie..
-Gdzie będziemy teraz mieszkać- mówi Chica.
Ja zatem wyciągam zdjęcie mojej siostry i mnie.
-Chćcie za mną...-mówie.
Idziemy tam już dobrą godzinę ale doszliśmy.
Pukam a otwiera mi*Hej to koniec bo za 3 min mam lekcje więc
Pa*