Boże!!.!.!.!..!.!.!!.!..!.!.
Jak dawno niebyło tu rozdziałów!
Ok więc jest 21:45 i zaczynam pisać a jutro o 9.00 mam niemiecki. Ok.
Zaczynajmy.
(Zapraszam na mój kanał:*P.O.V Mangle*
Wstałam o 3:00 nad ranem. Ktoś zapukał do moich drzwi.
-Otwarte!
-Cześć Mangle!- To był Foxy.
-Cześć, czemu pukasz do mnie o 3:02?
-Ummmmm..... A ty czemu nie śpisz?
-Bo mnie ubidziłeś- Skłamałam
-Och.....-...-Mangle?
-Tak?
-Możemy się spotkać za pół godziny w ogrodzie?
-Tak! Jasne.
-Super 🦊🙂
-Tak.....- Zarumieniona powiedziałam- A czy możesz wyjść chce się przebrać.
-Och! Tak.*P.O.V Foxy*
Zamknąłem drzwi od pokoju Mangle.
Ide się przebrać.*25 min. Później*
Jestem w ogrodzie. Słysze że drzwi się otwierają. Odwracam się w ich strone, a widze tam Mangle.
-O jesteś już!- Mowie to z zadowoleniem na twarzy i machającym ogonem.
-Tak.
-Może usiądziesz-Mówiąc to wskazuje ręką na ławke z kwiatami po bokach.
-Jasne.-Zauwarzyłem że Mangle jest cała zarumieniona.
- Czemu mnie tu zaprosiłeś?
- Mangle....
-Tak?
- Zaprosiłem cię tu bo chce ci powiedzeć że ja cię- nie zdąrzyłem skończyć zdania bo Funtime Foxy Wszedł i się wydarł: Hej Mangle!
-Hejka Funtime Foxy.
-Cześć.....- Ugh jak ja go nienawidze, ciągle tylko przeszkadza kiedy chce być sam na sam z Mangle.
-O przeszkodziłem w czymś?- Powiedział to z fałszywą minką mówiącą- Ups nie chciałem.
-Nie. Prawda Foxy?
-Tak......C.D.N Bo niestety jutro mam coś do zrobienia o 5.00 nad ranem i jestem śpiąca.
Obiecuje że poprawie aktywność.
-nakacza