~Kiedy zostajecie przyjaciółmi~
********
Miesiąc. Równy miesiąc chodzisz do Akademii Ninja. W prawdzie oczy, trudno było ci się z kimkolwiek zaprzyjaźnić.
Większość dziewczyn cię nienawidzi, z powodu Sasuke. A jeśli o nim mowa... Po tamtym incydencie, gdy zawitałaś do budynku po raz pierwszy, ani razu nie odzywaliście się do siebie.
Co prawda, czułaś jego wzrok na sobie, za każdym razem, jednak zawsze to olewałaś. Myślałaś, że być może żałuję tego, jak bardzo cię nastraszył, jednak odsuwałaś od siebie te myśli.
W końcu to, Pan Wielki Uchiha. Ludzie jego pokroju nie są zdolni do przeprosin. A przynajmniej tak ci się zdawało...
Właśnie była pora lunchu. Siedziałaś jak zwykle samotna, ponieważ twoi jedyni przyjaciele odbywali karę.
Strasznie nie chciałaś być sama. Nienawidziłaś tego. Wystarczało ci to, w poprzedniej wiosce.Wtem, nagle poczułaś kilkanaście spojrzeń, wypalających dziury w twoich plecach. Wzdrygnęłaś się, bo przecież o co może im chodzić? Nagle ktoś dotknął cię w ramię.
"Hey, (Y/N)." Usłyszałaś znajomy głos i szybko się odwróciłaś."Ananas?" Zapytałaś zbita z tropu. Zupełnie nie wiedziałaś czego może od ciebie chcieć.
"Tch." Prychnął "Mogłabyś przestań mnie tak nazywać? Mam imię."
"Wybacz, Panie idealny, ale co ja poradzę, że właśnie takie masz włosy?" Zaśmiałaś się lekko.
~Boże, jaki ona ma cudowny śmiech. Śmiej się. Śmiej się. Śmiej się tylko dla mnie. Tylko. I. Wyłącznie. Dla. Mnie.~ myślał
Usiadł koło ciebie, wyciągając dwa lizaki. Wystawił jeden przed twoimi oczami.
"Sa-suke?""Wybacz za tamto. Nie chciałem cię wystraszyć. Nawet nie było tego w moich planach." Mówił, a na twojej twarzy malował się czysty szok. "Przepraszam."
Zastanawiałaś się co myśleć. Ten, Uchiha Sasuke. Jeden z najlepszych uczniów w szkole, właśnie cię przeprasza. Przed kilkanaście minut nie pojmowałaś otoczenia, które cię otaczało.
~Chcę chwycić twoją dłoń. Ale wtedy te przeprosiny poszły by w cholerę. Niech to szlag! Dlaczego tak musi być? Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego?! Twoja twarz jest taka idealna. Twoje ciało jest idealne. Cała ty jesteś idealna. Jedyne czego brakuje do pełnej idealności... To ja u twojego boku. Do końca naszych dni. Tylko i wyłącznie ja. Nie Kiba, nie Shikamaru, nawet nie ten grubas. Tylko. I. Wyłącznie. Ja.~ to wszystko toczyło się w jego głowie. Nie zdawał sobie sprawy, że jego obsesja na twoim punkcie, z każdą minutą rośnie. Gdy nie ma cię koło niego, czuje pustkę i ból. Dokładnie to samo, gdy przyszedł ten nocy do domu i zastał swojego brata, i swoich rodziców.
Zauważyłaś, że chłopak jest pogrążony w swoich świecie. Postanowiłaś złamać pierwsze lody i zaczęłaś machać mu przed twarzą. On szybko otrząsnął się z transu i spojrzał na ciebie zamglonym wzrokiem.
"Sasuke, wszystko w porządku? Wyglądałeś na... Bardzo zamyślonego" Zaczęłaś niepewnie.
~Myślałem o naszej przyszłości.~
"Tak, wszystko okey." Przyznał "W takim razie, wybaczysz mi?"
"Hm... Pod jednym warunkiem!" Wystawiłaś palec i uśmiechnęłaś się chytrze.
"Niby jako, mrożonko?" Zapytał, a twoje policzki zrobiły się momentalnie czerwone.
"Mrożonko?" Spojrzałaś na niego skołowana.
"Jesteś z klanu Yūki. Czytałem o nim. To właśnie dla tego." Odpowiedział kłamiąc. Gdy go zainteresowałaś, zaczął cię obserwać. Obserwował cię gdy jadłaś, piłaś, spałaś, a w dodatku gdy trenowałaś. I właśnie tym sposobem dowiedział się, o twoich rzadkich umiejętnościach.
"Rozumiem..." Kiwnęłaś głową "Ale wracając. Mój warunek jest bardzo prosty! Musisz zostać moim przyjacielem." Rzekła szczęśliwa.
~Tch! Tylko przyjacielem?! Powinienem być dla niej kimś więcej, niż tylko przyjacielem!~uspokoił się w myślach, przypominając sobie twój śmiech.~Ale to dobry początek. Ku naszej lepszej przyszłości (Y/N).~
"Naprawdę? Tylko to? Jesteś naprawdę jakaś walnięta." Sam Sasuke czuł, jak bardzo zmienia mu się charakter przy tej dziewczynie. Ona go zmieniła. I kto wie, czy na lepsze czy na gorsze.
"Ale niech ci będzie. Będę tym twoim przyjacielem."
"Świetnie!" Chwyciła go za dłonie. "W takim razie, od dzisiaj jesteśmy przyjaciółmi!"
"Tak. Przyjaciółmi. " Powiedział, wkładając lizaka do swojej jamy ustnej. Kątem oka spostrzegł, że (H/C) włosa zrobiła to samo.
~Kocham cię (Y/N). Tak bardzo, bardzo cię kocham. Twoje dłonie są takie ciepłe i delikatne. Byłyby lepsze... Gdyby były w łańcuchach. Uwięzione, żebyś odemnie nie uciekła. Tak bardzo, bardzo, bardzo cię kocham.~
*********
I jak wam się podoba? Bo... Czuję, że ten rozdział wyszedł tak średnio...A z fragmentem:
"Postanowiłaś złamać pierwsze lody"
Któż domyślił się o co chodzi? XD