Minęło kilka dni. Eren nie widywał się z Christą po swoich ostatnich głębokich przemyśleniach. Czuł się źle gdy pomyślał, że gdyby się zobaczyli musiałby udawać jak to w porządku się czuje. Jego zachowanie może i było niedojrzałe w tej chwili, bo powinien chyba był porozmawiać z dziewczyną, jednak na początek wolał sobie wszystko poukładać w głowie. Rozmawiał już ze swoją siostrą i dodało mu to trochę otuchy w działaniu. Przyznała mu, że bardziej dziecinnym zachowaniem było ukrywanie swoich uczuć niż powiedzenie po prostu prawdy. Była złotą osobą. Zawsze gdy Jaeger miał problem, bądź coś co go dręczyło, zwierzał się Mikasie. Mimo, że nie byli biologiczną rodziną, byli zżyci.Brązowowłosy nie miał za bardzo szczęścia do kobiet. A może go nie pociągały? Nie miał pojęcia. W średniej szkole miał nieco dziwną sytuację. W drugiej klasie do szkoły doszedł nowy uczeń, starszy od niego o rok. Chłopak o krótkich ciemnych włosach i szarych lub błękitnych oczach. Sam szatyn nie umiał tego stwierdzić przez hipnotyzujący wzrok owej osoby. Wydawały się zmieniać kolor. Miał dosyć wyraźne rysy twarzy i smukłą, ale dobrze zbudowaną sylwetkę. Zawsze był bardzo zadbany i często dezynfekował dłonie swoim środkiem antybakteryjnym, który nosił ze sobą. Czasami brązowowłosy zastanawiał się czy on nie robi tego za często. Owy chłopak nie miał zbyt dużo przyjaciół, a zazwyczaj trzymał się z chłopakiem i dziewczyną, których Eren nie znał, bo należeli oni do starszej klasy. Często gdy miał mężczyznę w zasięgu wzroku, wpatrywał się w jego postać i rozmyślał. Czasami czuł dziwne niezrozumiałe uczucie. Gdy pewnego razu ich wzrok spotkał się w trakcie lekcji. Eren był pierwszą lepszą spotkaną osobą, która mogłaby wskazać nowemu drogę do tego biblioteki. Czuł wtedy falę gorąca i serce prawie pod gardłem. Po tym incydencie zdarzało mu się wręcz gapić na bruneta. Nie umiał jednoznacznie stwierdzić co oznacza jego zachowanie. Po prostu tak było. W całym tym czasie rozmawiali jeszcze z kilka dłuższych razy. Zazwyczaj z przypadku. Po roku nauki, po napisaniu matur, zielonooki ostatni raz widział chłopaka. Czasami myślał o nim, ale z mijającymi latami te myśli wyjałowiały.
***
Następnego dnia miała odbyć się impreza, a Eren nie miał pojęcia z czym przyjść, bo przecież nie z pustymi rękami. Po dłuższych przemyśleniach kupił po prostu butelkę Whiskey.
Była godzina popołudniowa. Szatyn siedział przy swoim laptopie i przeglądał różne rzeczy w internecie jednocześnie kończąc rozmowę ze swoim dobry przyjacielem Arminem.
— To jak, do jutra? — zapytał entuzjastycznie zielonooki.
— Na to wygląda. — odpowiedział wesoło blondyn po drugiej stronie słuchawki. Obydwaj mężczyźni pożegnali się i rozłączyli.
Brązowowłosy spostrzegł kilka nieodebranych połączeń od Christy. Owszem nie miał ostatnio ochoty z nią rozmawiać, jednak nie mógł się zachowywać jak jakiś dzieciak i zdawał sobie z tego doskonalę sprawę, więc po chwili namysłu oddzwonił do niskiej dziewczyny. Nie minęło kilka sygnałów, a już podniosła słuchawkę.
— Eren, do ciebie to można dzwonić i dzwonić! — odezwała się pierwsza.
— Wybacz, rozmawiałem przez telefon jakieś dwadzieścia minut. — wytłumaczył się chłopak.
— Dobrze, mniejsza z tym. Mam dla ciebie informację. — nie usłyszała odpowiedzi, więc kontynuowała. — Dzisiaj w pracy zostaliśmy poinformowani, że parę osób z zespołu musi wyjechać w delegację. Wiem, że jakaś ważna sprawa dotycząca firmy i różnych spraw papierowych. Nie wiadomo nawet czy nie za granicę. Zostałam wytypowana, więc muszę jechać. — oznajmiła wręcz na jednym wdechu blondynka.
— Szkoda, że wcześniej nie dali informacji, tak nagle się dowiadujesz. W każdym razie ile ma trwać wyjazd? — zapytał mężczyzna.
— Szczerze to nie wiemy jeszcze dokładnie, bo wszystkiego dowiemy się za godzinę od szefostwa, lecz prawdopodobnie około dwóch tygodni, albo nawet miesiąca — odpowiedziała z lekkim przerażeniem.
— Nie martw się, to praca. Dasz radę, a mi się nic nie stanie — odpowiedział chłopak pozytywnie.
— Będę tęsknić. — zakwestionowała żartobliwie niebieskooka.
— Poradzisz sobie. Inaczej nie nazywałabyś się Christa Lenz. — W tamtej chwili na twarzy dziewczyny ukazał się uśmiech.
— Dzięki, Eren. — odpowiedziała ciepłym głosem. — Będę często dzwonić.
— Nie ma sprawy, ale pamiętaj w pracy się nie rozmawia przez telefon. — zażartował.
— Tak, tak wiem. Będę rozważna. — rozweseliła się blondwłosa.
Dwójka rozmawiała jeszcze chwilę, aż w końcu dziewczyna musiała zająć się pracą. Po odłożeniu telefonu, szatyn wypuścił powietrze z płuc i oparł się o krzesło. Tak na prawdę czuł się jakby blondynka była po prostu jego dobrą przyjaciółką. Wpakował się w bagno, bo będzie musiał jej to wyznać gdy wróci. Nie mógł żyć wiecznie udając. Nie chciał sobie teraz tym zaprzątać głowy. Wrócił do swojej wcześniejszej czynności, czyli przeglądania społeczności na laptopie.
***
Na zegarze wiszącym na ścianie wybiła dwudziesta. Zielonooki leżał na kanapie przed telewizorem jedząc kanapki. Czasami w wolne dni lubił po prostu nie robić nic. Gdy siedział praktycznie na co dzień przed biurkiem w recepcji. Na szczęście przez najbliższy tydzień miał wolne. Nie obejrzał się, a wybiła godzina zerowa. Zmęczony Eren, nie kontrolując swojego przymykania powiek, zasnął przed ekranem telewizora na kanapie.
Po dwóch godzinach urządzenie, przed którym usnął wyłączyło się samo. Brązowowłosy otworzył ospale oczy. Dotarło do niego, że spał na kanapie, a nie w swoim łóżku. Nie wziął nawet prysznica, ani nie przebrał się w piżamę. Spojrzał na godzinę wyświetlającą się w małym ekranie mikrofalówki, ponieważ niewielka kuchnia była połączona z salonem. Było kilka minut po drugiej. Ociężale przeniósł się do sypialni, rozebrał do samej bielizny i położył na łóżku wtulając się w poduszkę, po czym ponownie odpłynął do krainy snów.
***
Brązowowłosy poczuł promienie słoneczne na swojej twarzy. Przeciągnął się i otworzył zaspane oczy. Ziewnął i zwrócił wzrok ku zegarkowi. Dotarło do niego, że jest jedenasta dwanaście. W jednej chwili zerwał się z łóżka jak poparzony i zaczął się oporządzać.
— Cholera, nie nastawiłem budzika — stwierdził.
Chłopak nie brał wczoraj kąpieli, ani nic z tych rzeczy, więc pognał do łazienki. Wziął ciepły prysznic, umył swoje czekoladowe włosy oraz ogolił swój odrastający zarost. Wysuszył swoją czuprynę, umył zęby, po czym się ubrał. Przygotował sobie owsiankę z bananem na śniadanie i zieloną herbatę. Usłyszał powiadomienie na telefonie i spojrzał w jego ekran. Była to wiadomość od blondynki. Była już na wyjeździe od godziny dziewiątej rano. Zielonooki życzył jej powodzenia. Odłożył telefon, dokończył posiłek i wstał od stołu, po czym odłożył naczynia do zlewu. Chciał jeszcze dzisiaj odwiedzić na chwilę swoją siostrę przed wizytą u Connie'go o godzinie siedemnastej, więc powoli zaczął się przygotowywać do wyjścia. Pościelił łóżko, wrzucił rzeczy do kosza na pranie i umył kilka naczyń. Zastanawiał się kogo z lat szkolnych mógłby spotkać na imprezie. Zapowiadał się ciekawy wieczór.
Co sądzicie? Czasami mam wrażenie, że pisze trochę do dupy ;< Napiszcie, czy podoba się wam owo
Oxliws
CZYTASZ
~ Relation ~ [Riren - Shingeki no Kyojin - FanFiction]
FanficEren - dwudziestotrzylatek mieszka w niedużym mieszkaniu znajdującym się na piętrze wieżowca. Ma dziewczynę imieniem Christa, lecz nie mieszkają razem. Pracuje jako recepcjonista w ekstrawaganckim hotelu, który stoi w centrum miasta. Nie jest biedny...