Rozdział 14

2.3K 107 14
                                    

Niespodzianka dla tych, którzy nie śpią 😁



Tydzień później



Mój związek z Michelle układał się w wspaniale. Spotykałyśmy się przeważnie u mnie w domu. Moja mama po raz kolejny wyjechała w delegację, więc robiłyśmy spotkania pod jej nieobecność.

Usiadłam w salonie na kanapie i od razu w mój bok wtuliło się znajome ciepło. Objęłam kobietę jedną ręką i przytuliłam policzek do jej głowy.

- Gotowa na maraton filmowy? - zapytałam i sięgnęłam po pilota.

- Jak nigdy. - uśmiechnęła się. - Co oglądamy pierwsze?

- Myślałam, by na sam początek obejrzeć "Niewidzialny człowiek", co ty na to?

- W porządku.

Włączyłam odpowiedni film i umiejscowiłam się wygodnie. Oglądałam go z ciekawością. Pomimo tego, że było to horror zainteresował mnie swoją "inną" fabułą. W niektórych momentach czułam, jak ciało brunetki trzęsło się, więc przyciągałam ją bliżej siebie i kojąco jeździłam ręką po jej ramieniu. Na skórze mojej szyi czułam, jak czasami przyśpieszał jej oddech, a za chwilę znów oddychała miarowo i spokojnie dalej oglądała.

- Co następne? - spytałam, gdy na ekranie pojawiły się napisy końcowe.

- Może teraz coś spokojnego..? - powiedziała niepewnie.

- Jasne, jakieś propozycje?

- Słyszałam, że "I still believe" jest bardzo piękne. - odpowiedziała, po czym napiła się soku ze szklanki, która stała na stoliku obok.

- Och, też chciałam to obejrzeć. - uśmiechnęłam się szeroko i odszukałam właściwy film.

Tym razem się położyłam, a nauczycielka zajęła miejsce obok mnie. Przerzuciła jedną z nóg przez mój pas, a lewą ręką odnalazła moją i splotła nasze palce razem. Zataczałam kciukiem kółka na jej delikatnej skórze, a czasami składałam na niej czułe pocałunki.

Michelle miała rację. Film był bardzo piękny. Nie mogę uwierzyć, że ludzie doświadczają takich zdarzeń, a mimo tego później wszystko im się układa. Nie wyobrażam sobie, by stracić brunetkę tak jak Jeremy Mellisę. Nie wyobrażam sobie, by stracić miłość mojego życia. Ja nie dałabym rady podnieść się po takim upadku. Nie dałabym rady wstać.

- Kochanie, płaczesz? - spojrzałam na kobietę, która leżała w moich ramionach, a jej kciuki ścierały ciecz z moich policzków. Uśmiechnęłam się i pokręciłam głową, ścierając słone łzy.

- Piękny film. - wychrypiałam.

- Właśnie widzę. - zachichotała.

- Ciebie nie wzruszył?

- Wzruszył, ale ja jestem bardziej dyskretna. - ułożyła brodę na mojej klatce piersiowej.

- Nie wyobrażam sobie co musiał cierpieć ten facet. - powiedziałam swoje myśli na głos. - Jaki to musiał być ból, gdy stracił najważniejszą dla siebie osobę.

- O co chodzi? Nie tylko o film, prawda? - podniosła się na rękach i patrzyła na mnie z ciekawością. Pokręciłam przecząco głową i odwróciłam od niej wzrok.

- Nie chcę cię stracić..

- Hej, ale ja nie choruje. - ułożyła jedną z rąk na mojej twarzy, po czym przekręciła ją tak, by nasze oczy się spotkały.

- Mówię ogólnie, nie chcę cię stracić... Nie chcę obudzić się pewnego dnia ze świadomością, że nie ma cię u mojego boku.

- Skarbie.. - czekoladowooka złączyła nasze usta w delikatnym pocałunku, a ja oddałam go z ogromnym zaangażowaniem.

Jej pocałunki zawsze przenoszą mnie w inny świat. W świat, gdzie jesteśmy tylko my i to się liczy. Ona jest w mojej głowie, gdy mnie całuje. Tylko ona i nic innego nie ma znaczenia. W moim brzuchu pojawiają się te słynne motyle, a po całym ciele rozchodzi się przyjemne ciepło. Układam dłonie na jej plecach jeżdżąc nimi w górę i dół. Z moich ust wydostają się ciche pomruki zadowolenia, gdy Michelle wplątuje palce w moje włosy. Odrywamy się od siebie po dłuższej chwili. Opieram nasze czoła razem, a oczy nadal pozostawiam zamknięte.

- Nie stracisz mnie. - słyszę jej cichy szept. - Nie stracisz, gdyż nie mam zamiaru nigdzie odchodzić. - unoszę powieki i od razu napotykam jej brązowe tęczówki.

- Kocham cię, Michelle.

- Też cię kocham, Marry. - odpowiada i przytula się do mnie.

Ponownie przymykam powieki i cieszę się tą chwilą. Nie zawsze możemy sobie pozwolić na takie zachowanie, a już szczególnie w szkole. Natomiast po szkole też nie zawsze możemy się spotykać. Mogłoby to dziwnie wyglądać, gdyby ktoś zobaczył, jak brunetka do mnie przychodzi.

- Oglądamy dalej? - pytam po chwili ciszy, jaka nastąpiła między nami.

- Jasne. - podnosi się ze mnie. - Teraz twoja kolej, by wybrać film.

Biorę pilota do ręki i przeskakuję między gatunkami filmów. Przez dłuższą chwilę zastanawiam się co włączyć, by kobieta ponownie nie musiała się aż tak bać. W pewnym momencie wpadłam na pomysł.

- Może być komedia? - spojrzałam na nią. Ta kiwnęła głową i dalej zajęła się przyszykowanymi przekąskami, na co zachichotałam. - Więc "inna kobieta".

Już któryś raz tego wieczoru, a już w sumie nocy ciało czekoladowookiej wtula się w mój bok. Co oczywiście mi ani trochę nie przeszkadza. Uwielbiam czuć jej ciepło obok siebie i mieć pewność, że jest jej dobrze u mego boku. Nie ma nic lepszego od trzymania w objęciach ukochanej - tej prawdziwej miłości - w ramionach.

Nie ma nic lepszego...














——————————————————
I jak Wam mija kwarantanna, kochani? 🤔 Czy Wy też już macie dość tego wszystkiego? 🤨😅

Do następnego 😉

Back to the pastOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz