Morderczy Brat

29. Co do licha?

Obudziłam się znowu nie sama z siebie. Poczułam dziwne uczucie, jakby ktoś mnie obserwował. Otworzyłam zaspale powieki i rozejżałam się po pokoju. Nic się nie zmieniło. Nagle dostrzegłam w kącie jakąś czerwoną lampkę. Powoli wstałam z łóżka i podeszłam ostrożnie do szafy z której dobiegał szkarłatny blask. Szybko otworzyłam drzwi, a zaraz po tym coś ciężkiego spadło na mnie w skutek czego grzmutnęłam o ziemię. Przyjżałam się temu skąd dobiegało światełko. Okazało się, że była to....Kamera...
-Kto śmie budzić mnie z mojego pięknego Hentai Yaoi snu...?- zapytał damski głos.
-Kto tu jest?!
-Nie drzyj się...! Też się obudziłam...! A teraz z łaski swojej wracaj do królestwa Almette...!- dopiero rozpoznałam ten głos.
-KATE! CO TY DO DIABŁA ROBISZ W MOIM POKOJU?!
-Jak to co? Przecież to mój pokój...- rozejrzała się, po czym lekko była zaskoczona-....O cholera...
-Po co Ci kamera?- byłam wystraszona.
-Kurwa, stalkuję Cię, wiesz?! Tylko nie mam sznura i środka usypiającego...- zamyśliła się.
-Ok, a....Możesz ze mnie zejść?
-Nie ma mowy- Jeszcze bardziej się mnie uczepiła.
-A to niby dlaczego?
-Bo masz zacną klatkę piersiową. Tak miękką, jak poduszka- na te słowa zarumieniłam się.
Nie wytrzymałam i zepchłam z siebie blondynkę i wstałam na równe nogi.
-...Jesteś okropna...
-JA jestem okropna?- zezłościłam się.
- I powiedz dziewczynie komplement, a ta się tylko obraża....Bądź tu miły....Mój tata by Cię deską nazwał!- zaczęła udawać Focha, na co ja wyszłam z pokoju.