7. Wracamy do domku?

113 3 0
                                    

Suzan

Mam tego po dziurki w nosie! Kilka dni temu okazało się, że nie jestem sama, ponieważ mój brat żyje, przed chwilą mój drugi braciszek stoi koło mnie zdrów jak koń, wyścigowy, a teraz oboje chcą się pozabijać!
-On zabił wielu niewinnych ludzi i swoją rodzinę, która niczego mu nie zrobiła!- mówił Liu, patrząc na młodszego chłopaka, podchodzącego coraz bliżej.
-Odezwał się kurwa święty! Też masz krew na rękach, więc nie obwiniaj tylko mnie, a zacznij od siebie!- zawołał Jeff, przykładając nóż do ust, pokazując zakłopotanie.
Nie wytrzymałam i pobiegłam w nieznanym mi kierunku. Chciałam uciec do domu i zabarykadować się na wszystko i wszystkich. Miałam dosyć! Wtedy zamyśliłam się i walnęłam głową o słup i straciłam przytomność.

Jeff

Mój braciszek ZAWSZE sprowadza kłopoty i nieszczęścia! Gdy Suzan uciekła chciał za nią pobiec, ale przyłożyłem mu nóż do gardła.
-Wracaj, skąd przylazłeś. Nikt Cię tu nie potrzebuje!- oddaliłem nóż i pobiegłem w tym samym kierunku co Suzan.
Ściemniło się. Gdy dobiegłem do szosy znalazłem ją, leżącą na chodniku. Chciałem do niej podejść, ale wtedy bardzo znajoma mi osoba ni stąd ni z owąd pojawiła się przed nią, wzięła w ramiona i zniknęła tak samo nagle, jak się pojawiła. Podbiegłem do tego miejsca, i zobaczyłem tak dobrze znany mi tajemniczy znak na ziemi. Ah...Nie przypuszczałem, że go jeszcze spotkam. Wszędzie poznałbym tą twarz...Jeżeli twarzą to można nazwać. No cóż, co zrobić? To było chyba naprawdę jasne. Ta postać tylko z jednego miejsca przybyła i tylko do jednego wróciła z powrotem. "Wracamy do domu. Ciekawe, czy się za mną stęsknili" pomyślałem i pognałem do lasu, w cichej nadzieji, że moi..."Przyjaciele" nie zrobią dla Suzan krzywdy.

Morderczy BratOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz