• • •
Pansy stała oparta o kominek, bo zrobiło jej się dziwnie zimno. Przy stole ślizgonów już prawie nikogo nie było, został jeszcze tylko Draco z Lavender, którzy chwilowo odpoczywali wtuleni w siebie. Miała wrażenie, że Gryfonka już powoli usypia na jego ramieniu, więc pewnie też za niedługo ich tu nie będzie. Milicenta poszła już do lochów razem z Tracey, kiedy Terrence oznajmił, że idzie do Granger sprawdzić jak się czuje. Obserwowała z uśmiechem tańczącego Blaise'a z jego wymarzoną wiewiórką. Nie wyglądała, jakby było jej źle z tego powodu, wręcz przeciwnie, wciąż się śmiała z jego żartów.
Stolik gryfonów był bardziej przepełniony, bo siostry Greengrass bardzo dobrze się jeszcze trzymały. Były zajęte rozmową z Weasleyem, Finniganem i Potterem. Ostatni akurat złapał jej spojrzenie, wstał więc i ruszył od razu w jej kierunku.
- Chyba zostaliśmy bez partnerów - usłyszała jego głos, kiedy stanął obok.
- Na to wygląda - wzruszyła ramionami, bo w porównaniu do niego było jej to zupełnie obojętne. - I tak zaraz zwijam się spać, późno już, prawie wszyscy już zniknęli - zauważyła, kiedy rozejrzała się po sali.
Oprócz Zabiniego z Weasley na parkiecie tańczył jeszcze Longbottom z Hanną Abbott, Thomas z Susan Bones oraz kilka innych osób, których imion nawet nie znała.
- Nie wygłupiaj się, chodź usiądź do nas, twoje przyjaciółki się ucieszą - zaproponował, wsuwając ręce do kieszeni. No tak, zapomniała już jaki Potter potrafi być uprzejmy.
- Dzięki, Potter, ale serio mi się nie chce - pokręciła głową. - Pójdę się z nimi tylko pożegnać, bo pewnie jak wrócą będę już spała.
- Jak chcesz - powiedział uprzejmie, po czym oboje bez słowa skierowali się do stołu gryfonów.
- Pans, myślałam że już wcale do nas nie przyjdziesz - ucieszyła się Dafne, wstając by zamknąć ją w uścisku. - Siadaj, Ron właśnie opowiada Astorii o wszystkich przypadkach eksplozji, jakie kiedykolwiek spowodował Finnigan i wyobraź sobie, że było ich zdecydowanie więcej niż te których byłyśmy świadkami na lekcjach - powiedziała rozbawiona, zajmując swoje miejsce.
- To na pewno bardzo ciekawe - uśmiechnęła się. - Ale przyszłam się tylko pożegnać, bo ja uciekam już spać - powiedziała, kładąc dłonie na oparcie krzesła na którym siedziała Dafne.
- Chyba żartujesz, nie bądź mięczakiem tak jak cała reszta - odwróciła się w jej stronę młodsza z sióstr. - Siadaj, Longbottom zrobił zajebiste wino, musisz to spróbować - dodała, kładąc dłoń na krześle obok.
Pansy spojrzała na nich wszystkich delikatnie zestresowana, bo o ile z gryfonkami dogadywała się wyjątkowo dobrze, tak z gryfonami nie miała jeszcze jakiejś większej okazji porozmawiać i spędzić z nimi czasu. Wydawali się jednak przyjaźnie nastawieni i wszyscy ponaglali ją, by usiadła, a Seamus już jej nalewał alkoholu do świeżej szklanki.
CZYTASZ
INSTAGRAM STORIES - HOGWART
Short StoryJestem pewna, że pokochasz moich bohaterów równie mocno jak ja sama! Gwarantuję Ci masę humoru, potężne dramy i długie rozdziały. Gotowa? To zapraszam Cię serdecznie, na pewno nie pożałujesz! Mogę się pochwalić, że Instagram wiele razy wylądował na...