Rozdział 7

3K 93 11
                                    

Na dalszej części imprezy nie działo się nic szczególnego poza Trombą i Patecem, którzy skończyli na randce z muszlą, a reszta po prostu posprzątała po sobie i poszła spać. Ja spałam na rozłożonym materacu w barze, a Piotrullo, który przyjechał z zamiarem zabrania auta, spał na kanapie w salonie.

W tym momencie wszyscy zebrali się w pokoju narad na wspólne śniadanie.

- Jezu powiecie mi dlaczego obudziłem się u Tromby w pokoju? – powiedział Patec ze zniesmaczoną miną, kiedy dostał swoją porcję jajecznicy.

- Stwierdziliśmy, że jak będziecie jeszcze raz rzygać, to będzie mniej sprzątania. – odpowiedział spokojnie Wujaszek. Oczywiście wszyscy skwitowali jego wypowiedź śmiechem, ale w sumie taka była prawda.

Od wczorajszego zdarzenia nie rozmawiałam, a nawet nie wymieniłam kontaktu wzrokowego z Piotrkiem. Nie mam zielonego pojęcia co z tym człowiekiem jest nie tak. Pół dnia siedział w mojej głowie. Nie rozumiałam jego zachowania. Jest bipolarny jak jasny chuj.

Następnego dnia wstałam przed dziewiątą, żeby na spokojnie zjeść śniadanie i przygotować się na cały dzień nagrywania odcinka do Karola. Z tego co się dowiedziałam to najgorszy typ filmu, bo wiąże się z nagrywaniem praktycznie od rana do wieczora.

***

- Siemanoo! – krzyknęłam kiedy Marta otworzyła mi drzwi.

- Boże skąd ty masz tyle energii? – zapytała ziewając.

Zachichotałam na jej pytanie. Wyglądała bardzo uroczo w wielkiej czarnej koszulce i poczochranych włosach.

- Mam swoje sposoby. – odpowiedziałam dalej zaabsorbowana jej zaspaną postawą. – A tak serio to krakowskie korki mnie wkurwiły, a nie chcąc was straszyć to udaje, że nie buzuje cała w środku. – powiedziałam nadal rozbawiona, mimo wszystko. – Zazdroszczę wam, że nie musicie do siebie codziennie dojeżdżać.

- Dlatego też powstał projekt Ekipa! – krzyknął Karol i już po chwili zobaczyłam go schodzącego po schodach. – Gotowa na poważny film? – zapytał przytulając mnie na powitanie.

- Zależy co znaczy poważny film. Ale powiedzmy, że tak. – odpowiedziałam przechodząc do montażowni po aparat. – A gdzie Piotrullo? – starałam zakryć się lekkie drżenie w moim głosie, spowodowane samym wymówieniem imienia blondyna.

W tym samym czasie do domu wszedł wspomniany chłopak. Miałam cichą nadzieję, że nie usłyszał tego co powiedziałam, ale niestety się przeliczyłam.

- Już zaczęłaś za mną tęsknić? – zapytał z ironią.

- Po czym niby miałabym tęsknić? – zapytałam retorycznie. – Mamy nagrywać, to jesteś potrzebny. – powiedziałam pewnie.

Przeszłam do salonu, żeby zostawić sprzęt na stoliku. Praktycznie cała ekipa była w kuchni, gdzie się przetransportowałam. Mój brat, Tromba, Patec i Majkel kręcili się w przygotowaniach do śniadania, z kolei Wujaszek robił coś na komputerze. Z dziewczyn widziałam jedynie Martę, która już wcześniej otworzyła mi drzwi. Podeszłam do szafki aby wyciągnąć z niej pojemnik, w celu zrobienia wszystkim obecnym porannej kawy.

- Ja ciee, zamieszkaj z namii. – mruknęła Marta opierając się o moje ramię.

Uwielbiam spędzać czas w tym domu. Ciągle coś się dzieje, nawet z rana o nieludzkiej porze. W moim mieszkaniu, kiedy jestem sama, czuję się dosyć obco i ciężko mi się czasami odnaleźć.

W trakcie kiedy chłopaki kończyli swoje posiłki, ja dopijałam kawę przy stole narad. Mój spokój zakłóciła osoba siadająca obok mnie. Po szybkim rzuceniu okiem rozpoznałam oczywiście Piotrka.

- Co tam? – rzucił lakonicznie.

Nie wiem w co on gra, ale wchodzę w to bez pytania. Powiedziane po raz enty.

Odwróciłam głowę w jego stronę i popatrzyłam na niego spod rzęs, ale bez jakiegoś specjalnego podtekstu.

Tak dla niepoznaki, żeby nie było, że chce się rzucić na niego, czy coś.

Bo chciałam.

- Dopóki nie przyszedłeś to było bardzo dobrze. – powiedziałam złośliwie i powróciłam do przeglądania instagrama. – Zabierasz mi cenne powietrze.

Wstał i złapał za krzesło, na którym siedziałam, nachylając się nade mną.

- Same problemy z tobą są. – czułam jego oddech na karku. Ciarki przeszły po całym moim ciele.

Lekko odchyliłam głowę do tyłu tylko po to żeby spojrzeć na niego.

- Mogę sprawić, że będą jeszcze większe. – odparłam równie cicho, dmuchając powietrzem w jego szyję. Zadowolona z siebie, uśmiechnęłam się, wstałam i skierowałam się do salonu gdzie już większość się zebrała aby zacząć kręcenie.

Operatorka // PiotrulloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz