Wysiadam z samochodu Denisa razem z Genevieve i Aną. Przyszłyśmy kupić kubeczki i alkohol na piątkową domówkę.
-Noah poszedł dzisiaj do Maddie.-Uśmiechnęła się zadowolona Gen.
-Udało ci się-Zaśmiał się Denis.
-Jeszcze nic nie wiemy..-odpowiedziała.
-Ale co miało się udać bo nie rozumiem.-Nie zrozumiała Ana
-Noah zakochany ona chyba też. Jeśli coś z tego wyjdzie będę z siebie dumna jak nigdy-Uśmiechnęła się.
-Nie podejrzewałabym. On jest według mnie za smutny na nią.-Podsumowałam.
-Pozory.-Odpowiedział przyjaciel.Genevieve z Denisem poszli po kubeczki i napoje kubeczki, a ja z Aną poszłyśmy po przekąski i alkohol.
-Bekonowe?-zapytałam.
-No weź z 3 paczki. Mamy już 7 paczek chrupek, weź jakieś chipsy.-powiedziałam.
-Zielona cebulka i żeberowe można-powiedziała a następnie wrzuciła do koszyka Ana.
-Kozak. Jeszcze strongi i można w sumie jedną paczkę kurek w śmietanie-Zaproponowałam biorąc kolejne paczki do rąk.
-Fu kurki?-skrzywiła się.
-Są nawet dobre ale drogie.
-no właśnie.
-Dobra bierzemy. Nie nasze pieniądze.- Zaśmiałam sięStaliśmy we czwórkę przy alkoholu zastanawiając się co wziąć chociaż wiedzieliśmy od razu.
-Ile wódki?-Zapytał blondyn, czytając tył etykietki czystej.
-Nas pytasz?-Zapytała Genevieve przeglądając toniki.
-Browary też brać?-Zapytał pakując 3 zgrzewkę wódki do osobnego koszyka.
-No weź.-powiedziałam.Przy kasie kasjerka jak zwykle poprosiła o dowód. Denis nie wygląda jakby miał 18 lat. Raczej przypomina wyrośniętego 16 latka. Zakupy spakowaliśmy do bagażnika i ruszyliśmy w stronę domu chłopaka.
30 minut później leżeliśmy wszyscy na kanapach w salonie rodziców Denisa. Byłam przytulona do chłopaka.
-Ja spadam.-Powiedziała Ana.-Jadę z Simonem do aquaparku.
-Jak zwykle zostanę sama gdzie oni będą się tu obmacywać..-Westchnęła Gen
-Możesz dołączyć-Zaśmiał się chłopak.
-Nie dzięki. Jeszcze mnie nie pojebało.- Wstała. -To ja też idę.
-Jak ci się chce możesz jeszcze zostać. Ja tak i tak będę wracała za około godzinę więc będziemy mogły obie.-Zaproponowałam
-Dobra poradzę sobie-Mrugnęła do mnie.
-To pa-Rzuciła się na nas znienacka Genevieve. Jęknęłam z bólu i objęłam ją.
Siedziałam na kolanach chłopaka i przeglądałam pinteresta pokazując chłopakowi co chwile pomysły dekoracji na moje urodziny.
-A co myślisz o tych?-Pokazałam mu zdjęcie na którym były srebrno-fioletowe serpentyny pod sufitem i białe oraz fiołkowe balony. Podniósł wzrok zza swojego telefonu i się skrzywił.
-Brzydkie-Odparł.
-Mi się podobają.-odpowiedziałam zapisując sobie tego pina na tablicy.-Dobra to nie ma sensu.Odwieziesz mnie zaraz do domu?-Zapytała już zmęczona.-No spoko.-pojedynczo pocałował mnie w ramię a ja wstałam. Ubrałam się i wyszliśmy.Zaparkował pod moim domem i gdy miałam wysiadać złapał mnie za nadgarstek i pocałował w usta. Oderwałam się od niego i uśmiechnęłam.
-Pa-Rzuciłam szybko
-Cześć-Westchnął i położył ręce na kierownicy....
Byłam właśnie w drodze powrotnej ze sklepu. Zachciało mi się lodów więc udałam się do niewielkiego sklepu 2 przecznice dalej. Przełączałam właśnie piosenkę gdy usłyszałam warkot motoru, który zatrzymał się tuż obok. Obróciłam głowę w prawą stronę i zobaczyłam mężczyznę w czarnej skórzanej kurtce i kasku a głowię.
-Ej czekaj-zobaczyłam jak nieznajomy podaje mi kartonową torbę-Wyrzucisz to do śmietnika?
-Dobrze.-Odebrałam torbę i podeszłam od razu do śmietnika, który stał 2 metry ode mnie.
-Naiwna jesteś. A jakby w torbie były narkotyki albo bomba?
-Już jej dotknęłam.-Wzruszyłam ramionami-Coś jeszcze?
-Ja bym cię wytresował-Szepnął uśmiechając się.
-Dobra spierdalaj stąd nie mam ochoty rozmawiać z takimi jak ty-Burknęłam zdenerwowana
-Masz snapa?-Zapytał dalej patrząc na mnie.
-Nie. Powiedziałam ci coś-Powiedziałam głośniej.
Zapadła niezręczna cisza przy której zauważyłam jak chłopak spojrzał na moje spodnie i z powrotem na twarz.
-Idiota-Powiedziałam cicho i ruszyłam w stronę domu. Usłyszałam jak motor odjeżdża, a ja odetchnęłam z ulgą. Niektórzy ludzie są tak żałośni że nie jest to do opisania.***
20 minut później rozmawiałam z Alice i Genevieve na messengerze.
-Chciałabym kiedyś spotkać takiego motocyklistę-Zaśmiała się Genevieve przeczesując mokre włosy szczotką
-Szczególnie chciałabyś żeby ktoś powiedział by ci że chciałby cię wytresować.-Burknęłam i wpakowałam sobie kolejną łyżkę lodów czekoladowych do ust.-Na przykład taki Jake.-Powiedziałam z pełnymi ustami a Alice krótko się zaśmiała.
-Zabawne-Westchnęła brunetka.-Idę zrobić sobie popcorn zaraz wrócę.-Rozłączyła się
Nuciłam sobie piosenkę, a Alice w tym czasie przeglądała coś w telefonie.
-Robimy coś czy idziemy spać?-Zapytała dziewczyna.
-Nie chce mi się nic.Chyba idę spać.-Powiedziałam wylizując miskę po lodach. W tym momencie dołączyła Gen.
-Idę oglądać film.Nie będę już raczej rozmawiała.
-No to cześć-Rozłączyłam się.
Napisałam na grupie dobranoc i osobną wiadomość do Denisa.Tego wieczoru dość szybko zasnęłam.