~ dzień 46

6.6K 306 45
                                    

Te święta zupełnie różniły się od wszystkich, które przeżył wcześniej. Te w rodzinnym domu zawsze były owiane atmosferą pełną powagą i dystansu, gdzie każdy bał się odezwać, by nie zrobić czegoś nietaktownie. Teraz, siedząc w Wielkiej Sali, gdziekolwiek się nie rozejrzał, widział roześmiane, szczęśliwe twarze, tak inne niż te, które dane mu było oglądać w okresie świątecznym każdego roku. Mimo wcześniejszego ogólnego niezadowolenia z faktu, że uczniowie będą musieli zostać w Hogwarcie w celu nadrobienia naukowych zaległości, na bożonarodzeniowej uczcie nikt nie wyglądał, jakby chciał być teraz w innym miejscu.

- Książę Slytherinu się dziś nie uśmiecha? – Ku zdziwieniu blondwłosego, wolne miejsce obok niego zajął Pucey, poprawiając czarne włosy, które opadały mu na twarz. Draco był pewny, że gdyby Adrian wykazywał dziewczynami odpowiednie zainteresowanie, te zabijałyby się o możliwość rozmowy z nim.

- Sprawy rodzinne jak zwykle lubią trochę zamieszać w życiu – mruknął w odpowiedzi, uważnie śledząc wzrokiem Hermionę, która siedziała na drugim końcu sali, obecnie śmiejąc się z czegoś co powiedział do niej Potter. Adrian podążył za jego spojrzeniem, również przypatrując się dziewczynie z zamyśleniem.
- Nie zrań jej, Malfoy – powiedział jedynie, skupiając się na nałożeniu na talerz tony cudownie wyglądających pasztecików. – Zasługuje na więcej.

Draco westchnął cicho, opierając głowę na dłoni. Nigdy nie chciał jej zranić, lecz im bardziej mu na niej zależało, tym mocniej się tego obawiał.

_ _ _ _ _

Ja
Chyba masz dziś trochę lepszy humor niż wczoraj, co?

Lwica
Daj spokój, to była porażka 😅

Lwica
Już wolałabym żebyśmy spędzili ten wieczór sami z Adrianem.

Ja
Sami z Adrianem? Co to w ogóle za jawna propozycja trójkątów?

Lwica
O tym nie myślałam, ale w sumie...

Ja
Granger...
Nie drażnij rekina.

Lwica
Nie dodawaj sobie, fretko.
Chodziło mi raczej o to, że byłoby miło, gdybyś znów mógł złapać z nim dobry kontakt. Widziałam, że na uczcie też siedzieliście razem.

Ja
To prawda. Może i ja też bym tego chciał.

Ja
Wpadnę do Ciebie wieczorem, mam dla Ciebie coś super.

Lwica
Będę czekać 🤭

_ _ _ _ _

- Wesołych świąt, Granger – powiedział, wręczając dziewczynie niewielką paczuszkę, opakowaną w świąteczny papier.
- Kolejny? – Brązowowłosa przyjęła prezent, zastanawiając się czy chłopak nie ma jeszcze czegoś w zanadrzu. Od rana co chwilę czymś ją zaskakiwał, wprowadzając w całkowitą konsternację.
- Ostatni – obiecał, siadając na jej łóżku. – Kogo mam rozpieszczać, jak nie ciebie?

Dziewczyna z uśmiechem rozerwała papier, sięgając po znajdującą się w środku koszulkę, z przyjemnego materiału, w kolorach Domu Węża.
- Malfoy – przeczytała, mieniący się na złoto napis, wyszyty na plecach. – Chyba sobie żartujesz – prychnęła, patrząc z pobłażaniem na chłopaka, który ledwo tłumił śmiech.

- Będziesz mogła mi kibicować na meczach – wyjaśnił, przyciągając ją do siebie. Ułożył brodę na jej głowie, napawając się jej cudownym zapachem. – Jak zrobi się ciepło, to przelecimy się na miotle, tylko tak, żebyś się nie bała. Będziemy chodzić na spacery, uciekać z zajęć i robić same głupie rzeczy. A jak już skończymy szkołę to... - przerwał nagle, mocno zaciskając wargi.
- To? – Pospieszyła go dziewczyna, patrząc na niego z ciekawością. Całkowicie nie wyczuła tego, że momentalnie się spiął.

- To zobaczymy – odpowiedział, lekko muskając ustami jej czoło. Póki miał ją przy sobie, zamierzał cieszyć się z tego najbardziej jak mógł. Cała jego przyszłość stała teraz pod znakiem zapytania. 

message ~ dramione ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz