— Co masz w pierwszym i drugim? — Usłyszałam szept mojej przyjaciółki, która siedziała ze mną w ławce.
— W pierwszym A, w drugim D. — Odpowiedziałam, upewniwszy się wcześniej, że nauczyciel jest zajęty czymś innym.
Kątem oka zobaczyłam, jak Normani zaznacza na kartce odpowiedzi, które jej wskazałam. Musiałam sama przed sobą przyznać, że pisanie sprawdzianu, na który jest się przygotowanym, było dosyć fascynujące. Przez kilka lat nauki przywykłam do zaznaczania losowych odpowiedzi a teraz, gdy rozumiałam wszystko, co jest wydrukowane na papierze, czułam dziwną satysfakcję. Moje życie było od zawsze wypełnione aktywnością fizyczną, jaką jest piłka nożna, jednak musiałam z wiadomych przyczyn to zmienić. Mój wolny czas był podzielony na dwie rzeczy - naukę i sport, nie sądziłam, że ta pierwsza rzecz może mnie bardziej męczyć, niż tydzień codziennych treningów, a jednak. Godzina korepetycji z Jauregui wykańczała mnie niemiłosiernie, ale efekty były bardzo zadowalające.
Już sama nie byłam pewna, czy przerwanie korepetycji z dziewczyną będzie dobrym posunięciem. Obawiałam się, że gdy to wszystko się skończy, moje oceny znów ulegną pogorszeniu i po raz kolejny spotka mnie sytuacja, z którą miałam do czynienia na początku roku szkolnego. O dziwo przywykłam do nowego harmonogramu swojego tygodnia, a rzadsze treningi nie sprawiły, że grałam gorzej, wręcz przeciwnie, fizycznie byłam w o wiele lepszej kondycji, niż wcześniej. Piłka nożna sprawiała, że mogłam zapomnieć o swoich problemach, dlatego niemal każdego dnia katowałam się na treningach. W pewnym sensie nauka robiła ze mną to samo, moje myśli w obu przypadkach były skupione na czymś innym, to była ciekawa i dziwna jak na mnie odskocznia. Bałam się, że jak to wszystko się skończy, znowu zostanę sama ze swoimi myślami, które wprowadzały mnie w stan przygnębienia. Dlatego rzadko do tego dopuszczałam, nie chciałam się użalać nad swoim życiem, skoro i tak nie zdołam zbyt wiele w nim zmienić. Czasu nigdy nie cofnę, jednak na swoją przyszłość mogę jeszcze zapracować. Liczyło się tylko tu i teraz, nic więcej.
— Czas się skończył, oddajemy karteczki. — Usłyszałam głęboki, męski głos. Wyprostowałam się na swoim siedzeniu i ostatni raz przejrzałam wszystkie odpowiedzi, które zaznaczyłam.
— Jak ci poszło? — Zapytałam Normani, gdy oddałam nauczycielowi swój sprawdzian.
— Wydaje mi się, że nie najgorzej. Ciebie nie pytam, bo widziałam, z jakim zapałem wypełniałaś to wszystko. — Odpowiedziała, żywo gestykulując, uśmiechnęłam się tylko pod nosem i wyciągnęłam z plecaka potrzebne podręczniki. — Nie sądziłam, że Lauren uda się coś wbić do twojego pustego łba. — Przewróciłam oczami i wystawiłam w stronę czarnoskórej środkowy palec.
— Gdybyśmy nie były teraz na lekcji, to bym Ci przywaliła Kordei. — Poinformowałam przyjaciółkę, starając się zachować spokojny ton głosu.
— Stara Camila by to zrobiła, nie zważając na konsekwencje. — Powiedziała zaczepnie, unosząc przy tym swoją wyregulowaną brew ku górze.
— A co, tęsknisz za nią? — Zapytałam z przekąsem, starając się w tym samym czasie nadążać za tym, o czym mówił nauczyciel.
— Może troszeczkę. — Odpowiedziała po dłuższej chwili namysłu. — Brakuje mi naszych rozmów Cami, musimy to nadrobić. — Szturchnęła mnie delikatnie w ramię, odwróciłam się w jej stronę i pokiwałam głową, zgadzając się z jej słowami. Przez ostatni czas rzeczywiście zaniedbałam kontakt ze swoją przyjaciółką, musiałam niechętnie przyznać, że ja również za tym tęskniłam.
— Masz rację, pójdźmy po tej lekcji tam, gdzie zawsze. — Zaproponowałam, na co w odpowiedzi Kordei posłała mi szeroki uśmiech.
Ostatnie minuty lekcji przesiedziałam w ciszy na swoim miejscu, jednak cały czas miałam nieodparte wrażenie, że ktoś wypala wzrokiem dziurę w moich plecach. Odwróciłam się na moment i rozejrzałam po sali, a mój wzrok spotkał się z brązowymi tęczówkami należącymi do Iglesias. Uniosłam brwi ku górze, dając dziewczynie znak, że dokładnie czułam jej spojrzenie na swojej osobie. Vero tylko mrugnęła do mnie okiem i przykuła uwagę do swojego podręcznika. Uśmiechnęłam się przebiegle pod nosem i odwróciłam ponownie w stronę tablicy, nawiązując przez ułamek sekundy kontakt wzrokowy z Jauregui. Do końca lekcji czułam, jak ktoś mi się przygląda, jednak nie potrafiłam stwierdzić, która z dziewczyn.
CZYTASZ
Dare To Dream [Camren]
FanfictionCamila, jako kapitan drużyny piłkarskiej, nie może sobie pozwolić na słabą reputację. Dlatego też postanowiła dać się poznać ludziom, jako wredna dziewczyna, która nie bawi się w związki. Jak dać miłość komuś, kto sam jej nie dostawał za młodu? Lau...