Rozdział 5

982 43 3
                                    

Z tamtego dnia Paweł prawie wyłączył się z życia w The Blaze House. Nie chciał się pokazywać Dominikowi na oczy. Po tym jak już nie miał po prostu na nic siły podjął jedną pewną decyzję, którą zrealizował z dnia na dzień.
Wyciągnął wielką walizkę i szukał najpotrzebniejszych ubrań i obuwia. Spakował wszystko do walizki i wyszedł ze swojego pokoju. Ostrożnie zniósł swój bagaż na dół. W salonie wszyscy siedzieli na kanapach. Po usłyszeniu odgłosów i zobaczeniu Pawła z walizką, pierwszy podniósł się Dominik. Był bardzo zaskoczony.
- Co Ty robisz?
- Wyprowadzam się na jakiś czas.
- Chyba nie mówisz tego poważnie.
- Serio się wyprowadzam.
Rupiński nie wierzył w to co się dzieje.
- Nadal jestem na ciebie zły i boli mnie to co wczoraj zrobiłeś, ale nie powiedziałem Ci żebyś się wyniósł.
Paweł w tym momencie pomyślał o najgorszym możliwym rozwiązaniu całej sytuacji.
- Dominik, mam dla Ciebie wybór kto ma się wyprowadzić.
Przyjaciel miał przerażoną minę.
- Albo ja albo Melka.
Rupiński w tym momencie zamarł. Spojrzał na swoją dziewczynę, a potem na Pawła.
- Nie rób mi tego, proszę.
- Wybieraj.
- Ale ja... nie potrafię, Paweł....
Dominik patrzył błagającym wzrokiem. Oczy zachodziły mu łzami.
- Przepraszam Cię... - powiedział łkając.
- To ja powinienem przeprosić i Ty dobrze o tym wiesz.
Minik zamilkł.
- Nie potrafię patrzeć na dziewczynę, do której coś czuję, która należy do  mojego najlepszego przyjaciela. Tym bardziej po tym co wczoraj zrobiłem. Muszę się odizolować na jakiś czas, bo już ostatecznie bardzo przegiąłem. Aż siebie nie poznaję.
Dominik w tym momencie wyglądał podobnie jak innego dnia w przeszłości - wyjazd Melki do mieszkania Poli.
- Skoro nie umiesz wybrać, wybiorę za Ciebie. Żegnajcie.
- Nie odjeżdżaj, proszę - powiedział Rupiński.
- Zrobiłem Ci najgorsze świństwo. Nigdy mi tego nie wybaczysz.
Paweł szybko wyszedł z domu. Dominika nadal bolało to, co przyjaciel mu zrobił, ale był mu zbyt bliski by pozwolić mu odejść. Chciał darować mu nawet ten błąd. Wybiegł na zewnątrz.
- Wybaczam Ci! - krzyknął.
Paweł jednak był już w taksówce, a ryk silnika nie pozwolił mu usłyszeć słów Dominika. Rupiński był załamany i miał wtedy tendencje do wchodzenia dwa razy do tej samej rzeki. Ruszył szybko do garażu.
- Dominik, nie! - krzyknął Filip.
Melka pobiegła za swoim chłopakiem i próbowała mu wyrwać klucze do auta, ale nie udało się. Dominik po chwili wyjechał z piskiem opon.
Rupiński szybko dołączył do taksówki. Paweł odrazu go zobaczył i poprosił taksówkarza żeby pojechał inną trasą i trochę szybciej, tak jak to zrobiła Melka. Na początku Dominik nadążał. Miał w sobie chęć walki mimo, że miał obawy co do pościgu.
Taksówkarz w pewnej chwili bardzo przyspieszył. Auto Dominika zostało trochę daleko w tyle, ale nadal próbował dogonić Pawła. Taksówka przejechała prosto przez skrzyżowanie i zaraz skręciła.
Kiedy jesteś zdesperowany, jesteś skupiony tylko na celu. Nie patrzysz na szczegóły, które często są jednak bardzo istotne. W ten sposób Dominik nie zauważył czerwonego światła. Usłyszał głośny pisk opon. Chłopak w sekundę wrócił do rzeczywistości. Usłyszał trzask z tyłu samochodu, a potem zauważył auto jadące z prawej strony prosto na niego. Dominik szybko skręcił w lewo i zatrzymał się na kilka milimetrów od słupa sygnalizacyjnego przed sobą. Inny samochód go wyminął. Rupiński ciężko oddychał, a auta zaczęły na niego trąbić. Bezpiecznie w końcu się wycofał i wrócił bezpiecznie do domu zostawiając za sobą stłuczkę dwóch aut na skrzyżowaniu przez które przejeżdżał. Dominik wjechał w końcu do swojego garażu. Chłopak był wykończony i psychicznie i fizycznie. Ciężko oddychając puścił ręce z kierownicy, opadł ciałem na siedzenie i zamknął oczy.

„Przybłęda" 2 ff | The Blaze House - Paweł Zmitrowicz | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz