Keith POV
-James wiem, że go nie lubisz ale postaraj się chociaż udawać i nie być dla niego wredny
-ja wredny? Jeszcze nie byłem wredny
-to nie bądź
-nie będę udawał, że go lubię cały czas o nim pierdolisz, że tęsknisz, że on taki fajny wkurwia mnie to wiesz?
-to takie dziwnie ? Był pierwszą osobą która polubiła i zaakceptowała mnie takiego jakim jestem a przypominam ci, że wtedy ty robiłeś wszystko żeby uprzykrzyć mi życie.
-Jesu było minęło nie dramatyzuj.. kocham cię ok?
-ta.. ja ciebie też.. -odwróciłem lekko wzrok i w myślach dodałem „chyba".
-no to nie histeryzuj już -złapał mnie za rękę i poszedł na dział z alkoholem
-no chyba sobie żartujesz
-o co ci chodzi?
-nie żeby coś ale nie wypada na takim obozie zwłaszcza, że są tutaj młodsze osoby, jak się Shiro dowie to będziesz miał przejebane
-może jeszcze powiesz mu o tym?
-Nie powiem .. ale ..
- cicho już *wziął jakieś alko i poszliśmy do kasy po czym wróciliśmy do autobusu.
Byłem zły na James'a za to, nie powinien się tak zachowywać bo czasem faktycznie nie wypada ale cóż nie wmówię mu. Siedziałem ze słuchawkami na uszach wpatrując się w okno i ignorowałem James'a chociaż cały czas coś do mnie gadał. Po jakimś czasie zauważyłem jak Lance zamienił się z kimś miejscami i usiadł na siedzeniu przed nami zerkając w naszą stronę zza oparcia fotela.-Hej Keith -pociągnął za mój kabel od słuchawek po czym spojrzałem na niego i wyłączyłem muzykę .
-hm?
-a nic tak po prostu chciałem pogadać-uśmiechnął się lekko
-nawet chwili spokoju nie ma ..- James spojrzał na niego lekko podirytowany
-Lance pogadamy później okej ?
-eh..no dobrze -lekko posmutniał - chciałem się spytać tylko czy chciałbyś może być ze mną w domku jak wtedy..
-to ty nie wiesz ?-wtrącił się James - w tym roku Shiro wymyślił że zrobimy losowanie co jest głupim pomysłem bo nie wyrobie jeśli trafisz mi się ty
-Aha.. i oj wierz, że już wole spać gdzieś w parku nie wiem na drzewie .. niż z tobą w jednym pomieszaniu
-i dobrze bo i tak bym ci kazał wypierdalać
-możecie przestać ? Co będzie to będzie ..- przerwałem im bo atmosfera zaczęła się robić nieciekawa.
James tylko przewrócił oczami i wrócił wzrokiem w ekran swojego telefonu a Lance westchnął i usiadł już się nie odzywając. Nawet nie zorientowałem się kiedy zasnąłem, zawsze kiedy jechałem gdzieś daleko autobusem to usypiało mnie to. Obsunąłem się trochę na bok i wylądowałem głową na ramieniu James'a.Lance POV
Co jakiś czas zerkałem do tyłu i widziałem jak Keith zasnął i opierał się o tego debila który go przytulał . W dalszym ciągu go nie trawię ale widocznie może wobec Keith'a naprawdę żywi jakieś uczucia co mnie trochę bolało. Próbowałem być w kilku związkach ale nie umiałem nie myśleć o Keith'ie chciałem jakoś zapomnieć i stłumić moje uczucia ale to było na nic. Teraz nawet nie mogę mu o tym powiedzieć bo już ma kogoś innego i nawet jeśli mi się to nie podoba to skoro on jest szczęśliwy nie będę się wtrącać chociaż uważam, że James nie jest odpowiedni dla niego .Kiedy tak o tym wszystkim myślałem łzy same napływały mi do oczu ale musiałem pogodzić się z tym że ja i on jesteśmy tylko przyjaciółmi i nie mam na co liczyć.