17.

2.6K 159 360
                                    

1 czerwca 1999, 283 dni później

Promienie zachodzącego słońca odbijają się w tafli jeziora, wprowadzają romantyczny, tajemniczy nastrój.

Wiem

Domyślam się, czego mogę się spodziewać

Mam nadzieję, że się mylę.

Teo od dwóch dni dziwnie się zachowuje. Nerwowo, podejrzanie, nie podoba mi się to.

Patrzę na nasze złączone ręce, patrzę na jego zamyśloną twarz.

Jest przystojny, jest kochany, opiekuńczy.

Tego chciałam, chcę, tego szukam.

Prawda?

Prowadzi mnie na brzeg jeziora, zauważam rozłożony koc, kosz piknikowy, szyjkę butelki wina skrzatów.

Wie co lubię, wie czym mnie udobruchać, zna mnie bardzo dobrze.

Siadamy, bez słowa proponuje kieliszek, bez słowa go przyjmuję. Jedyną wdzięczność pokazuję uśmiechem, chłonę jego nerwowy nastrój.

Upijam łyk, cisza się przeciąga, nie wytrzymuję.

Sięgam do jego dłoni, zwracam na siebie uwagę.

- Teo, wszystko w porządku?

Patrzy mi w oczy, odwraca się w stronę jeziora, bierze głęboki wdech, znów łączy spojrzenia.

- Hermiono, ja... - waha się, miesza, chwilowa odwaga ulatuje z niego, jak powietrze z przebitego balona, moje serce bije coraz mocniej. Domyślam się. Chcę się mylić. - Nie jesteśmy ze sobą zbyt długo... wiem jednak, że cię kocham.

Bierze kolejny wdech, zbiera się w sobie, przybliża, obejmuje moją dłoń swoją własną.

Chcę zaprotestować, chcę powiedzieć, żeby zamilkł, nie mówił ani słowa więcej.

Boję się, jestem pełna obawy, moje serce bije mocno, panicznie

Wiem, że nie ma odwrotu.

Patrzę mu w oczy, widzę w nich światło, oddanie, niepewność.

Sięga wolną ręką do koszyka, wyciąga małe pudełeczko, jestem o krok od utraty przytomności.

Gdy widzę morganit, zdobiący srebrną obrączkę, moje obawy się potwierdzają.

Wiem skąd to dziwne zachowanie, nerwowość

Wiem skąd tajemniczość, pytania o wspólną przyszłość.

Jak mogłam się nie domyślić?

Jak mogłam zauważyć to dopiero dzisiaj?

A co by to zmieniło?

Ostatnie promienie słońca odbijają się w jego ciemnych oczach, gdy zadaje pytanie.

Pytanie, które niegdyś miałam nadzieję usłyszeć od kogoś innego.

Pytanie, na które kiedyś z pewnością bym czekała, a którego teraz się obawiam.

Pytanie, które...

- Czy mimo tak krótkiego stażu... - puszcza moją dłoń, łapie zagubiony kosmyk, z czułością zakłada mi za ucho. - Zrobisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?

Nie ma znaczenia, że wiedziałam co usłyszę

Nie ma znaczenia, że się tego spodziewałam.

Jest mi słabo, jest mi źle

4 a.m.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz