Wczorajsza konwersacja z Yukheiem zdecydowanie zburzyła anielski spokój, który panował w sercu Jungwoo w trakcie wyjazdu ze swoją dziewczyną. Nie wiedział, co ma o tym wszystkim myśleć oraz co właściwie czuje w środku.
Zdecydowanie nie było to uczucie nienawiści. Minęło trochę czasu i praktycznie cała złość do młodszego chłopaka zdążyła go opuścić. Z drugiej strony nadal odczuwał ogromną żal i w pewnym stopniu... niechęć?
– Halo, ziemia do Jungwoo! – podskoczył, kiedy usłyszał donośny głos swojej dziewczyny. Ułożyła ona swoją drobną dłoń na ramieniu chłopaka, patrząc się na niego z drobnym przejęciem. Dlaczego był dzisiaj taki nieobecny?
– Chryste, jak Cię przepraszam. – uderzył się w głowę zdając sobie sprawę z sytuacji. Gdy Dahyun na te zdanie wywróciła swoimi pięknymi oczami, zdecydował się pozostawić na jej ustach drobny i krótki, lecz nie pozbawiony czułości pocałunek.
– Coś się stało? – wymruczała, a następnie zjechała dłonią na jego kark, który zaczęła delikatnie pieścić w oczekiwaniu na odpowiedź. Nastała między nimi zdecydowanie zbyt dłuższa niż zwykle chwila ciszy. Czy na pewno powinien jej o tym wszystkim powiedzieć?
– Po prostu... – spuścił głowę w dół. – Napisał do mnie Yukhei z przeprosinami. Z jednej strony brzmiał dość autentycznie, jednak... Boję się, że tym razem ma jednak złe intencje. Sprawia wrażenie dość nieobliczalnej osoby, albo to ja nie potrafię go rozszyfrować.
– Nieobliczalnej? – wybuchnęła śmiechem, słysząc to określenie. – Naprawdę, to jest bardzo dobry chłopak. Jedyne co go wyróżnia to specyficzne poczucie humoru, ale... Chyba nigdy nie przeprosił mnie pierwszy. Dobra, może raz. – po chwili złożyła delikatnego całusa na czubku nosa swojego chłopaka. – To może być szczere. Spróbuj z nim porozmawiać. Myślę, że tego nie pożałujesz. A jeśli spróbuje zrobić coś złego, to po prostu urwij z nim wszelki kontakt. Pomogę Ci w tym i twoi przyjaciele również.
– Może masz odrobinę racji. – zamyślił się na moment. – Spróbuję napisać do niego za kilka dni.
– A mówił coś jeszcze? Wybacz, jestem strasznie ciekawska.
– Powiedział, że ładnie wyglądamy. – parsknął śmiechem wypowiadając to zdanie. Po prostu pozwolił Dahyun usiąść na swoich kolanach i mocno przytulił ją do siebie, układając głowę na jej ramieniu. – Ale z tym się akurat zgadzam.
– Ja też. – powiedziała swoim słodkim tonem głosu, który zawsze sprawiał, że serce Jungwoo automatycznie się rozpływało. Z drugiej strony nie wiedziała, czy jej były chłopak wypowiedział takie słowa szczerze. To chyba niezbyt do niego podobne.
Mimo, że blondyn znał towarzyszkę niezbyt długo naprawdę jej zaufał. Była ona na tyle cudowna, że najchętniej zabrałby od niej wszystkie złe myśli i wypełnił szczęściem w najczystszej i najszczerszej postaci. Czym on sobie właściwie na nią zasłużył? Na ten moment chyba nie mogło być lepiej.
– Wracając... Przypilnuję Cię jak tylko mogę. Musisz do niego napisać. – wyszeptała mu do ucha. – A teraz chodź, mamy za chwilę obiad.
– Faktycznie. – powiedział z naprawdę szerokim uśmiechem i niechętnie wypuścił Dahyun ze swoich ramion. Przeczesał ręką włosy i wstał z krzesła, aby skierować się razem z nią w kierunku dużej restauracji znajdującej się na dole budynku.
__________
taki trochę krótki i bardzo hetero rozdział
ale może to się zmieni
kiedyś
;)
CZYTASZ
𝐬𝐨𝐲𝐞𝐨𝐧 ✧ luwoo
Fanfictiongdzie jungwoo zakłada konto na portalu randkowym aby poznać swoją drugą połówkę, a yukhei łamie serca ludziom podając się za dziewczynę. 𝐬𝐭𝐚𝐫𝐭: 20.03.2020