Zaczęłyśmy zachowywać się jak para.Spędzamy ze sobą praktycznie każdą wolną chwilę. Mam wrażenie, że przestała się liczyć fizyczność, a zaczęło nam się po prostu dobrze razem spędzać czas. Znaczy nie mówię, że nie ma żadnej seksualności, bo jest... i ciągle jest cudownie, i często kończymy w łóżku albo w innym miejscu... ale chodzi mi o to, że sprawia nam przyjemność spędzanie czasu na takich normalnych rzeczach. Chodzimy razem do knajp, na spacery, do kina, albo najzwyczajniej na świecie siedzimy razem w mieszkaniu i oglądamy netflixa albo gramy w planszówki.
Mark czy Dave przyzwyczaili się do nas, razem. Jednak żaden z nich nie pyta co między nami jest, po prostu jest 'coś' i nie ma co wnikać. Chociaż mam wrażenie, oni się cieszą, że obie jesteśmy zajęte drugą, normalną, osobą, zamiast chodzić na randomowe randki z Tindera, które prędzej skończą się z hiv niż jakąś normalną relacją.
Alex
jak coś jestem pod prysznicem, zostawiłam otwarte drzwiPrzeczytałam, kiedy byłam w drodze do Alex, byłam już niedaleko jej bloku. Dziś zaplanowałyśmy wspólne gotowanie kolacji i pieczenie ciasteczek. Po kilku minutach już wpisywałam kod na domofonie, skierowałam się od razu na piętro Alex i bez zastanowienia weszłam do jej mieszkania. Panował półmrok w całym mieszkaniu, tylko drzwi do łazienki, które są mleczno-przezroczyste dawały światło. Zbliżając się do drzwi łazienki słyszałam szum lecącej wody pod prysznicem. Zdjęłam szpilki i szybkim ruchem zsunęłam luźną sukienkę z ciała, potem zdjęłam bieliznę i rzuciłam wszystko na blat w kuchni, który był koło drzwi łazienkowych. Zanim weszłam do łazienki związałam włosy i po cichu weszłam do łazienki. Alex stała tyłem do mnie, a po jej nagim ciele spływała woda z prysznica. Kurwa, czy ona musi być taka seksowna? Przepraszam bardzo, ale to chyba nie jest legalne. Powoli przeszłam przez łazienkę i niepostrzeżenie weszłam do kabiny prysznicowej. Bez słowa pocałowałam ją w kark, aż zadrżała. Kiedy zrobiłam to kolejny i kolejny raz, jęknęła cicho.
-Cześć kochanie. - wyszeptała i chwilę później stała już przodem do mnie. Zmierzyła mnie od góry do dołu i uśmiechnęła się szeroko, po czym wpiła się w moje usta, swoje dłonie położyła na moje biodra i przysunęła mnie do siebie do momenty, gdzie nasze ciała idealnie do siebie przywarły. - Chcę częściej takie niespodzianki.
-Myślę, że mogłabym o tym pomyśleć.
-Albo będę ci częściej pisała, że jestem pod prysznicem. - zamiast jakoś to komentować, pocałowałam ją, na co ona mruknęła zadowolona. Po chwili obróciła mnie tak by woda całą mnie oblała, a potem popchnęła mnie ma ścianę i zaczęła całować dużo bardziej agresywnie. Niedługo potem poczułam jej dłoń między nogami... kurwa, już mnie nie ma. W ogóle nie krępowało ją to co właśnie robiła, ja też jakoś szczególnie nie byłam na to zła, wręcz przeciwnie. Czułam jak jej ruchy przyspieszały, przez co mój oddech też przyspieszył. - Uwielbiam jak tak się wijesz, jesteś wtedy tak seksowna.
-Ja pierdole, kochanie. - wydyszałam w odpowiedzi. Nagle zalała mnie fala dreszczy, TYCH dreszczy. Nogi zaczęły mi mocno drżeć, aż przestałam nad nimi panować... Alex zdążyła mnie złapała. Wyłączyła wodę i na rękach wyniosła mnie prysznica, posadziła mnie na pralce, okryła mnie ręcznikiem.
-Jesteś taka piękna.
Reszta wieczora minęła nam tak jak go zaplanowałyśmy. Zrobiłyśmy sałatkę na kolację, po jej zjedzeniu zabrałyśmy się za ciasteczka owsiane, w tle cały czas leciała nam muzyka, więc przy okazji przygotowywania jedzenia trochę tańczyłyśmy i się wygłupiałyśmy. Wszystko było na luzie, bez żadnych spin. Na dobranoc włączyłyśmy sobie film, którego kojarzę tylko początek i kilka elementów ze środka... no cóż, miałyśmy trochę ciekawsze rzeczy do robienie.
-Kurwa... zostaw mnie... powiedziałam zostaw!... spieprzaj.. - obudziły mnie krzyki. W ciemności zaczęłam macać, żeby wyczuć Alex... jednak nie wyczułam jej, a strona jej łóżka była chłodna. Przetarłam oczy żeby lepiej widzieć w ciemności, byłam sama w sypialni i drzwi były zamknięte. Powoli wstałam i skierowałam się do pomieszczenia obok. Alex stała do mnie tyłem oparta o blat, oświetlały ją latarnie z ulicy. Wyglądała strasznie pociągająco, miała na sobie tylko koszulę, w której była wczoraj w pracy, widać że jest rozpięta. Nie słyszała, że przyszłam, w ogóle nie zareagowała kiedy stanęłam na panele w miejscu gdzie skrzypią, nic.
-Kotek? - mówiąc to dotykałam jej ranienia, aż podskoczyła. Odwróciła się w moją stronę, jej twarz błyszczała w świetle lamp, jakby płakała. Miała przyspieszony oddech. Bez słowa się przytuliła. - Hej, wszystko w porządku? - nie odpowiedziała, tylko mocniej mnie przytuliła. - Chodź do łóżka. - poczułam jak delikatnie skina głową, jednak nie wykonała żadnego ruchu. Stałyśmy tak przez jakiś czas bez słowa. - Kochanie, chcesz o tym pogadać?
-Nie bardzo, może jutro.
-Dobrze, w takim razie chodź się położymy. - mówiłam równie cicho co ona. Powoli się odsunęłam i pociągnęłam w stronę sypialni. Położyła się bez słowa, kiedy położyłam się koło niej, od razu się w mnie wtuliła. Po kilku minutach oddech jej się uspokoił i wyrównał. Usnęła.
***
jeeeezu.
przepraszam za takie długie czekanie. mam nadzieję, że jeszcze ktoś czeka 🙈
ostatnio nie jestem dobra w pisanie.