ROZDZIAŁ 11

4 3 0
                                    

Po tym co przeczytałam jak najszybciej udałam się do Tristana. Jedyne miejsce w którym mogłam go spotkać to tam gdzie przywiozłam mu Audi więc tam też się udałam. Jechałam szybko bo musiałam się dowiedzieć czy to jest prawda. Gdy byłam już pod budynkiem z czerwonej cegły podjechałam od tyłu i zaparkowałam samochód. Nie wiem tylko jak tu wejść ale mam pewien pomysł. Po prostu zacznę walić w drzwi garażowe. Po bardzo krótkiej chwili uderzania w srebrną bramę ta powoli się otworzyła a ja chciałam szybko wejść do środka ale przed tym zobaczyłam trzech mężczyzn a w środku mojego brata celujących we mnie bronią. Gd Tristan mnie zobaczył kazał im natychmiastowo schować broń i wrócić do pracy. Podszedł do mnie i spytał.
- Co tam?
- Musimy sobie coś wyjaśnić.
- Zatem zapraszam. – Powiedział i pokazał żebym poszła za nim co natychmiastowo uczyniłam. Po małym dystansie jaki przebyliśmy Tristan otworzył jakieś drzwi i pokazał żebym weszła. Gdy to zrobiłam w oczy rzuciło mi się biurko z fotelem i dwa krzesła przed nim. Na biurku był komputer i lampka a na ścianie była biblioteczka wyposażona w dużą ilość folderów i katalogów. Usiadłam na jednym z krzeseł i poczekałam jak on usiądzie na zapewne swoim fotelu. Gdy już to zrobił zapytał.
- Tak więc co Cię tu sprowadza? – Zapytał a ja w odpowiedzi wyjęłam z torebki kopertę którą dostałam i podałam mu do przeczytania. On ją wziął, wyjął zawartość i zaczął czytać. Jak skończył odłożył dokumenty i spojrzał na mnie zamyślonym ale też poważnym wzrokiem. – Tak to prawda. Jesteśmy rodzeństwem.
- Ale jak to jest możliwe? – Powiedziałam niepewnym i załamującym się głosem.
- Nasza matka zawsze chciała córkę. Jak ja się urodziłem na Sali z nią leżała kobieta której dziecko zmarło przy porodzie więc przekazała mnie jej i Ciebie urodziła pięć lat później. Z tego co mi wiadomo po paru miesiącach nasz ojciec rzucił mamę i pojechał gdzieś do innej kobiety. Gdy się o tym dowiedziałem byłem już dorosły więc wyprowadziłem się od kobiety którą całe dzieciństwo uważałem za matkę i bardzo chciałem Cię poznać więc zleciłem moim ludziom znalezienie wszystkich informacji na twój temat i sam miałem na Ciebie oko żeby nie stało Ci się nic złego. Teraz zastanawia mnie jedna rzecz. – Gdy już skończył swoją wypowiedź z moich oczu wypłynęło kilka łez i tym jak przyswoiłam sobie te informacje wstałam z krzesła i podeszłam do niego żeby się przytulić on gdy zrozumiał co robię objął mnie ramionami tak jakby nigdy już miał mnie nie puścić, schował twarz w moje włosy i powiedział.
-Kocham Cię siostrzyczko.
- Ja Ciebie też braciszku.
- Od kogo masz te papiery?
- Sama nie wiem. Są tylko podpisane moim imieniem i nazwiskiem i leżały na podłodze jak wróciłam z pracy. – Po tym spojrzał na mnie i powiedział.
- Zajmę się tym, niczym się nie martw. – Powiedział troskliwym głosem i przytulił mnie ponownie. Po jakimś czasie śmiania się z głupot i opowiadania zabawnych historii z życia ktoś zapukał i wszedł do gabinetu Trisa.
- Szefie mamy mały problem w dziale sprzedaży. – Powiedział nieznany mi człowiek.
- Idź tam a ja zaraz przyjdę. – Powiedział Tristan i poczekał jak tamten facet sobie pójdzie po czym zaczął. – Najchętniej bym spędził tu z Tobą cały dzień ale niestety muszę już iść.
- Jasne nie ma sprawy ale mam nadzieję że się niedługo spotkamy.
- Oczywiście że tak.
- No to pa. – Powiedziałam i przytuliłam go ostatni raz co odwzajemnił i również się ze mną pożegnał. Po tym wyszłam z tego budynku i pojechałam autem z powrotem do domu.

PIĄTEK PO POŁUDNIU
Ubieram właśnie buty które kupiłam ostatnio wraz z nowym kompletem ubrań specjalnie na randkę z Christopherem. Powinien tu być za jakieś pół godziny a ja dopiero zaczynam robić makijaż napisał do mnie żebym ubrała się luźno i wygodnie więc założyłam na siebie białą bluzkę w kroju hiszpanki którą wsadziłam w czarne rurki z wysokim stanem a na nogach mam espadryle na koturnie. Na twarzy mam nieco bardziej kompletny makijaż niż ten który robię na co dzień a włosy mam rozczesane i rozpuszczone. Teraz mogę już iść wyszłam przed dom i chwilę po tym przyjechał po mnie Christopher. Zdziwiłam się gdy wysiadł ze srebrnego Bentleya okrążył samochód i otworzył mi drzwi. Przywitałam się z nim uśmiechem, ujęłam jego rękę gdy trzymał mi drzwi i wsiadłam do samochodu czekając chwilę żeby on wsiadł ze strony kierowcy. Gdy usiadł na swoim miejscu zawiesił na mnie swój wzrok i powiedział z uśmiechem.
- Przepięknie wyglądasz.
- Dziękuję. – Odpowiedziałam i lekko się zarumieniłam. – Gdzie jedziemy? – Zapytałam.
- Niespodzianka. – Opowiedział. Przez całą drogę rozmawialiśmy się i śmialiśmy się a ja próbowałam się dowiedzieć gdzie mnie zabiera. – Jesteśmy już na miejscu.
- Plaża? – Zapytałam.
- Tak a nie lubisz plaży? – Zapytał lekko zmartwiony.
- Nie, nie coś ty uwielbiam i bardzo się cieszę że nie zabrałeś mnie do eleganckiej restauracji wprost nienawidzę takich miejsc.
- Spokojnie ja też mam ich dość, wolę miejsca w których nie ma za dużo ludzi. – Powiedział i wysiedliśmy za samochodu. Chris okrążył samochód i wyjął jakiś koszyk z bagażnika po czym podszedł do mnie i chwycił mnie za rękę prowadząc przed siebie. Jak weszliśmy już na piasek zdjęłam buty i trzymałam je w ręce. Poszłam za nim i gdy znaleźliśmy odpowiednie miejsce na rozłożenie naszego mini pikniku usiedliśmy na kocyku i zaczęliśmy rozmawiać. Po dłuższym czasie rozmawiania i patrzenia się w morze postanowiłam że chcę iść popływać. Zdjęłam więc spodnie i bluzkę podczas gdy Christopher patrzył się na mnie jak na wariatkę ja zaczęłam iść w kierunku morza.
- Co ty chcesz zrobić? – Usłyszałam rozbawiony głos Chrisa.
- Idę pływać nie widzisz? – Powiedziałam roześmiana i wbiegłam do zimnej wody. Za sobą usłyszałam po chwili pryskającą wodę więc Chris pewnie też postanowił wejść do wody. Odwróciłam się i się nie pomyliłam biegł do mnie chlapiąc na wszystkie strony. Po paru chwilach normalnego pływania zaczęliśmy się chlapać i skończyliśmy cali mokrzy. Jak miałam ochlapać znowu Chrisa to nigdzie go nie widziałam i zobaczyłam go dopiero wtedy gdy wynurzył się z wody za mną. Ja się nieco przestraszyłam i wpadłabym do wody gdyby nie to że Christopher mnie złapał i zrobił coś czego się nie spodziewałam. Pocałował mnie…

LUCKYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz