Po tym co powiedziała mi wczoraj Elise stwierdziłam że ma rację i nie ma sensu się tym zadręczać bo nie był mi przeznaczony i faktycznie nie czułam się tak jak powinna czuć się kobieta przy swoim ukochanym. Poza tym smutek i żal i tak prędzej czy później minie a nie ma sensu się tym zadręczać. Przez najbliższy tydzień nie będę chodzić do pracy ponieważ Elise dała mi wolne po tym co się stało i nie mama za bardzo planów na ten tydzień ale może los mi coś przyniesie. Wstałam z łóżka i poszłam do szafy wyjąć z niej ubrania na dziś. Wyjęłam z szuflady bieliznę i czarny kombinezon na ramiączkach w białe paski biegnące wzdłuż ciała i poszłam do kuchni zjeść śniadanie którym będą dziś płatki z mlekiem. Do tego zrobiłam kawę i poszłam do salonu pooglądać jakieś programy w telewizji. Po dłuższym czasie oglądania telewizji zadzwonił dzwonek do drzwi więc poszłam je otworzyć. Zdziwiłam się jednak gdy za drzwiami zastałam osobę której bym się tu nie spodziewała.
- Cześć byłem szukać Cię w pracy ale twoja kierowniczka powiedziała że Cię nie ma i żebym Cię nie szukał ale ja i tak chciałem Cię prosić żebyśmy zaczęli to wszystko od nowa.
- Co ty sobie wyobrażasz?! Najpierw nie dość że w dzień w którym miał odbyć się nasz ślub przyłapuję Cię na zdradzie z Lucy to teraz jeszcze przychodzisz mi pod drzwi i chcesz żebyśmy znów byli razem?! -Wykrzyknęłam w stronę Gavina
-No przecież zapomniałaś już jak był nam razem dobrze? – Zapytał.
- Po pierwsze to już było a po drugie wcale nie dobrze! Nie czułam się przy tobie tak jak powinnam za mało czasu mi poświęcałeś! A może wtedy też mnie z nią zdradzałeś?!
- Tak, i wiesz co? Nie żałuję tego! Ty byłaś tylko dekoracją!
- Jesteś zwykłym dupkiem? Jak mogłam Ci zaufać?! Jak ty możesz tak traktować kobiety?! Nie zasłużyłeś na mnie i nigdy już nie będziemy razem! Odejdź stąd i nie pokazuj mi się więcej na oczy! – Wykrzyknęłam w jego stronę i wtedy on zrobił coś czego w ogóle bym się nie spodziewała. Podniósł rękę z pięścią i chyba chciał mnie uderzyć ale nie zrobił tego bo na klatkę weszła sąsiadka z dzieckiem.
- Co pan robi? Czy panu odbiło?! Proszę stąd wyjść bo zadzwonię na policję! – Powiedziała a on opuścił rękę i powiedział do mnie szeptem.
-To jeszcze nie koniec... - Powiedział i wyszedł z klatki. Po tym kobieta dalej przyglądająca temu wydarzeniu podeszła do mnie i spytała.
- Wszystko w porządku? Nic Ci nie zrobił? Czego on od Ciebie chciał? – Zalała mnie lawiną pytań w między czasie oglądając moje ciało czy aby na pewno nic mi nie zrobił.
- Nie, jest dobrze i dziękuję Pani bo nic mi nie zrobił ale nie chcę myśleć co mógłby gdyby pani się nie pojawiła.
- Nie masz za co dziękować, jak coś by się jeszcze działo powiedz proszę
- Dobrze dziękuję Pani. – Powiedziałam i w zamian otrzymałam uśmiech i po chwili weszła do mieszkania wraz ze swoim dzieckiem. Zamknęłam drzwi i osunęłam się po nich na ziemię z płaczem chowając głowę w ręce. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu i ocierając łzy z moich policzków odebrałam słuchawkę nie patrząc na wyświetlacz.
- Cześć Sophie mogłabyś przyjechać na chwilę do pracy mam coś dla Ciebie z czego powinnaś się ucieszyć. – Usłyszałam w słuchawce radosny głos Elise.
- Tak, jasne że mogę. – Odpowiedziałam nieco zachrypniętym głosem.
- To świetnie! Na pewno się ucieszysz. Wpadnij jak najszybciej dasz radę! – Powiedziała i rozłączyła się szybko. Zabrałam torebkę i wyszłam z domu. Wsiadłam w samochód zapięłam pas i puściłam w radiu R.E.M – Losing My Religion na maxa i pojechałam do pracy. Po paru piosenkach znalazłam się na miejscu się wysiadłam z auta i poszłam do budynku pracy. Poszłam do gabinetu Elise, zapukałam lekko i otworzyłam drzwi. Podeszłam do biurka a ona z uśmiecham zaczęła.
- Pakuj manatki przeprowadzasz się! – Powiedziała radośnie klaszcząc przy tym w ręce
- Co?! Dlaczego?!
- Dostałaś propozycję na zmianę stanowiska! Będziesz redaktorką, marzyłaś o tym! – To prawda od dziecka chciałam zostać profesjonalną redaktorką i chciałam sama pisać książki. Zważając na problemy jakie teraz zawitały w moim życiu zgodziłam się bez dłuższej chwili namysłu.
- Dobra jadę. – Powiedziałam na co Elise przytuliła mnie mocno i powiedziała
- Uważaj tam na siebie znajdź kogoś lepszego a przede wszystkim odwiedzaj mnie czasem
- Pewnie że tak. A gdzie mam się przeprowadzić?
- Dostajesz mieszkanie od swojego nowego działu w Stanach ale musisz tam pojechać już jutro dasz radę?
- Już jutro?! Dobra to muszę lecieć bo nie zdążę się spakować! Wyślesz mi adres wiadomością?
- Tak tak leć już... - Powiedziała z uśmiechem. Wyszłam szybko z biura i pognałam do samochodu. Wygląda na to że jednak będę miała co dziś robić. Gdy dotarłam do domu puściłam muzykę i zabrałam się za pakowanie rzeczy. Zaczynając od kosmetyków skończywszy na dekoracjach które pochowałam do pudełek zajęło mi to 4 godziny więc postanowiłam że pójdę już spać bo jutro czeka mnie długi ale za razem świetny dzień.

CZYTASZ
LUCKY
Teen FictionGdy w twoim życiu wszystko jest idealne coś w końcu musi pójść nie tak...