1

469 14 0
                                    

Kiedy reaktor łukowy Tonego się wyłączył, Peter przytulił Pepper. Obiecał Tonemu że się nią zajmie, i to zrobi. Wierzył w głębi duszy, że Tony zaraz wstanie i powie
- Dzieciaku, to był test i to oblałeś- ale tak się nie stało. Wziął Pepper w ramiona i odciągną od Starka, wszyscy patrzyli się na nich z litością. Spojrzał na tych pierwszych avengersów a oni posłali mu spojrzenie według niego mówiące ,,To twoja wina, mogłeś zrobić więcej." Ale tak naprawdę mówiło, jak bardzo im przykro z powodu straty. Odezwał się do Pepper głosem stanowczym, jednak rozpaczliwym
-Pani Stark, musimy iść. Musi Pani iść do córki- na co Pepper odpowiedziała -idziesz że mną, Pete. Nie zostawię Cię samego- Peter lekko się uśmiechnął, ale było widać że jest fałszywy. Szybkim krokiem podeszła do nich kapitan Marvel A za nią Thor, aby pomóc im jakoś dotrzeć do domu. Reszta nadal patrzyła zalewając się łzami na ciało Starka. Wtedy, gdy Tony odszedł, stracił chęć do życia. Został sam, ciocia zostawiła go rok temu, gdy dowiedziała się że jest spiderman'em. Tony go przyciągnął. Teraz znów jest sam. Wziął Pepper w objęcia i poszli do portalu jaki otworzył Strange. Wyszli przy domku Tonego i Pep. Wyszli do środka A na powitanie wyskoczyła im mała istotka, Morgan. Kiedy zobaczyła mamę zaplakaną popatrzyła się na mnie z nienawiścią i zapytała się gdzie jej Tata. Pep powiedziała że wyjechał na jakoś czas, a potem -Morgan, to Peter. O nim opowiadał ci Tata, i teraz wrócił z zmarłych, jak reszta świata. Pomoże nam- ba te słowa Peter wyszedł z domku i poszedł nad jeziorko, bo tam było. Chciał zginąć. Tylko to pragnął. Nie chciał patrzeć jak ta dziewczynka płacze za jego "ojcem". Bolało to to. Po chwili wybuchł płaczem. Dopiero co wrócił po 5 latach, i już stracił wszystko. Poszedl znów do domu i powiedział że niedługo przyjdzie, pójdzie się przebrac itp. Wrócił do domu, zdjął strój i wziął żyletke. Zrobił 3 nacięcia po czym się ubrał i pobiegł do Pepper. Przez 4 godziny ustalili że pogrzeb będzie za 2 dni o godzinie 15.
Time skip
Była niedziela, dzien pogrzebu. Peter ubrał garnitur i poszedł do domu Pep. Była 14:49 i chciał tylko go pożegnać, co było trudne. Wszyscy się zebrali i najbliżsi odsłuchali hologramu Tonego. Zwracał się do każdego z zebranych w domku. Reszta czekała na zewnątrz. Ale gdy zwrócił się do Petera, mówiąc -Cześć Dzieciaku, nie płacz za mną. Nie powinieneś się za to winić. To nie twoja wina, ok? Powiem ci jedno. Kocham cie jak syna- po czym hologram znikł. Peter zalany łzami wyszedł jako ostatni z domku i poszedł na pomost. Tam puścili jego reaktor łukowy i wszyscy po ok. 30 minutach odeszli, wszyscy, oprócz Petera. On siedzial tam z 2 godz i rozmyślał, czy mogł coś zrobić. -Kurwa!- przeklnął na głos i pomyślał
-miałem tą rękawicę! Czemu nie pstryknąłem?! Jestem zadufanym w sobie idiotą!- wtedy z domku wyszła Peper z Morgan i Powiedziała -Pete, kochany idź do domu i odpocznij. Poukładaj sobie wszystko,ok? Jak chcesz, możesz zawsze do nas przychodzić- na te słowa Peter pokilsm twierdząco głową i poszedł w strone domu. Była już ok. 19 więc kiedy tylko do niego doszedł, zdiął garnitur i poszedł spać. Był przemęczony i nie radził sobie. To było najgorsze porzegnanie w jego nędznym życiu
‐-----------------
HEJ!
To moja pierwsza większa opowieść, czyli książka i mam nadzieje że dobrze ją przyjmiecie!
561 słów♡

życie bez ciebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz