Rozdział 4. Bożonarodzeniowa panika

833 30 14
                                    

Harry i Ginny zeszli razem na śniadanie trzymając się za ręce.

- To wy jesteście razem?! - Ron o mało nie wypluł jedzenia.

- Można tak powiedzieć. - Odparł Harry i uśmiechnął się do Ginny. Hermiona zachichotała, a Ron patrzył się na nich zaskoczony. Kilka dni później cała szkoła wiedziała już, że Harry i Ginny są parą. Nawet nauczyciele gratulowali im, a Hagrid powiedział, że od zawsze trzymał za nich kciuki. Harry i Ginny chodzili często na wieczorne spacery. Często towarzyszyli i również Ron i Hermiona, których tak bardzo lubili. Ich życie było przepełnione szczęściem i miłością.

Zbliżało się Boże Narodzenie, które wszyscy spędzali wspólnie w Norze. Dzień przed odjazdem do Nory w Hogwarcie panował już świąteczny nastrój. Wszędzie było pełno dekoracji, a skrzaty domowe piekły pyszne ciastka codziennie na podwieczorek. 

W święta Harry obudził się z paczuszkami w nogach. Ron, z którym dzielił pokój odpakował już połowę swoich prezentów. Od Pani Weasley Harry dostał jak co roku sweter, tym razem w zielonym kolorze pod kolor jego oczu. Od Rona dostał czekoladowe żaby, a Hermiona dała mu nową książkę o quidditchu. Razem z przyjacielem zeszli na śniadanie gdzie powitała ich już cała rodzina. Ginny zaprosiła Harrego do swojego pokoju. Tam złożyli sobie świąteczne życzenia i przytulili się do siebie. Nastrój, jaki panował w te święta w Norze był cudowny. Razem z innymi śpiewali kolędy, grali w quidditcha i nadrabiali zaległe swoje prace domowe. Kilka dni przed powrotem do Hogwartu Harry i Ginny rozmawiali w jej pokoju. Było już późno, więc Ginny poszła się umyć. Gdy wróciła zobaczyła, że Harry usnął w jej łóżku. Nie chciała go budzić, więc usnęła obok niego. Hermiona, która dzieliła ten pokój z Ginny weszła do niego, żeby się położyć, ale zobaczyła Harrego i Ginny śpiących, więc postanowiła spać tej nocy w pokoju Rona. Gdy rano Harry się obudził, na początku nie wiedział gdzie jest, później jednak zobaczył obok siebie śpiącą Ginny, i zrozumiał co się stało. Gdy jedli śniadanie przez okno wleciała sowa, która jak zawsze rano przynosiła "Proroka Dziennego". Na pierwszej stronie można było przeczytać:

Śmierciożercy atakują!

Kolejne ataki na mugoli miały ostatnio miejsce. Zwolennicy Czarnego Pana rozwieszają plakaty z mrocznym znakiem. Ministerstwo próbuje zatuszować to, że nie jest już tak bezpiecznie. Ludzie boją się wyjść na ulice. Niektórzy twierdzą, że Sami-Wiecie-Kto szuka Harrego Pottera, a te ataki są ostrzeżeniem przed nadchodzącym mrokiem. Uważajcie na siebie.

Napisała: Rita Skeeter

- Harry to nie twoja wina - Uspokajała go Hermiona. Ale jemu trzęsła się ręka trzymająca gazete. Uspokoił się dopiero, gdy za rękę złapała go Ginny. Reszta przerwy świątecznej minęła szybko. Harry mimo zapewnień przyjaciół uważał, że te ataki to jego wina. Podczas drogi do Hogwartu wszystko sobie przemyślał, i już w kolejnym dniu uznał, że musi poważnie porozmawiać z Ginny.

Harry Potter - HinnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz