Trochę czasu minęło też, kiedy widziałam się ostatnio z Max. Pomimo to, że chodzimy do tej samej szkoły nie zobaczyłam jej twarzy choćby raz od momentu naszego poprzedniego spotkania.
- Billy. - zaczepiłam chłopaka stojącego razem ze swoją paczką przy oknie. - Pozwolisz na chwile?
- Co jest? - zapytał ze swoim chytrym uśmieszkiem.
- Wiesz może, gdzie jest Max?
- Pewnie jest na zajęciach. - gdy usłyszał o dziewczynie jego nastrój od razu zmienił się na ponury. - Szczerze nie obchodzi mnie co robi, ale jeżeli nie ma jej w tym momencie w szkole... - uderzył lekko pięścią w pobliską ścianę tuż przy mojej głowie. - ...będzie miała problem, ze mną.
- Nie jest już małym dzieckiem. - chwyciłam jego dłoń i pogładziłam uspokajająco. - Nie możesz jej czegoś od tak rozkazać. - pstryknęłam palcami.
- Chcesz się przekonać? Jeśli za chwilę się nie pojawi, będzie mogła się pożegnać ze swoimi zidiociałymi kumplami. - odszedł zdenerwowany.
- A ja tylko chciałam się z nią przywitać. - szepnęłam po cichu wzdychając.
Na razie odpuściłam sobie sprawę z rudowłosą nastolatką i wróciłam na resztę lekcji.
Bałam się jedynie o to, co się z nią stanie. Billy czasami naprawdę jest nieprzewidywalny i nie wiem, czy tak szybko o tym zapomni. Pewnie cały dzień będzie łaził naburmuszony.
- Podwiozę cię. - na parkingu przy samochodzie stał wcześniej wspomniany mężczyzna gasząc butem niedopał.
- Nie dzięki, przejdę się. - żwawym krokiem do niego podeszłam i przelotnie pocałowałam w policzek.
- To nie było pytanie. Wsiadasz bez gadania. - otworzył drzwi ze strony pasażera patrząc w dal.
- Jakiś ty miły. - parsknęłam śmiechem na jego zachowanie.
- I co? - spojrzałam na chłopaka, który właśnie odpalał auto.
- Co?
- Z twoją siostrą. - wyjaśniłam krótko.
- Powiedziałem ci już, co o tym sądzę. - odparł stukając palcami o kierownicę.
- Czyli... - położyłam mu powoli dłoń na kolanie. - ...mamy dzisiaj czas dla siebie?
- Crys, nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym spędzić z tobą czas, ale smarkula nie będzie mi się rządzić. - ścisnął kółko. - Powinna wiedzieć, kto tutaj rządzi.
- Czy ty mi właśnie odmówiłeś spędzenia wspólnego popołudnia, może nawet wieczoru? - oznajmiłam zszokowana.
- Przestań.
- Nie wierzę. - złapałam się teatralnie za serce. - Ranisz mnie. - udałam, że leci mi łza.
- Ty manipulantko jedna. - zaśmiał się kręcąc głową.
- To co?
- Zgoda. - nie zdążyłam się nacieszyć. - Ale najpierw wstąpimy do mojego domu.
CZYTASZ
Without love i'm nothing
Fiksi RemajaCzasami nie wszystko jest takie jakie się wydaje. Crystal była jedną z osób, którzy mieli ciężko, ale pomimo to walczyli. Chciała zmienić świat na swoich warunkach i ocalić wszystkich, którzy na to zasługiwali.