Poczułam jak coś albo raczej ktoś ściska mnie rękami wokół mojej tali coraz mocniej. Po chwili dopiero zorientowałam się, że po raz kolejny trafiłam na noc do Max, a obok mnie znajdował się Billy z głową przyciśniętą do mojego brzucha.
- ... - szturchnęłam go z nadzieją, że mnie puści, ale widocznie na marne.
- Nie teraz, jeszcze chwila. - jedyne co usłyszałam.
- Muszę już iść. - powiedziałam próbując się wydostać z jego ramion.
Powoli usiadł na mnie okrakiem odgarniając niesforne kosmyki włosów spadające mu na twarz. Popatrzył się na mnie lekko zamglonym wzrokiem i powiedział.
- Chcesz się pobawić? - poruszył zabawnie brwiami.
- Billy, nie mam na to czasu. Naprawdę muszę wracać, poradzisz sobie sam na pewno. - powiedziałam głośno wzdychając.
- Jest weekend, jesteśmy tu sami. Tylko ty i ja, jeśli wiesz o co mi chodzi. - nachylił się w moją stronę z wielkim uśmiechem.
- Nie mam na to ochoty. - zaczęłam wierzgać nogami by się uwolnić.
- A mi się wydaje, że chcesz i to bardzo. - pocałował mnie lekko w szyję idąc coraz niżej.
- Powiedziałam, że nie! Przestań! - krzyknęłam uciekając spod niego.
- Crys...co... - jeszcze chwilę ciężko oddychał po zrozumieniu tego co się właśnie stało.
- Mam nadzieję, że już dobrze się czujesz. Chociaż jesteś dużym chłopcem poradzisz sobie. - popatrzyłam się na niego zmęczonym i zawiedzionym wzrokiem.
- Poczekaj...! - zaplątał się w kołdrę.
- Cześć. - zatrzasnęłam drzwi centralnie przed jego twarzą.
Nie spodziewałam się tego po nim, to znaczy wiedziałam, że jest podrywaczem i bad boyem, ale nie przewidziałam, że tak się zachowa. Czuję się teraz zwyczajnie jak jakaś jego kolejna zabawka. Zostało mi jeszcze jakoś ominąć moją matkę, naprawdę nie mam ochoty na sprzeczki związane z nią.
- ... - weszłam powoli do mieszkania, ale zaraz. Coś mi się nie zgadza, jest tu zdecydowanie za dużo alkoholu i w dodatku jest zbyt cicho.
Przeszłam po wszystkich pokojach w tym domu, aż doszłam do łazienki. Widok jaki tam zastałam nie był z pewnością tym czego się spodziewałam. W pomieszczeniu leżała moja rodzicielka z rozbitą głową pod zlewem trzymając butelkę najdroższego wina, a z kranu wciąż leciała woda, która rozmywała krew.
Jednym cholernym słowem spanikowałam.
CZYTASZ
Without love i'm nothing
Genç KurguCzasami nie wszystko jest takie jakie się wydaje. Crystal była jedną z osób, którzy mieli ciężko, ale pomimo to walczyli. Chciała zmienić świat na swoich warunkach i ocalić wszystkich, którzy na to zasługiwali.