Rozdział 6. Emocje biorą górę.

273 11 0
                                    

/Zosia/

Już 4 dni Gabryś jest w domu. Zamieszkał w moim i taty domu. Pomagam mu się przebierać, kąpać itp. Wiedziałam, że jest mu trudno. Nie dziwiłam się. Codziennie przychodził do nas ktoś z bazy. Wczoraj był u nas Piotrek z Martyną. Jednak jak przyszedł Kuba i palną o tym, że będzie mógł pracować to myślałam, że Gabryś coś zrobi. Obecnie robiłam listę zakupów. Wzięłam torebkę, klucze od domu, listę zakupów i portfel. Poszłam do salonu sprawdzić co robi Gabryś. Spał na kanapie. Przykryłam go kocem i pocałowałam go w czoło. Następnie wyszłam z domu i zamknęłam go na klucz.

/Gabriel/

Kiedy usłyszałem jak Zosia zamyka drzwi wstałem z kanapy. Poszedłem do kuchni i wyjąłem z szafki pudełko z lekami. Zacząłem przeglądać leki. Chciałem zniknąć. Miałem dość tego, że Zośka musi się mną opiekować. Wziąłem kilka opakowań leków i poszedłem do łazienki. Następnie wróciłem do kuchni i wziął butelkę wody. Po czym wróciłem do łazienki. Wziąłem kilka tabletek do buzi i połknąłem je pijąc wodę. Robiłem tak, aż wszystkie opakowania jakie wziąłem były puste tak jak butelka po wodzie. Wróciłem na kanapę i położyłem się. Potem była ciemność.

/Wiktor/

Martwię się o Nowego. Ciągle jest smutny. Ale ukrywa to jak przychodzą do niego np. Piotrek. Martwi mnie to. Obecnie siedziałem w bazie i piłem kawę. Obok mnie siedziała Anna i też piła kawę.

-21 S zgłoś się.- Usłyszałem głos dyspozytora z radia. Wziąłem radio do ręki.

-21 S zgłaszam się.- Odpowiedziałem przez radio.

-Wezwanie do ofiary próby samobójczej. Na miejscu jest młoda dziewczyna która pilnuje chłopaka.- Powiedział dyspozytor kiedy wstałem i odłożyłem kubek na blat.

-Przyjąłem.- Powiedziałem przez radio.- Piotrek, Kuba wezwanie mamy!- Krzyknąłem idąc do wyjścia z bazy. Następnie wsiadłem do karetki. Kuba wsiadł z tyłu, a Piotrek za kierownice. Gdy jechaliśmy do poszkodowanego zauważyłem, że docieramy do dzielnicy w której mieszkam.- Cholera ja tu mieszkam.- Powiedziałem gdy Piotrek zaparkował pod moim domem. Wyszedłem z karetki. Po chwili weszliśmy do mojego domu. Kiedy wszedłem do salonu zauważyłem Zosia siedziała przy Nowym i próbował go obudzić.

-Cholera Nowy.- Powiedział Piotrek kiedy z Kubą położyli Nowego na podłodze. Piotrek zaczął mierzyć mu ciśnienie i saturacje, a Kuba zrobił wkłucie oraz podłączył Gabriela do monitora.

-Zośka co on sobie zrobił?- Spytał Kuba kiedy przerażona Zosia dała mi puste opakowania po lekach.

-Dobra. Kuba nosze szybko. Zosiu spakuj kilka rzeczy dla Nowego.- Powiedziałem, a Zosia i Kuba poszli wykonać moje polecenia. Po kilku minutach jechaliśmy do szpitala. Zosia trzymała torbę z rzeczami Nowego i głaskała go po głowie. Gdy dotarliśmy do szpitala Zosia chciała iść z Piotrkiem i Kubą którzy wieźli na noszach Nowego na sor ale ją powstrzymałem.- Zosiu. Spokojnie. Nowy jest pod dobrą opieką.- Powiedziałem widząc w oczach córki łzy.

-Tato ja nie wiem jak do tego doszło. On spał na kanapie.- Powiedziała Zosia nadal przerażona. Starałem się uspokoić córkę kiedy czekaliśmy na wyniki Nowego. Okazało się, że na szczęście nie ma żadnych urazów. Wiedziałem, że Nowy musi porozmawiać z psychologiem.

Wezwanie jak z koszmaru.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz