/Zosia/
Kiedy weszłam do kawiarni wszyscy wszystko przygotowywali. Wczoraj kupiliśmy dla Gabrysia protezę. Miałam nadzieję, że spodoba mu się prezent od nas wszystkich. Razem z Jankiem dekorowaliśmy babeczki które Anna upiekła. Poza tym Gabryś ma dziś urodziny.
/Gabriel/
Kolejny dzień bez ręki. Powoli zaczynam się przyzwyczajać. Lepiej sobie radze w domu. Obecnie siedziałem na kanapie w salonie i robiłem testy które dał mi Artur. Zosia była na zakupach. Gdy skończyłem schowałem wszystkie kartki do teczki. Następnie spakowałem do torby teczkę i wyszedłem z mieszkania. Zamknąłem drzwi na klucz i poszedłem do bazy. Jednak po wejściu tam nikogo nie było. Położyłem teczkę na stół i zostawiłem karteczkę na niej. Z nudów poszedłem do kawiarni. Kiedy tam wszedłem nikogo nie było. Nagle z różnych ukryć wyszli wszyscy.
-Niespodzianka!- Krzyknęli wszyscy. Byli moi koledzy i koleżanki z pracy, Zosia, moja mama, Tomek, Adam i Basia razem z synem oraz "siostra" Martyny z Jankiem. Byłem w szoku. Nie mogłem z siebie wydobyć dźwięku. Kuba postawił tort ze świeczkami.
-Pomyśl życzenie Nowy i zdmuchnij świeczki.- Powiedziała Martyna, a ja zacząłem myśleć. Po chwili zdmuchnąłem świeczki. Adam pokroił tort który zaczęliśmy jeść. W pewnym momencie doktor Banach położył jakieś zapakowane w ozdobny papier pudełko na stół.
-No dalej Gabryś. Otwórz prezent.- Powiedziała moja mama, a ja usiadłem i zacząłem rozpakowywać prezent. Kiedy otworzyłem pudełko zauważyłem... Protezę ręki. Do oczu zebrały mi się łzy. Nie wiedziałem co powiedzieć.
-Podoba ci się prezent Nowy?- Zapytał się Góra, a ja wstałem i przytuliłem Artura. Z oczu płynęły mi łzy.
-Gabryś nie płacz.- Powiedziała Zosia przytulając mnie. W końcu wyszło tak, że wszyscy mnie przytulili. Gdy puścili mnie Kuba wziął protezę i założył mi ją.
-I jak?- Spytał się Piotrek.
-Czuje się jak cyborg.- Powiedziałem na co wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Po czasie poszedłem z Zosią do domu. Położyłem się zmęczony tym dniem. Zosia położyła się obok mnie.- Czuję się jak by mi ręka odrosła.- Powiedziałem spoglądając na Zosie.
-Przyzwyczaisz się.- Powiedziała Zosia przytulając się do mnie. Odwzajemniłem uścisk. Po czasie zasnąłem. Byłem szczęśliwy. Mam u swego boku Zosie. Mam rękę znaczy protezę. Może kiedyś wrócę do karetki ale jak przyzwyczaję się do protezy zacznę prace w dyspozytorni. Ale wiedziałem, że będzie dobrze.
CZYTASZ
Wezwanie jak z koszmaru.
Cerita PendekPod czas jednego z wezwań załogi doktora Góry rannym zostaje jeden członek załogi. Co się stanie pod czas wezwania w lesie? Czy to co się stanie będzie walką o życiel? Kto z załogi zostanie ranny? Kim będzie poszkodowany? Dowiecie się czytając ,,Wez...