Rozdział 9. Niespodzianka.

275 15 0
                                    

/Zosia/

Kiedy weszłam do kawiarni wszyscy wszystko przygotowywali. Wczoraj kupiliśmy dla Gabrysia protezę. Miałam nadzieję, że spodoba mu się prezent od nas wszystkich. Razem z Jankiem dekorowaliśmy babeczki które Anna upiekła. Poza tym Gabryś ma dziś urodziny.

/Gabriel/

Kolejny dzień bez ręki. Powoli zaczynam się przyzwyczajać. Lepiej sobie radze w domu. Obecnie siedziałem na kanapie w salonie i robiłem testy które dał mi Artur. Zosia była na zakupach. Gdy skończyłem schowałem wszystkie kartki do teczki. Następnie spakowałem do torby teczkę i wyszedłem z mieszkania. Zamknąłem drzwi na klucz i poszedłem do bazy. Jednak po wejściu tam nikogo nie było. Położyłem teczkę na stół i zostawiłem karteczkę na niej. Z nudów poszedłem do kawiarni. Kiedy tam wszedłem nikogo nie było. Nagle z różnych ukryć wyszli wszyscy.

-Niespodzianka!- Krzyknęli wszyscy. Byli moi koledzy i koleżanki z pracy, Zosia, moja mama, Tomek, Adam i Basia razem z synem oraz "siostra" Martyny z Jankiem. Byłem w szoku. Nie mogłem z siebie wydobyć dźwięku. Kuba postawił tort ze świeczkami.

-Pomyśl życzenie Nowy i zdmuchnij świeczki.- Powiedziała Martyna, a ja zacząłem myśleć. Po chwili zdmuchnąłem świeczki. Adam pokroił tort który zaczęliśmy jeść. W pewnym momencie doktor Banach położył jakieś zapakowane w ozdobny papier pudełko na stół.

-No dalej Gabryś. Otwórz prezent.- Powiedziała moja mama, a ja usiadłem i zacząłem rozpakowywać prezent. Kiedy otworzyłem pudełko zauważyłem... Protezę ręki. Do oczu zebrały mi się łzy. Nie wiedziałem co powiedzieć.

-Podoba ci się prezent Nowy?- Zapytał się Góra, a ja wstałem i przytuliłem Artura. Z oczu płynęły mi łzy.

-Gabryś nie płacz.- Powiedziała Zosia przytulając mnie. W końcu wyszło tak, że wszyscy mnie przytulili. Gdy puścili mnie Kuba wziął protezę i założył mi ją.

-I jak?- Spytał się Piotrek.

-Czuje się jak cyborg.- Powiedziałem na co wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Po czasie poszedłem z Zosią do domu. Położyłem się zmęczony tym dniem. Zosia położyła się obok mnie.- Czuję się jak by mi ręka odrosła.- Powiedziałem spoglądając na Zosie.

-Przyzwyczaisz się.- Powiedziała Zosia przytulając się do mnie. Odwzajemniłem uścisk. Po czasie zasnąłem. Byłem szczęśliwy. Mam u swego boku Zosie. Mam rękę znaczy protezę. Może kiedyś wrócę do karetki ale jak przyzwyczaję się do protezy zacznę prace w dyspozytorni. Ale wiedziałem, że będzie dobrze.

Wezwanie jak z koszmaru.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz