Rozdział 3. Walka o życie.

463 16 3
                                    

/Zosia/

Siedziałam z Tomkiem w kawiarni "Pod kroplówką". Piliśmy kawę i rozmawialiśmy na temat ślubu. W pewnej chwili usłyszałam dźwięk wiadomości. Sprawdziłam to. To była wiadomość od Gabriela. Zaniepokoiła mnie treść wiadomości.

-Zosiu. Co się stało?- Spytał się zaniepokojony Tomek.

-Gabryś napisał do mnie. Mam złe przeczucia.- Powiedziałam wstając z krzesła.- Zaraz wrócę.- Powiedziałam i pobiegłam do bazy. Od razu po wbiegnięciu do bazy wpadłam na Piotrka.- Piotrek musisz namierzyć telefon Gabriela.- Powiedziałam zdenerwowana.

-Po co?- Zapytał się Piotrek, a ja od razu powiedziałam mu o wszystkim. Piotrek natychmiast wziął się do pracy. Gdy tylko namierzył Gabriela od razu wstał z kanapy.- Doktorze!- Krzyknął Piotrek, a mój tata od razu przyszedł razem z Miśkiem.

-Co się dzieje Piotrek?- Spytał się mój tata.

-Nowy ma chyba kłopoty. Napisał do Zosi "SOS".- Powiedział zdenerwowany Piotrek.

-Cholera jasna. Jedziemy.- Powiedział mój tata i pobiegł z Piotrkiem i Miśkiem do karetki Patrzyłam jak karetka odjeżdża. Miałam nadzieje, że to nie jest nic złego.

/Gabriel/

Ciągle cierpiałem. Strasznie bolało. Starałem się być przytomnym co było bardzo trudne. Bałem się, że to są moje ostatnie chwile. Nagle usłyszałem dźwięk karetki. Łzy spływały po moich policzkach.

-Jasna cholera Nowy!- Usłyszałem głos doktora Banacha który po chwili był przy mnie z Piotrkiem i Miśkiem.- Piotrek ciśnienie i saturacja prędko. Misiek zabezpiecz kończynę i opatrz rękę Nowego.- Mówił doktor osłuchując mnie.

-Z-Zimno mi...- Powiedziałem słaby.

-Nowy nie śpij. Mów do nas.- Powiedział Piotrek kiedy poczułem jak Misiek zakłada mi opatrunek.

-Misiek biegnij po nosze!- Krzyknął doktor kiedy zacząłem przysypiać.- Nowy patrz na mnie.- Dodał doktor Banach klepiąc mnie po policzkach. Spojrzałem na niego słaby. Po chwili moi koledzy z pracy przenieśli mnie na nosze. Kiedy zauważyłem moją rękę w rękach Piotrka byłem przerażony. W karetce podali mi ciepłe płyny oraz moją grupę krwi. Pod czas jechania do szpitala Misiek gwałtownie zahamował. Poczułem potworny ból. Zacząłem płakać i krzyczeć z bólu.

-Cholera krwotok.- Powiedział Piotrek i razem z doktorem Banachem próbowali zatamować krwawienie.

-Boli!- Krzyknąłem czując jeszcze większy ból. Po chwili byliśmy pod szpitalem. Piotrek i Misiek zabrali mnie na sor. Ciągle mnie bolało.

-Cholera... Na blok operacyjny z nim! Przygotujcie kilka jednostek krwi grupy 0-!- Krzyknęła doktor Górska. Pielęgniarki zabrali mnie na sale operacyjną.

/Piotrek/

Byłem przerażony stanem Nowego. W sumie nie tylko ja. Misiek i doktor Banach też byli przerażeni. Nie dziwiłem się. W końcu Nowy miał odciętą rękę. Miałem nadzieje do, że Nowy nie będzie kaleką.

-Powiedzcie Kubie, że jestem pod salą operacyjną.- Powiedział Wiktor i szybkim krokiem poszedł pod sale operacyjną. Kiedy oddali nam nosze zaniosłem je z Miśkiem do karetki, a następnie pobiegłem do bazy.

-Nowy nare... Piotrek?- Powiedział zaskoczony Artur.

-Piotruś co się dzieje?- Zapytała się Martyna.

-Nowy on... On jest na operacji.- Powiedziałem przerażony, a wszyscy pozostali też byli przerażeni. Doktor Anna poszła szybko do Wiktora. Sam poszedłem z Martyną tam. Chciałem wiedzieć co z Nowym.

Wezwanie jak z koszmaru.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz