Twenty one

519 37 22
                                    

- Musisz nad tym pracować, inaczej nigdy nie będziesz dobra.- Stwierdził przyglądając się sapiącej dziewczynie.- Możesz już iść.- Mruknął.

Młoda kobieta bez słowa opuściła budynek i szybkim krokiem udała się w stronę domu.

* * *

- Stark co z tym pokojem?- Warknęła spoglądając na mężczyznę podejrzliwym wzrokiem.

- Zgadnij gdzie jest.- Powiedział podekscytowany.

- Tony...- Mruknęła jednak widząc poważne spojrzenie bruneta wycedziła.- Na poddaszu?

- Lepiej! Prawie na najniższym piętrze. Wszystko czarne - tak, jak chciałaś.

- Świetnie, a teraz mnie tam zaprowadź.

Widząc jak mężczyzna zrywa się z miejsca uczyniła to samo i pobiegła za nim do windy. Czekali dobrą minutę aż zjadą na piętro zaraz pod głównym holem. Kiedy metalowe drzwi otworzyły się dziewczyna dostrzegła długi, ciemny korytarz. Na jego końcu znajdowały się drzwi. Po chwili oboje pokonali odległość, a dziewczyna naciskając klamkę otworzyła wrota do niemal samego piekła.

Na środku wielkiego pokoju stało ogromne łoże z czarnym, tiulowym baldachimem. W kącie stało biurko, a nad nim wisiała półka z najróżniejszymi książkami. Po drugiej stronie znajdowały się drzwi do łazienki i duża, również czarna szafa. Podłoga była z czarnego, wypolerowanego marmuru. Ściany nie posiadały w sobie niczego szczególnego, były zwyczajne.

- Twoje rzeczy już tu są.- Powiedział i pożegnawszy się z nią wyszedł z pokoju.

Dziewczyna powoli podeszła do łóżka i ułożyła się na zimnej, czarnej narzucie. Pokój oświetlało jedynie światło bijące z lampki stojącej na szafce nocnej.

- Widzę, że potrzebowałeś zmiany otoczenia.- Usłyszała dobrze znany głos po czym powoli usiadła.

- W rzeczy samej.- Odburknęła dziwiąc się jakim cudem jest w stanie rozmawiać z nim bez jakichkolwiek oporów. Przez chwilę kwestionowała czy kłamca przypadkiem jej nie zaczarował..- Jakim cudem mnie znalazłeś?- Spytała przekartkowując jedną z książek leżących obok.

- Nie był to wielki kłopot.- Powiedział tylko tyle, po czym rozsiadł się w fotelu znajdującym się blisko biurka.

- Mhm...- Odburknęła, po czym oparła się o ramę łoża.- Chcesz może czegoś konkretnego? Miałam nadzieję, że resztę dnia spędzę samotnie.- Przyznała.

- Chcę spędzić dzień z tobą.- Stwierdził przez co dziewczyna spojrzała na niego kpiąco.

- Podobno jestem nieznośna. Nie widzę więc sensu spędzania ze mną twojego wolnego czasu.- Prychnęła po czym nagle poczuła, jak stopy odrywają się od ziemi.

Czerń jej pokoju zastąpiło milion kolorowych świateł co mogło świadczyć jedynie o jednym. Dosłownie sekundę później z powrotem poczuła grunt pod nogami.

- Heimdallu.- Kłamca uniósł wyżej podbródek witając się z mężczyznom, który jedynie uśmiechnął się delikatnie.

- Podobno nie masz prawa się tu zjawiać.- Powiedziała idąc za księciem wzdłuż tęczowego mostu.

- Rzuciłem na nas czar.- Mruknął poprawiając mankiety czarnej koszuli.- Nikt nas nie zobaczy, ani nie usłyszy.- Zapewnił skierowując wzrok na zamek, który wydawał się być cały ze złota. Ogromne wrota zachęcały do otwarcia ich i dowiedzenia się o każdej tajemnicy rodziny królewskiej.

Pathetic Liar ♛ Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz