Rozdział 3

2.5K 139 10
                                    

Kiedy Draco wreszcie wyrwał się z zamyśleń było już późno. Ale Ślizgona to nie obchodziło, ponieważ wymyślił nowy, lepszy plan. Snape bardzo lubił blond włosego więc postanowił, że poprosi go o eliksir wielosokowy pod pretekstem, że chce podsłuchiwać jutro jaką gryfoni będą mieli strategie w meczu z nimi. Szedł korytarzem gdy zobaczył, że ktoś płacze, podszedł do tej osoby i był to Potter. Malfoy uznał to za wielką szansę, usiadł koło niego i objął go ramieniem. Harry nie wiedział kto go obejmował więc przytulił się do tej osoby myśląc, że to jakiś gryfon. Nie wiedząc kiedy chłopcy zasnęli wtuleni w siebie. Następnego dnia jako pierwszy obudził się Harry i, że była sobota postanowił spróbować znowu zasnąć, ale zauważył, że nie spał na swoim łóżku tylko na podłodze. Spojrzał w prawo i zauważył Draco obejmującego go i szybko zerwał się na nogi co obudziło Malfoy'a. Wybraniec pobiegł do dormitorium Gryffindoru, a Ślizgon zauważył tylko, że jakaś postać przebiegła mu pod nosem. Domyślił się, że był to bliznowaty i postanowił wrócić do planu „A". Wstał i poszedł do swojego dormitorium się ogarnąć. Gdy już wreszcie do zrobił zszedł do Wielkiej Sali na śniadanie. Myślał, że Potter nie przyjdzie na śniadanie, bo będzie się wstydzić, ale ku jemu zaskoczeniu się pojawił. Draco cały czas patrzył się na wybrańca na śniadaniu, a Harry kiedy to zobaczył zarumienił się. Dzisiaj gryfoni mieli mieć trening i blond włosy postanowił to wykorzystać. Wziął od Snape'a eliksir wielosokowy, wziął włos Ginny której po drodze on spadł i zamienił się w tą gryfonkę. Rudowłosa miała kontuzję więc nie mogła grać, a dzisiaj musiała coś jeszcze załatwić więc była to dobra okazja aby Draco (pod postacią Ginny) przemknął się na trybuny. Poszedł na boisko, ale ku jemu nie szczęściu bliźniacy Fred i George zatrzymali go.
-Ginny mama wysłał do mnie list, że idzie ci coraz gorzej nauka i żebyśmy ci trochę pomogli.- powiedział George.
-Naprawdę nie trzeba, dam sobie radę.- odpowiedział Draco starając się naśladować głos gryfonki.
-Co jest z twoim głosem?- zapytał Fred patrząc podejrzanie na Ślizgona.
-Nic po prostu eee z moją nogą było gorzej, pielęgniarka dała mi taki jeden eliksir i mój głos no troszeczkę się zmienił.- improwizując blond włosy ciągnął dalej rozmowę.
-No okej to my już idziemy, mamy nadzieję, że będzie lepiej z twoją nogą.- odparł George i poszedł za bratem.
Malfoy odetchnął z ulgą. Wszedł na trybuny, jego plan był taki: przemiana trwała tylko godzinę, a trening też tyle trwał więc postanowił, że będzie pomagać Harry'emu w treningu, a potem gdy będzie już w szatni porozmawia z nim o tym z kim wybraniec chodzi i spróbuje go do siebie przekonać.

Drarry|| dla zakładuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz