Rozdział 2

2.6K 158 27
                                    

Draco po skończonym śniadaniu chciał mieć już za sobą te „chodzenie" z Potterem i poszedł do stołu gryfonów. Pociągnął Harry'ego za szatę i wyszedł z nim po za Wielką Salę.
-Co ty odwalasz Malfoy?!- zapytał wybraniec który nieco się wkurzył.
-Bądź trochę ciszej, ja tu ci miłość wyznaje, a ty krzyczysz.- odpowiedział blond włosy próbując się uśmiechnąć.
-Czekaj co?!- odparł bliznowaty patrząc na Dracona z lekkim obrzydzeniem.
-Eh powiedziałem to na głos?-  zapytał Ślizgon chociaż tak naprawdę chciał to powiedzieć na głos bo miał pewien plan.
-No tak.- powiedział Harry.
-No to już wszystko wiesz.- ze smutną miną odparł Draco.
Wybraniec chciał coś powiedzieć, ale Draco złączył na jego ustach pocałunek, ale nie trwał on długo bo bliznowaty szybko się wyrwał.
-Przepraszam, jaa mam już kogoś.- odparł Harry i pobiegł w stronę dormitorium gryffindoru.
-Kurwa, a miało być tak dobrze.- powiedział do siebie Malfoy.
Chłopak chciał iść do dormitorium Slytherinu, ale zauważył kogoś za ścianą. Rozpoznał tam Zabiniego.
-Blaise?!- Draco niemal, że krzyknął.
-Nie no stary podryw pierwsza klasa.- zaśmiał się czarnoskóry i poklepał przyjaciela po ramieniu.
Zabini poszedł gdzieś, a Malfoy stał i myślał jak by tu przekonać do siebie Pottera. Nie wiedział ile tam stał, ponieważ stracił poczucie czasu.

Drarry|| dla zakładuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz