Rozdział 12

2.8K 82 33
                                    

Właśnie kończymy ostatni odcinek Szkoły dla elity. Ja oczywiście jestem wniebowzięta, a Michał przysypia z nudów. Położyliśmy się tak, że mieliśmy tylko głowy oparte o oparcie, Matczak dziwnie się zachowywał, nie był sobą.

- Michał może pójdziesz się położyć? - powiedziałam siadając bliżej niego.

- Nie, ja śpię tu, koniec kropka. - wtulił się w mój bok.

- Oj Michaś, nie mogę cię zrozumieć. - pokiwałam głową.  Wyrwałam się z uścisku chłopaka o dla mnie innym odcieniu tęczówek. Wzięłam jego koszulkę z ostatniego nocowania i czystą bieliznę.

Zdjęłam z siebie ubrania, związałam włosy w kitkę i weszłam do wanny z hydromasażem. Ciepła woda z bąbelkami mega mnie odprężała. Cicha muzyka lecąca z małych głośniczków w pomieszczeniu dodawała atmosfery. Oparłam się wygodniej i przymknęła oczy. Nagle usłyszałam dwie kłócące się osoby.
Ile minęło sekund? No maks trzy. Jedną z nich na pewno był Michał, niestety drugiej nie umiałam odgadnąć. Szybko się wysuszyłam i ubrałam. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam się kłócących Michała i Krzyśka.

- Co się dzieje?! - krzyknęłam, chłopaki przestali na siebie wrzeszczeć i popatrzyli na mnie. - Miałam ciężki dzień, jeżeli macie się kłócić i drzeć mordę to tam są drzwi. Wskazałam na duże białe drzwi. - Chyba, że pogadacie na spokojnie nie krzycząc i się pogodzicie. To jak? - spytałam patrząc w oczy jednego, a potem drugiego.  - Cały czas jak ja gdzieś wychodzę, każdy ma przede mną sekrety. Nie mówicie mi nic, a później dziwicie się, że nie wiem jak wam pomóc. Ja wobec was jestem w stu procentach szczera, ale widzę, że w drugą stronę jest inaczej. - powiedziałam trzaskając drzwiami. Wyszłam z pokoju ochłonąć. Po chwili oparłam ucho o drzwi i nasłuchiwał ich rozmowy.

- Kurwa stary, tknij ją, a pożałujesz. Widzę z jakim zboczonym uśmiechem na nią patrzysz. Jesteś obleśny. - powiedział Michał. Nie wiem co mam powiedzieć na to co mówi Mata.

- Ale oooonnaaa jest taka inna, niż wszystkie. Lubię takie chamskie co dobrze wiesz stary. Muszę odreagować po twojej  siostrzyczce. - powiedział dumny z swojej wypowiedzi.

*Michał*

Miałem ochotę mu strzelić w ryj. Nie chodzi mi to, że się w niej zakochałem, ale jaki normalny chłopak mówi w taki sposób, o swojej przyjaciółce. Nie mogłem już dłużej tego słuchać.

- Szczepan, albo się ograniesz, albo dam ci w ryj, a ona się o wszystkim dowie. - powiedziałem pokazując na drzwi, za którymi zniknęła brązowo włosa. - To nie jest twoja kolejna dziwka. Nie dam jej zranić, tak jak każdą inną dziewczynę, która miała z nami jakąś bliższą relacje. Proszę Krzyśek. Jesteś mega przyjacielem, ale nie wiem co ostatnio się z tobą dzieje. - powiedziałem łapiąc go za ramię.

- No..bo..ten....ymm. ja ją... Kocham... - powiedział na co ja osłupiałem.

- Zaraz co? - powiedziałem w szoku, usiadłem na łóżku dziewczyny i schowałem głowę w dłonie.

- No bo ja nadal kocham Nadię! - powiedział. Jego oczy zrobiły się szkliste.

- No nie... No po prostu kurwa no nie. Boże czy ty to widzisz? - spytałem patrząc w górę. - Jak możesz dalej ją kochać? A wogule, ty i ona? To tak kiedyś na poważnie? - spytałem lekko skrępowany. Nie wiem czemu, ale dziwnie się czułem w roli tak zwanego "szwagra" wszyscy się cieszyli, że Szczepan i Nadia będą mieli bachora, ale nikt nie pomyślał o mnie. Co ja muszę czuć, że mój najlepszy pełnoletni przyjaciel z moją jeszcze niepełnoletnią przyrodnią siostrą.

- Tak, to wtedy było na poważnie. Stary, nie rób nic głupiego w sądzie, wszyscy i tak wiemy, że ją zgwałciłeś. Nie chcesz się do tego przyznać, bo masz załatwioną pracę u starego. - powiedział, zaraz czy ja czegoś nie rozumiem?

Daj sobie pomóc... // MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz