x4x

2 0 0
                                    

Następnego dnia Luck podjechał po przyjaciela, aby zabrać go do szkoły. Nataniel wsiadł do samochodu i uśmiechnął się.

- Wczoraj znowu widziałem tego wilka. – Odparł blondyn, kiedy ruszyli.

- Gdzie? – Zapytał zaskoczony brunet.

- Widziałem go w krzakach obok mojego domu. Węszył. – Zmienił bieg i skręcił w lewo.

- Miałem nadzieję, że to były jakieś halucynacje. – Odrzekł nerwowo Nataniel.

- Ja tak samo. – Odpowiedział blondyn i wjechał na parking.

Wyszli z samochodu i zaczęli iść w stronę szkoły. Była przerwa, więc spodziewali się dużego tłumu na korytarzach. Ku ich zdziwieniu szkoła opustoszała nieco. Spojrzeli na siebie zdziwieni.

- Chyba nie tylko nasi rodzice panikują. – Zauważył Nataniel.

Blondyn spojrzał przed siebie, gdzie kończył się korytarz. Pod ścianą stały dwie dziewczyny, których nigdy nie widział. Jedna z nich miała długie, bordowe włosy i była dość niska w porównaniu z jej koleżanką, która posiadała nieprzeciętny wzrost. Miała ona blond włosy, ścięte bardzo krótko. Dziewczyna o bordowych włosach była ubrana od stóp do głów w czarne ubrania. Jej bluza była o wiele na nią za duża. Blondynka zaś miała na sobie krótką koszulkę, przez którą widać jej było połowę brzucha, jak i krótkie spodenki, a na nogach miała podarte, czarne rajstopy. Nosiła na sobie wiele kolorowej biżuterii. Obie żywo o czymś rozmawiały.

Kiedy Luck patrzył na nie intensywnie, Nataniel zagrodził mu pole widzenia i zmarszczył brwi.

- Stary, mówię do ciebie od ponad minuty, słyszysz mnie?

- Ccco...co? – Otrząsnął się i skierował wzrok na przyjaciela.

- Pytam się ciebie od jakiegoś czasu o tą książkę z matmy? Masz ją, bo ja nie wziąłem z domu.

- Mam. – Odpowiedział i gwałtownie potrząsnął głową.

- Pożyczysz mi?

- Tak. – Sięgnął do plecaka i wręczył koledze książkę, kiedy jego wzrok ponownie zawędrował do rozmawiających dziewczyn. Teraz nie stały pod ścianą, ale szły w ich stronę. Blondynka odeszła od koleżanki i weszła po schodach na piętro. Druga dziewczyna nadal podążała w ich kierunku.

Raptem dziewczyna spojrzała prosto w oczy blondyna. Lucka przeszedł niespodziewany dreszcz i poczuł na ramionach gęsią skórkę. Opuścił plecak na podłogę, a Nataniel spojrzał na niego zdziwiony.

- Co się dzieje?

Luck nie mógł oderwać wzroku od dziewczyny. Nagle usłyszał w głowie dziwne szepty, ale nie rozumiał ich słów. Poczuł niebywałą chęć poznania dziewczyny. Miał ochotę poczuć jej zapach, zobaczyć jej uśmiech, usłyszeć jej głos. Zaznał wręcz uczucia pożądania jej i walczenia o nią za wszelką cenę.

Nie miał pojęcia co się właśnie stało w jego głowie, uśmiechnął się mimowolnie.

Nataniel szturchał jego ramię i ciągle mówił do niego, ale blondyn niczego nie słyszał.

Dziewczyna podeszła do nich jeszcze bliżej. Uśmiechnęła się nieśmiało i podała rękę blondynowi, a ten mocno ją ścisnął.

- Nie bez powodu się spotykamy. Jestem Katherine Urlath. – Kiedy usłyszał jej głos, był pewny, że to najpiękniejszy dźwięk jaki dane mu było słyszeć. Usłyszawszy jej nazwisko Nataniel cofnął się gwałtownie i wybałuszył oczy. Luck nie ruszył się z miejsca, tylko patrzył na nią i uśmiechał się.

Wolf KingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz