Rozdział 7

4.8K 226 22
                                    

Kinsley

Szukam cała zestresowana możliwości ucieczki, ale wszystkie potencjalne opcje są poza moim zasięgiem. To co rozgrywa się na moich oczach przechodzi wszelkie racjonalne wytłumaczenia. Nawet moja krótka zabawa z Laurą nic tu nie dała, a wywołała jedynie zniknięcie Connora z Masonem i Jasperem. Wiem dobrze, że Connor chce mnie dorwać i specjalnie zwabił mnie na tę imprezę. Przypomina mi się mój pamiętnik i myśl o tym, co mógłby z niego wyczytać. Moje chore fantazje z nim w roli głównej, które nigdy nie powinny zostać zapisane w tym pieprzonym notesie, a tym bardziej ujrzeć światło dzienne. Teraz ma mnie w garści, a ja nie planuję odejść stąd z pustymi rękoma. Odzyskam to, co moje.
Orgia rozgrywająca się na moich oczach znika, bo cały dom w jednej sekundzie zostaje skąpany w ciemności. Słyszę ostre pojękiwania dziewczyn i głośne sapania facetów, gdy ich zabawy przechodzą na ostatni level. Ciała uderzają o ciała, a mój puls przyśpiesza, łapię dłoń Laury, która dla wsparcia ściska moją i czeka znak ode mnie. Przyszła tu ze mną dla wsparcia, ale żadna z nas nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Z korytarza zaczyna unosić się wycie, mieszające się ze śmiechem. Wstaję w jednej sekundzie, gdy do środka wpadają ciemne sylwetki z latarkami w dłoniach i świecą po obecnych w pomieszczeniu imprezowiczach. Jedno ze świateł nagle zostaje skierowane na mnie i oślepia mnie, przez co unoszę jedną dłoń i zasłaniam nią oczy. Zanim mogę zareagować zostaję pozbawiona bliskości Laury, której krzyk roznosi się w powietrzu i oddala się ode mnie. Chcę ruszyć za nią, ale wtedy ktoś łapie mnie od tyłu, a moje dłonie zostają wykręcone i przywarte do pleców. Ktoś krępuje w tym czasie czymś szorstkim moje ręce. Czy to sznur? Ale jakim cudem?
– Teraz się zabawimy – szepcze w moje ucho Connor. Szarpię się z nim, ale to wywołuje odwrotny skutek, bo zostaję mocniej ściśnięta.
– Wypierdalać stąd! – krzyczy tuż obok mnie Mason.
– Zabawa się skończyła! – wtóruje mu Jasper.
Co tu się dzieje? I gdzie jest Laura? Co jej zrobiły te pojeby?
– Zapłacisz mi za te włosy – mówi z obietnicą w głosie Connor. – Zagrałaś ze mną nie tymi kartami, co trzeba.
– Wal się, kretynie! – wyrzucam z siebie ze złością. – Oddajcie mi mój pamiętnik!
– Najpierw pokażemy ci Kinsley, jak się tutaj bawimy – odzywa się przede mną Bryan. Jego dłoń łapie za moją pierś i ściska ją mocno.
– Zabieraj swoje obleśne łapska ze mnie, Bryan! Nie jestem kolejną perwersyjną świruską, która da się tak traktować! Gdzie jest Laura? – pytam, przejęta sytuacją przyjaciółki.
– Spokojnie, Seth już dawno się nią zajął. – Śmieje mi się do ucha Mason. – Teraz czas na ciebie.
Chcę coś powiedzieć, ale wtedy coś grubego zostaje wciśnięte w moje usta i zostaję zakneblowana kawałkiem materiału, po czym to samo dzieje się z moimi oczami. Nie wierzę, że właśnie to mi robią. Nie pisałam się na ich chore fantazje, jako jedna z ich potencjalnych ofiar. Zostaję pozbawiona nieodłącznych elementów, które są częścią życia każdego człowieka. Jednak moje pozostałe zmysły zostają w tym samym czasie wyostrzone. Nasłuchuję przeszywającej mnie na wskroś ciszy, która po chwili zostaje zamieniona w lecącą w tle piosenkę Wondra – „I’m not afraid”. Muzyka jest z początku spokojna, zamieniając się w coraz mocniejszą, wtedy zostaję szarpnięta, a mój oddech staje się szybszy. Strach mieszającym się z czymś w środku mnie, sprawia, że mój oddech staje się poszarpany. Zdradzieckie uczucia wspinają się po moim ciele, wywołując gęsią skórkę. Ktoś przenosi moje związane ciało i zatrzymuje się kilka kroków dalej od wcześniejszej pozycji, nie szczędząc sobie ostrego uderzenia w mój pośladek. Bełkoczę przez pieprzoną szmatę, rzucając w delikwenta masą wyzwisk. Pragnę zakopać swoje kolano głęboko w jego drogocennych klejnotach, kimkolwiek jest ten skurwiel. Ciepłe dłonie łapią mnie w pasie i zostaję wysoko uniesiona, sznur z tyłu moich dłoni znika, a ręce zostają wysoko podniesione i ponownie związane. Całe moje ciało szarpie się w wyniku walki, którą wciąż staram się podejmować, ale to bezskuteczne. Cierpki sznur ponownie wraca na miejsce i moje ciało zostaje lekko zarzucone na coś, co mogę sobie tylko wyobrazić. Mieli czelność zawiesić mnie na czymś zwisającym luźno z sufitu, ale moje nogi wciąż sięgają podłogi i mogę utrzymać balans swojego ciała na nich. Nie wyczuwam żadnego z tych imbecyli, ale czuję zapach Connora, którego nigdy z nikim innym nie mogłabym pomylić. Wiem, że tutaj jest i jarają go takie chore akcje. Szarpię się z liną, mając nadzieję, że dam radę się uwolnić, ale szybko uświadamiam sobie, że mam marne szanse na wyswobodzenie się z tego. Wyję i próbuję krzyczeć, ale wtedy muzyka zostaje jeszcze bardziej pogłośniona, a głośny bas otacza całą przestrzeń, która staje się moim więzieniem. Kilka par dłoni zaczyna sunąć po moim ciele, na co wpadam w panikę, bo nie podoba mi się to, co wyprawiają.
– Jesteś na nas skazana, Kinsley. – Czuję, jak dłoń zaciska się na moim udzie i po głosie rozpoznaję, że to Mason.
– Lubisz, jak się z tobą ostro bawi. – Zęby Connora zatapiają się w moim policzku, a jego dłoń wędruje w dół. Wiję się pod jego dotykiem, a gdy zaciska dłoń na mojej cipce, wyginam się w łuk. – Tak traktujemy tych, których chcemy, a odmawiają nam dostępu do siebie.
– Odsuń się, Connor. – Dłoń Connora znika i słyszę, jak warczy gardłowo. Nie podoba mu się to, że został pozbawiony możliwości zabawy ze mną. – Dzielimy się wszyscy, nie ma pieprzenia bez nas. – Tym razem to Bryan upomina się o swoje. Zatapia dłoń w moich włosach i przysuwa twarz do nich, zaciągając się nimi. – Wyrazisty, kurewsko słodki zapach, przez który już mi stoi. – Wbija palce w moje biodra i ciska moim ciałem w swoje, udowadniając, że jest gotowy na małe igraszki. – Powiem ci, Kinsley, że sprawiłaś, że jeszcze bardziej pragnę cię pieprzyć przez te twoje różowe włosy. – Liże mój policzek, zjeżdżając nim na szyję i zatrzymując go na samym środku dekoltu. Wsuwa palce za sam skraj skórzanego materiału i szarpie górną część w dół, eksponując moje piersi w pełnej krasie w czerwonej koronce. Słyszę, jak cmoka z aprobatą, a potem jego dłoń ściska moją brodawkę. Z zuchwałością liże odsłoniętą część mojej piersi i zostawia na niej mokre ślady. Sciska mój pośladem i owija sobie moje nogi wokół swoich bioder. Pozwala choć na chwilę przenieść mój własny ciężar na siebie. Śmieje się z przyjemnością, co rozbudza mnie ze stworzonego przez niego pożądania, którego nigdy nie powinno być. Rozplątuję nogi i odpycham go nimi, przez co zatacza się do tyłu i wybucha diabelskim śmiechem.
– Lubię ją – oznajmia, nic nie robiąc sobie z tego, co zrobiłam.
– Skończyłeś? – pyta ze złością Mason. Co mnie dezorientuje, bo w sumie jeszcze niedawno rościł sobie do mnie dość duże prawa.
W tej samej chwili ktoś zachodzi mnie od tyłu, ale szybko rozpoznaję tego intruza po zapachu. Jego dłonie pojawiają się na moich udach i suną w górę, ściągając w wyżej skórzaną kieckę i wypalają palące ślady, aż do mojej cipki. W tle słyszę, jak Bryan i Mason wymieniają się kilkoma odmiennymi całkowicie zdaniami, ale to na Connorze skupiam się najbardziej. Jego dwa palce, pieszczą moją łechtaczkę, po czym jednym, ale szybkim wtargnięciem zagłębiają się w moim przemoczonym wejściu. Słyszę tuż obok ucha ostre sapnięcie Connora, który przygryza mój płatek ucha i podwaja ruchy palca, wysyłając mnie na skraj urwiska. Otaczająca nas przestrzeń znika, a moja przyjemność wspina się na sam szczyt, aby móc za chwilę z niego skoczyć, ale wtedy jego dotyk znika, a ja drżę i jęczę z odebranej mi przyjemności. Skurwiel, śmieje się tuż za mną, jakby właśnie wygrał starcie ze mną. Może się i odegrał na mnie, ale to nie znaczy, że ja tak łatwo się poddam. Obecna sytuacja nie jest po mojej stronie, ale znajdę jeszcze sposób, aby się na nim zemścić za te wszystkie odebrane rozkosze.
Moje usta i oczy zostają uwolnione, i zaczynam głośno kasłać przez zaschnięte gardło.. Mimo to wciąż mam związane ręce, które zawieszone są wysoko na haczyku, z którego zwisa jakiś pieprzony pręt. Idę o zakład, że ten plan był sprawką Bryana, bo on z tej popieprzonej piątki jest największym szajbusem, jeśli chodzi o wyjebane w kosmos zabawy.
– Przegięliście – wypalam. Równocześnie zaczynam kasłać, bo mam wrażenie jakbym miała w ustach piasek, który zatyka mnie od środka.
– Jasper, przynieś coś do picia – rzuca nagle przejęty moim stanem Mason.
– Nic jej nie będzie – uspokaja go Connor.
– Już mi jest, dupku – fukam z odrazą. – Nie czuję rąk! Uwolnijcie mnie!
– Musimy jeszcze ustalić pewną kwestię – zauważa Seth, pojawiając się nagle nie wiadomo skąd. Jestem bardziej, niż pewna, że nie było go tu przy wcześniejszym zajściu.
– Najpierw powiedzcie mi, gdzie jest Laura?
– Jest bezpiecznie zamknięta. – Uśmiecha się do mnie z przyjemnością Seth. Jak ja go mogę nie znosić, to tylko ja wiem.
– Rozwiąż mnie – strzelam oczami w Masona. Wiem gdzie stoi, bo maleńki kinkiet palący się na przeciwległej ścianie pomieszczenia daje minimalną poświatę.
– Jak zauważył już trafnie Seth – odzywa się Connor, więc skupiam się teraz na nim. – Musisz dołączyć do nas.
– Po moim trupie – cedzę przez zęby.
– Chętnie bym to zrobił. – Szczerzy się do mnie Seth.
– Wiem, że mnie nie znosisz, palancie. – Mam ochotę pokazać mu środkowy palec, ale niestety wciąż nie mogę nimi poruszyć.
– Kurwa, skończcie tę popieprzoną rozmowę! – unosi głos Mason. – Dołączasz do nas i nie interesuje mnie twoje zdanie. Mamy chronić się wzajemnie, a nie prowadzić walkę.
– No udowodniliście właśnie swoją chęć ochrony mnie, związując i kneblując. Nie chcę mieć z wami nic wspólnego.
– Ja pierdolę, ale ty jesteś uparta. – Kręci na mnie głową Mason.
– Nie zmienię zdania – dodaję szybko.
– To wrócisz do domu bez tego, po co tutaj przyszłaś – obwieszcza Connor. Takimi kartami chce ze mną grać?
– Przeszłam przez tą chorą zabawę z wami, więc należy mi się nagroda. – Nie wierzę, że to mówię, ale jedynie wchodząc na ich męskie ambicje odzyskam to co moje.
– A może to wszystko było, jak mówisz zabawą dla nas, ale nigdy nie miałaś odzyskać swojego drogocennego pamiętnika. – prowokuje mnie Connor.
– Rozwiąż mnie, a udowodnię ci, że będziesz chciał mi go oddać. – Widzę, jak jego oczy błyszczą i wiem, że mam go.
– Nie, Connor! – woła Mason, ale ten go nie słucha. Uwalnia moje dłonie, rozcina sznur i robi dwa kroki do tyłu, czekając z ogromnym uśmiechem na mój ruch.
– Walka! – skanduje Bryan, będąc w swoim żywiole.
Nie czekam dłużej, ale zrywam się w stronę Connora, ale ten robi unik i wpadam prosto w ręce Jaspera, który szczerzy się do mnie i popycha do tyłu. Jedna para rąk po drugiej popychają mnie, przez co tracę rachubę. Zamykam oczy, gdy wciąż kręcę się w kółko i liczę do pięciu. Oddycham spokojnie, otwieram oczy i wyłapuję szybko pozycję Connora. Z pomocą Masona, który właśnie mnie ze śmiechem odpycha, rzucam się na tego kretyna. Z zaskoczeniem uderzam pięścią w bok Connora, choć chciałam trafić w sam brzuch, ale ten szybko przejrzał mój plan. Niestety nie zdążył się całkiem uchronić i musiał oberwać. Obracam się i wykonuję ciosy, które trafiają w powietrze, bo Connor zachodzi mnie od tyłu i owija ramiona wokół mnie, blokując tym sposobem również moje ręce. Ściska mnie mocno, pozbawiając tchu, a moja siła ulatuje z jego nagłym ruchem. Wie, jak poradzić sobie z przeciwnikiem, zna kilka trików, które w sekundzie potrafią rozłożyć jego rywala.
– Niezłe ruchy, mała, ale nie ze mną takie numery. – Śmieje się do mojego ucha. Moje serce wali, jak szalone, a krew wrze ze wściekłości. Adrenalina buzuje pod moją skórą, ale zostaję uwięziona przez Connora. – Masz szczęście, że posiadam jeszcze dobre serce – warczy mi do ucha. Prycham na jego słowa, ale moje ciało na nowo ożywa na jego dotyk. Przeklinam się w duchu na swoją zbytnią podatność na niego. – Mason, przynieś jej pamiętnik.
Mój brat kręci nosem, ale posłusznie podchodzi do komody w holu i wyjmuje mój złoty notes.
– Nie kuś losu, bo mogę zapragnąć go przeczytać – ostrzega mnie Connor. – Ledwo przekonałem Masona, aby tego nie robił.
– Nie ma tam nic, co mogłoby was zainteresować.
– Czy aby na pewno, Kinsley? – pyta z podejrzliwością Connor.
Nie odpowiadam na te pytanie, gdy puszcza mnie wolno. Mam ochotę jęczeć na brak jego bliskości, ale kopię się mentalnie w tyłek za tak popieprzoną reakcję na tego kutasa. Mason wyciąga w moim kierunku pamiętnik, a gdy go łapię, nie puszcza go tak łatwo. Muszę szarpnąć nim kilka razy, zanim oddaje mi go.
– Twoja przyjaciółka czeka na ciebie zamknięta w łazience. Drugie drzwi po prawej – mówi Seth, gdy zgarniam jedną z latarek ustawionych na stole i uciekam od nich.
Wiem, że na dziś odpuścili, ale na pewno mają coś jeszcze w zanadrzu dla mnie. Ściskam mocno pamiętnik, gdy wpadam do łazienki i zostaję tam wkurzoną Laurę. Wyjaśniam jej całe zajście, a ona obiecuje zemścić się razem ze mną na chłopakach. Jednak jej głównym celem jest Seth. Cieszę się niezmiernie z tego, gdy mówi, że ten kretyn ją popamięta, gdy zostawi go z pieprzoną robótką, która sama mu sprezentuje.

KASTA - Granice Pokusy - ZAPOWIEDŹ, Premiera : Styczeń 2021Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz