Wracając do tego co przeżył Mikołaj w czasie rozłąki , kiedy szukaliśmy siebie nawzajem w lesie Doszło do dziwnej sytuacji. Kiedy szukałem Eweliny znalazłem jakąś chatkę pomyślałem sobie.
-Boże , może ci ludzie mi pomogą , pozwolą pozostać parę dni aż nie wyzdrowieje , może mają telefon abym zadzwonił do mojej ukochanej Eweliny która pewnie jest tak jak ja chora i głodna oraz wyziębiona.
Kiedy zapukałem do drzwi otworzyła mi jakaś dziewczyna. Miała na imię Adrianna. Miała ciemne długie włosy i piękne zielone oczy. Tracąc jaką kolwiek nadzieje na znalezienie Eweliny moje serce wypełniło się znanym mi bardzo dobrze uczuciem. Przysięgi i słowa nagle straciły dla mnie jakie kolwiek znaczenie. Nie wiadomo gdzie ani kiedy tak po prostu w jednej sekundzie mojego życia w którymś momencie poczułem , że ją straciłem , że już jej nie znajdę po prostu , że to koniec . Czułem że jesteśmy dla siebie wszystkim ,byliśmy dla siebie stworzeni. W tamtym momencie zapomniałem o całym świecie kiedy ją zobaczyłem zapomniałem o tym jak bardzo było mi zimno i o tym , że szukam Eweliny po prostu zapomniałem o bożym świecie. Czułem , że ona też zauważyła we mnie to coś te malutką iskierkę to było coś magicznego. Zapomniałem o miłości do Eweliny która i tak już od pewnego czasu nie była tak mocna jak kiedyś. W tamtym czasie nie myślałem racjonalnie popełniłem moim zdaniem myśląc teraz ogromny i nie wybaczalny błąd ale w tamtym czasie nie myślałem o konsekwencjach tego co robię. Po chwili wróciłem na ziemie i usłyszałem jej zaproszenie do domu. Adriana dała mi ciepły posiłek i coś do picia a potem powiedziała , że mogę zostać kilka dni. A ja się zgodziłem nie świadomy tego jakie to pociągnie za sobą konsekwencje. Kiedy Adrianna wpuściła mnie do środka wyczułem dziwny zapach jak by zgniłego mięsa więc spytałem się jej nie wiedząc co okaże się naprawdę przyczyną tego dziwnego i duszącego zapachu.
- nie chce być nie miły ale czuje jakiś dziwny swąd jakby zgniłego mięsa. Adrianna wystraszonym i z lekkim uśmiechem na twarzy powiedziała
- ha wiesz co , to musi być wina lodówki niestety mi się zepsuła, dopiero za 2 dni będę jechać do miasta po nową. Od razu zadałem jej pytanie
- O wspaniale pojadę z tobą i wysadzisz mnie po drodze.
Adrianna z dziwnym i mrocznym uśmiechem powiedziała
- tak jasne tylko to będzie długa droga będziesz musiał się pożądanie wyspać idź się połóż a ja zaraz ci przyniosę witaminy. Podziękowałem bo czułem się dobrze ale nalegała.
W tym momencie wiedziałem że coś jest nie tak. Jedyne co zapamiętałem z tamtej nocy to to że Adrianna przyniosła mi te witaminy które nie świadomie wziąłem okazały się być lekami nasennymi. Obudziłem się w dziwnym miejscu. Nie było tam nikogo ani niczego a ja siedziałem przywiązany linami do krzesła. Próbowałem się wydostać ale to było na marne. Ten zapach który czułem po wejściu do jej domu bardzo się nasilił wtedy już wiedziałem że to nie wina jakiejś tam lodówki tylko czegoś innego co jest poza moim wzrokiem . Wiedziałem już tylko tyle że , Adrianna jest niezrównoważona psychicznie kobietą która ma bardzo mroczną twarz i tajemnice . Nie wiedziałem jakie mi zagrażało niebezpieczeństwo lecz nie pokazywałem tego po sobie ale strach przeją moje myśli zapomniałem przez to o całej rzeczywistości. W pomieszczeniu było ciemno kiedy znalazłem włącznik do światła zobaczyłem coś strasznego czego się nie da opisać słowami w pokoju było pełno krwi i martwych ciał. Byłem przerażony tym widokiem. Nagle usłyszałem zbliżające się kroki i jej pełen obłędu głos i chichot , był on bardzo niepokojący .
- Nie wiedziałam że jesteś taki silny aby próbować rozwiązać tak mocne wiązanie podziwiam cię za twoją odwagę ale to i tak nie zmieni tego że, nie długo to nie będzie istotne . Za raz dołączysz do tych martwych tak , do tych co tu leżą wokół ciebie. Oni tak jak ty szukali schronienia byli bardzo naiwni i nie umieli odmówić pomocy od tak ładnej dziewczyny i za każdym razem to ja tryumfowałam po przez ten sam plan działania i za każdym razem odnosiłam sukces. Mściłam się w ten sposób na wszystkich facetach , wy tylko potraficie ranić i krzywdzić myślicie , że my kobiety jesteśmy tak słabe , że za każdym razem wam ulegniemy , ale ja pokazałam że żadna kobieta nie jest słaba i nie będzie na każde wasze pstryknięcie palca . A nie którzy byli bardzo inteligentni na tyle że , wiedzieli od początku że coś jest nie tak a i tak przychodzili bo nie mieli gdzie się schronić przed zimnem.
Nie dawałem poznać po sobie że się boje ale strach coraz bardziej przejmował nade mną kontrolę. Czułem że , już nic mnie nie uratuje a jednak uciekłem. Przy moim krześle leżało ciało więc wysunąłem rękę aby sprawdzić czy nie ma czegoś ostrego w kieszeniach . Okazało się , że w kieszeni ma scyzoryk więc ukradkiem wyjąłem go tak aby Adryjanna nie zauważyła ukradkiem udało mi się przeciąć linę którą krępowała moje ręce kiedy je oswobodziłem zacząłem przecinać linę która była przywiązana na nogach , kiedy udało mi się wstać zacząłem rozglądać się za czymś co pomoże mi się stąd wydostać wiele ryzykowałem nawet swoje życie. Przy jednym z ciał znalazłem zapalniczkę a w kącie stał na w pól pełny baniak z benzyną nie wahałem się chwyciłem zapalniczkę i baniak rozlałem przed idącą w moim kierunku Adrianną tak aby płomień oddzielił mnie od niej , rzuciłem zapalniczkę i stało się .Oddzielił mnie płomień na tyle że , nie mogła nic z tym zrobić a ja uciekłem powiększając dziurę w ścianie z miniaturowej na super dużą. Tym sposobem uratowałem swoją skórę a jej cały dom się spalił a ona w nim . Przynajmniej tak myślałem ale byłem w wielkim błędzie , w ostatniej chwili zdążyła wyjść zanim dom całkowicie staną w płomieniach ale ja już byłem z byt daleko aby ona mnie dogoniła była bowiem lekko poturbowana tym pożarem jak sądzę. Wiedziałem , że to była jedyna szansa na ocalenie siebie ale teraz miałem tylko jedno w głowie aby odszukać Ewelinę. Bałem się że, już jej nie znajdę szukałem jej ale na marne byłem już doszczętnie wyczerpany w końcu znalazłem miejsce gdzie mogłem odpocząć.Zasnąłem a obudziłem się nie wiem kiedy ale słyszałem znany mi głos to byłam ona moja Ewelina. Klęczała przy mnie i trzymała moją głowę na swoich kolanach po mimo tego że był śnieg na ziemi. Byłem bardzo wyziębiony , ale jedno mnie cieszyło że znów byliśmy razem. Ewelina zadzwoniła do swojej przyjaciółki i po około 3 godzina nie wiem dokładnie tak na prawdę ile minęło czasu zanim ona do nas przyjechała ale jedno wiem na pewno nigdy nie cieszyłem się tak na jej widok jak tamtego dnia byłem w szampańskim nastroju można przy najmniej tak powiedzieć. To właśnie ona nam pomogła przywiozła nam ciepłe ubrania i pieniądze dzięki którym mieliśmy szanse na dalszą wędrówkę. Oboje wiedzieliśmy ,że nie chcemy wracać do domu ponieważ jeżeli byśmy wrócili to nigdy już nie będziemy razem. Bo wiem ,że ani jej mama ani moja rodzina się na to się nie zgodzą. A ani ja ani ona nie chcieliśmy się rozdzielać więc to było jest i będzie jedyne rozwiązanie w tej sytuacji . Postanowiliśmy wyjechać z kraju daleko gdzie nikt nas nie znajdzie i będziemy szczęśliwi tylko we dwoje gdzie nikt nas nie będzie szukał. Teraz zaczynała się prawdziwa gra .
CZYTASZ
Dwoje pod osłoną nieba na straconych brzegach miłości
Mystère / Thrilleropowieść o miłość która na w sobie cień kryminalnej zagadki a może jednak prawdy. Czy piękna miłość i wzajemne zaufanie przekształci się w nienawiść i zazdrość a może jest w tym ziarenko intrygi dwojga ludzi łaknących zemsty . A MOŻE TO GRA ? KTÓR...