***- Aizawa-sensei! - Krzyknęła Momo gdy ten wszedł do klasy. - Minął miesiąc! Coś wiadomo? - On tylko spoważniał i pokręcił głową.
- Niestety nic nie wiemy gdzie może akurat przebywać. Jest pewna hipoteza, ale jest ściśle tajna. - Klasa zaczęła błagać o uchylenie rąbka tajemnicy, jedynym, który o nic nie pytał był Midoriya - osoba, która była pomysłodawcą tej teorii.
Gdy Todoroki zniknął ze szkoły, Midoriya udał się do emerytowanego All Mighta. Na spotkaniu powiedział mu swoje podejrzenia a ten przekazał je dalej. Mimo iż uważał je za bardzo nieprawdopodobne.
***
-All might! - Krzyknął Izuku widząc starca siedzącego na jednej ze szkolnych ławek na podwórku. - Musze z tobą pogadać!
- No dobrze, haha. Nigdzie się nie spieszę. A więc o co chodzi?
- Mam podejrzenia co do zniknięcia Todorokiego-kun! - All might popatrzył na niego ze zdziwieniem. Dla niego było jasne: zaginął i trzeba go odnaleźć.
- Co w takim razie chcesz mi powiedzieć młody Midoriyo?
- On wcale nie został porwany, ani wcześniej ani teraz! - All might był lekko zaskoczony jego wypowiedzią. - To zostało ukartowane. Już przy pierwszym spotkaniu z ligą zachowywał się inaczej. On ich zna i lubi, dlatego nie powiedział prawdy na komisariacie i nam. On był tym szpiegiem w U.A.! To on poinformował ich o naszym obozie, jak i o USJ! - All might z zaskoczenia prawie zleciał z ławki. Jednak ta wersja nie była tak głupia jak się na początku wydawało, więc postanowił przedstawić ją dyrektorowi.
***
- Jeśli zaraz się nie uspokoicie to nic wam nie powiem. - Zagroził a klasa natychmiast ucichła. - Są przypuszczenia, że to całe wcześniejsze porwanie i zaginięcie to tylko ustawka. - Klasa automatycznie zaczęła szeptać między sobą i z przerażeniem patrzyła na wychowawcę.
- Jak to?! - Wyrwała się Momo. - Co pan chce przez to powiedzieć?!
- Jest podejrzany o współpracę z ligą złoczyńców. - Ucichli. Rozniosły się szepty i dziwne spojrzenia. - Mam też bardzo ważną informacje. Za jakiś czas stoczy się ostateczna bitwa między nami, a złoczyńcami. Wy będziecie ostatnią linią obrony. Nie można wam wyjść za teren U.A. aż nie dostaniecie pozwolenia a wojna się nie skończy. Przez ciężką sytuacje polityczną Japonii, nie możemy liczyć na wsparcie z innych państw.
***
- Ruszać się! - Wrzasnął Tomura gdy powolnym krokiem Touya i Shouto szli po schodach do baru. - Mamy ostatnie szczegóły do omówienia. - Ze względu, że został tydzień do rozpoczęcia bitwy, wszyscy mieli roboty po kokardy. Główni członkowie mieli jej najwięcej.
Poboczni mieli tylko bezmyślnie atakować i zmęczyć bohaterów.Po zebraniu rozeszli się, ale nie do pokoi jak to zwykle bywało, tylko na następne treningi.
- Touya? - Zapytał się go gdy szedł przed nimi Shigaraki.
- Touya? Czemu tak na ciebie mówi, Dabi? - Zapytał ich gość przed nimi. Dabi tylko spojrzał z agresją wymalowaną na mordzie.
- Nie pomyliło ci się młody? - Próbował improwizować, ale Shigarakiemu udało się to zobaczyć.
- Nie wiem kim dla siebie jesteście. Moglibyście być nawet rodziną, - Obydwóch przeszedł nieprzyjemny dreszcz. - Ale na misji ma to być na drugim miejscu. Zrozumiano? - Pokiwali głowami i ruszyli do siebie.Po dwugodzinnym treningu Touya przyszedł do pokoju Shouto i usiadł na jego łóżku. Milczeli, aż w końcu Dabi rzucił się na brata. On lekko zdziwiony nagłym obrotem spraw przytulił go.
- Gotowy zabić osobę przez którą cierpieliśmy? - Zapytał nagle starszy. Sho tylko uśmiechnął się szeroko.
- Chce tylko jego śmierci... i prawdy.
„Prawdy przez którą tyle cierpieliśmy; przez którą myślałem że nie zobaczę brata; przez którą jestem tu z nim; prawdy, która wyjdzie już niedługo na jaw."
CZYTASZ
Poznajesz mnie braciszku? villain todoroki [ZAKOŃCZONE]
Fanfiction| TO NIE JEST KSIĄŻKA Z SHIPU TODODABI | Co gdyby nienawiść do ojca bohatera była aż tak silna, aby zostać jego największym wrogiem? I zabijać bohaterów u boku swojego "zmarłego" brata? Książka opowiada o tym, jak Shouto Todoroki zamiast zostać bo...