a/n przepraszam, że tyle czekaliście na kolejny rodział, ale mam nadzieję, że wynagrodziłam to wam długością (3000 słów, co jak na mnie jest niezłym wynikiem).
rozdział niesprawdzany, więc z chęcią przyjmę poprawki. możliwe, że jest parę błędów gramatycznych, więc jeśli takowe zauważycie, śmiało piszcie w komentarzach lub po prostu postarajcie się je zignorować. miłego czytania!Obudził się rano ze świetnym humorem. Perspektywa dokładniejszego poznania Seulu w XXI wieku budziła w nim iskry entuzjazmu. Był podekscytowany i aż tryskał radością. Postanowił, że wykorzysta ten dzień najbardziej jak się da, wyciśnie z niego wszystko co najlepsze i najciekawsze. Po raz pierwszy odkąd pamiętał, w jego życiu działo się coś wartego uwagi, coś niezwykłego, wręcz niemożliwego.
Mógłby porównać to z pięknym snem, z którego nie chciał się budzić z obawą, że wróci do jakże nudnej codzienności. W szarych barwach, przesiąkniętej fałszywym poczuciem bezpieczeństwa i paskudnym bogactwem królewskiej teraźniejszości.
To nie tak, że nie lubił bycia księciem, bo przecież nie znał innego życia, a sam o swoim nie mógł zdecydować. On po prostu chciał posmakować czegoś innego, czegoś zakazanego. Chciał być wbrew zasadom, chciał naznaczyć swoje życie czymś. Chciał przełamać królewskie tradycje i uczynić cokolwiek, dzięki czemu mógłby być szczęśliwy.
- Widzę, że dobrze się spało. - mruknął na wpół przytomnie Yoongi, który siedział przy stole zgarbiony i w piżamie. Jedną ręką jeździł łyżką w mleku, obserwując łódki zrobione z płatków, które dryfowały po białej tafli i uciekały od jego języka. Drugą natomiast podpierał głowę, która jak na złość była zbyt leniwa, by trzymać się sama i zbyt ciężka od nadmiaru mądrości. Przynajmniej tak to sobie tłumaczył.
- Zgadza się. Jestem jednak trochę zestresowany. Tak jak powiedziałeś, nie znam mojej reakcji na rzeczy, które całkowicie nowe mogą okazać się zbyt przerażające. - mówiąc to, przywoływał do pamięci wczorajszą walkę z tą dziwną maszyną w budynku.
Yoongi spojrzał na niego spode łba.
- Taaa... Słuchaj, jeśli mamy wyjść do ludzi, musisz zmienić sposób mówienia. Przynajmniej odrobinkę. Bądź bardziej... wyluzowany? Gadasz tak, jakbyś praktykował rolę w teatrze albo jakbyś był na rozmowie o pracę. - powiedział z ustami pełnymi płatków.
Taehyung skinął powoli głową, nie chcąc zagłębiać się w temat, który odrobinkę go obraził. Uśmiechnął się do towarzysza, który skończył pochłaniać to niezwykle wykwintne danie i wstał grzecznie od stołu. Udał się do łazienki, by w pełni przygotować się na pełen wrażeń dzień.
~~~
Wygładził fałdki na białej, luźnej koszuli i poprawił czarne spodnie na swoich biodrach. Wyglądał co najmniej dziwnie, sam nigdy by się tak nie ubrał, ale jeśli miał jeszcze do wyboru dres, bez wahania zdecydował się na to. W mniemaniu Yoongiego było to i tak zbyt poważne.
- Wyglądasz naprawdę dobrze, ile będę jeszcze czekać. - powiedział znudzony półgodzinnym czekaniem, aż w końcu księciunio idealnie ułoży swoje blond kosmyki. Taehyung po raz ostatni obrzucił swoje odbicie dumnym i zadowolonym wzrokiem i spojrzał na starszego, który leżał na kanapie.
- Pamiętaj, że nie chcę jechać w jakieś historyczne miejsca, kulturalne czy związane z tradycją. Pragnę zobaczyć zwykłe, współczesne, seulskie życie. - rzekł i uśmiechnął się lekko, ponaglając szatyna do wstania, który tylko westchnął i pokiwał głową. Przynajmniej nie musi się trudzić i wymyślać.
CZYTASZ
Precious time ~ taekook
FanfictionTaehyung jest księciem w XVII wieku i niedługo musi poślubić córkę króla sąsiedniego królestwa. Ten pomysł bardzo mu się nie podoba. Już na pierwszym spotkaniu z kobietą, zapałał do niej szczerą niechęcią. Na jednym ze sztucznych, nudnych bali, prze...