~neighbor

274 42 39
                                    

Siedzieli przed telewizorem przełączając leniwie programy. To znaczy, Yoongi przełączał, bo Taehyunga ciekawiło dosłownie wszystko - czy to program o zbieraniu ziemniaków, czy jakieś słabe paradokumenty.

Było dawno po północy. Obaj mężczyźni leżeli na kanapie, co jakiś czas nawiązując krótką rozmowę. Taehyung błądził myślami gdzieś daleko, w swoim świecie i po najskrytszych marzeniach. Natomiast Yoongi był już niezwykle zmęczony, ale wiedział, że powinien poczekać, aż Jeongguk wróci do swojego mieszkania.

Był już przyzwyczajony do wizyt w środku nocy, szczególnie upitego przyjaciela, który "mylił" drzwi i wpadał do niego, korzystając z jego łazienki i jego łóżka. Fakt, często go wywalał i nawet nie prowadził na górę, ale jednak jeszcze częściej po prostu się nad nim litował.

I tak też było tym razem. Około pierwszej w nocy usłyszał przekręcanie klucza w zamku (bowiem oni obydwaj posiadali własny komplet kluczy do mieszkania drugiego) i nachalne szarpanie za klamkę. Taehyung chrapał cicho na kanapie, ale rozbudził się nieco, słysząc hałas. Yoongi westchnął i wstał, by za chwilę wywalić Jeongguka za drzwi. Tym razem nie miał ochoty trzymać go u siebie, a rano słuchać jak wymiotuje w jego łazience.

Jeongguk stanął w drzwiach i oparł się o framugę. Włosy miał roztrzepane, policzki lekko zaróżowione, wzrok zamglony i napuchnięte wargi. Taehyung chcąc nie chcąc zawiesił na nim wzrok, bo nie oszukujmy się - Jeon wyglądał cholernie seksownie.

Blondyn zganił się mentalnie za taką myśl i odwrócił wzrok, udając, że wygląd młodszego nie robi na nim wrażenia.

- Wypad, Jeongguk. - Yoongi podszedł do przyjaciela, który spojrzał na niego i uśmiechnął się drwiąco.

- Yoooongi hyuuuung. - przeciągnął każdy wyraz i uwiesił się na szyi szatyna. Ten przewrócił oczami i strącił jego ręce. Młodszy rozejrzał się i dostrzegł Taehyunga, więc dodał. - Ten chłopaczek wciąż t-tutaj jes?

Fale dreszczu przeszły ciało blondyna, który utkwił wzrok w oczach Jeongguka. Denerwowało go, że jakiś pijany facet przyprawia go o takie uczucie.

- Yoongi hyung, czy on jes t..twoim chłopak-kiem? - zapytał pijackim głosem, a Taehyung prychnął i na jego twarzy pojawił się grymas obrzydzenia. Chłopak z chłopakiem? Co to w ogóle za pomysł.

- Boże, Jeongguk, nie jestem pedałem. A teraz dupa w troki i wynoś się z mojego mieszkania bo poszczuję na ciebie twojego psa. - zdenerwował się Yoongi. Co jak co, ale n i g d y nie pomyślał w TEN sposób o chłopaku. To było obrzydliwe i nienormalne.

- Ale Yoooongi-

- Znowu robisz to samo co zawsze. Sory, ale dzisiaj musisz liczyć na siebie. Więc już, spadaj, a kysz dzieciaku. - warknął na niego i praktycznie wypchnął za drzwi. Z ust Jeongguka wydostał się niezadowolony pomruk, ale przestał protestować. Z obrażoną miną powlekł się na schody, potykając się o własne nogi.

Yoongi odprowadził go wzrokiem i zamknął drzwi. Oparł się o ścianę i cicho westchnął. Po chwili jednak wybuchnął śmiechem.

- Nie wiem czy jest sens przepraszać za niego. - wymamrotał po chwili i rzucił rozbawione spojrzenie wciąż zniesmaczonemu Taehyungowi. - No cóż... Idę spać, miłej nocy. - to mówiąc uśmiechnął się do niego i poszedł do swojego pokoju, od razu rzucając się na łóżko i zawijając w ciepłą kołdrę.

A Taehyung? Taehyung jeszcze przez dłuższą chwilę analizował to co się stało. Pijany Jeongguk pytający o to, czy Yoongi jest jego chłopakiem... Boże. To okropne.

~~~

Taehyung obudził się koło południa. Przeciągnął się leniwie i uśmiechnął sam do siebie. Kolejny ciekawy dzień, z dala od tych wszystkich królewskich worków fałszywości. Wstał i wolnym krokiem poszedł do kuchni. Na stole stało już przyszykowane przez Yoongiego śniadanie, co sprawiło Taehyungowi jeszcze większy uśmiech, bo ucieszył się, że ktoś się o niego troszczy. Chociaż prawda była taka, że starszy po prostu bał się zostawić blondyna samego w kuchni i całkowicie zdanego na siebie... Cóż, udajmy, że chciał być miły.

Precious time ~ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz