Kontynuacja poprzedniego rozdziału

22 2 0
                                    


Perspektywa Deacona

Widziałem że Judy nie zdążyła zahamować i spadła z motocykla, chciałem jak najszybciej do nie podbiec i jej pomóc ale zaatakowało mnie dwóch łupieżców. Kiedy rozprawiłem się z przeciwnikami, usłyszałem strzał odwróciłem się w stronę odgłosu i ujrzałem jednego z bandytów celujących od Judy natychmiast strzeliłem mu w tył głowy. Podbiegłem do Judy zauważyłem że jest ranna w nogę. Położyłem jej głowę na swoje kolana widziałem jak zamykają się jej oczy.

- Judy proszę nie zamykaj oczu , patrz na mnie! – krzyczałem ale niestety zamknęła oczy. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem w stronę motocykla. Wiedziałem że potrzebuje pomocy lekarza. Wsiadłem z nią na motor trzymałem ją jedną ręką żeby nie spadła. Skontaktowałem się z Boozerem.

-Buzz jesteś tam?- po chwili usłyszałem jego głos w radiu.

-Tak jestem, stało się coś bo twój głos jest jakiś inny?

-Przyjedź jak najszybciej do obozu Copelanda, wszystko wyjaśnię ci na miejscu.

Po jakiś 10 minutach byłem pod bramą obozu. Wprowadziłem motocykl za ogrodzenie. Zsiadłem z niego i wziąłem Judy na ręce, zauważyłem Coupa stojącego obok ogniska. Podbiegłem do niego.

-Coup , potrzebuję pomocy – spojrzał na mnie i przeniósł wzrok na dziewczynę, którą trzymałem na rękach.

-Co jej się stało?

- Wpadliśmy w zasadzkę łupieżców i spadła z motocykla oraz została postrzelona.- Powiedziałem lekko załamującym się głosem.

- Chodź za mną.

Ruszyłem za Coupem szliśmy na górę po schodach , chwilę po tym znaleźliśmy się przed dużymi drewnianymi drzwiami. Weszliśmy do środka, położyłem Judy na pobliskie łóżko, chwilę po tym podszedł do nas lekarz.

-Co jej się stało? – powiedział spoglądając to na mnie to na dziewczynę.

- Spadła z motocykla i została postrzelona , proszę coś zrobić żeby się obudziła- powiedziałem do lekarza ze łzami w oczach.

-Zrobię co w mojej mocy ale muszę poprosić pana żeby opuścił pan to pomieszczenie.

- Nie , muszę tu być, muszę widzieć co się z nią dzieje.

- Proszę wyjść , jeżeli pan nie wyjdzie nie podejmę się leczenia pana przyjaciółki! Marnuje pan tylko mój czas który mogłem poświęcić na zajęciu się pacjentką.

Poczułem czyjąś dłoń na ramieniu.

- Dick chodź , pan Beens wie co robić pozwól mu pracować – Pociągnął mnie w stronę wyjścia. Wyszarpałam się z uścisku i podszedłem do lekarza złapałem go za kitel przyciągnąłem do siebie i powiedziałem mu na ucho.

- Jeżeli coś jej się stanie to osobiście zajmę się twoim zdrowiem- Puściłem go i ruszyłem w stronę wyjścia gdzie czekał na mnie Copeland. Zeszliśmy na dół gdzie zobaczyłem Boozera opierającego się o swój motocykl wyraźnie czekał na mnie. Podszedłem do niego.

- Powiesz mi co mu tu robimy i gdzie jest Judy?

Opowiedziałem mu całą historię od momentu wyjechania z gospodarstwa.

-I co z nią? –spytał

- Zaniosłem ją do lekarza , zabronili mi wchodzić , musimy niestety poczekać aż lekarz skończy.

Minęła godzina dalej nic nie wiedzieliśmy. Cały czas myślałem co z Judy.

-Idź się połóż , odpocznij –Powiedział Boozer

The StrangerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz