#2

5 1 0
                                    

~Adien

Nie wiedziałem co myśleć. Miałem jej wszystko wyjaśnić, ale coś poszło nie po mojej myśli, czemu się dziwiłem. Nie zdażyła mi się jeszcze podobna sytuacja, aby ktoś mnie zlekceważył i okłamał. Tak, zadawałem sobie z tego sprawę, iż mnie okłamała. Wszyscy inni wiedzieli jakie to może przynieść  konsekwencje.

Jednej części obietnicy nie zamierzałem jej zdradzać. On tego nie chciał a mi samemu nie było na rękę aby wiedziała.

~Heidi

Siedząc tak i udając, że jej słucham szkicowałam coś w zeszycie i myślałam o Michaelu. Od dwóch miesięcy zamieniliśmy ze sobą może z cztery zdania, była to oczywiście moja wina. Nie chciałam z nikim rozmawiać ba! Nie chciałam się nawet z nikim spotykać. Ale to był mój przyjaciel. Wiedział, że jest mi ciężko i nie naciskał na mnie. Cierpliwie czekał, aż będę się czuła na siłach, że w końcu się do niego odezwę i nadrobimy stracony czas.
Mimo, iż nie czułam aby to był ten czas, tęskniłam.

Straciłam już brata i nie chciałam stracić jeszcze przyjaciela.

- Także myślę, że panna Hayes zna odpowiedź na to pytania.

- Yyy przepraszam Panią, zamyśliłam się.

- Cóż to nowością nie jest. U was od zawsze były problemy z koncentracją. To już chyba rodzinne..

Tak Bowen od zawsze była szmatą. Ja wiem, że nie można tak mówić o ludziach starszych od siebie ale no proszę. Gdyby tylko mogła już dawno odesłała by mnie do dyrektora ale zdaje sobie sprawę z tego, że nic tym nie wskóra.

Dyrektor jak jeden z nielicznych wiedział o całej sytuacji i wspiera mnie jak tylko może. Przynajmniej raz dziennie pyta mnie o samopoczucie. Cóż, może i było by mi łatwiej gdyby nauczyciele wiedzieli ale nie chciałam litości z ich strony.

- Tak, przepraszam jeszcze raz.

Machnęła na mnie ręką i znów zaczęła opowiadać o wojnie secesyjnej.
Może i nie byłam dziewczyna, która nic sobie nie robiła z tego, że ktoś ją obraża ale nie chciałam robić problemów. Jest to ostatnia klasa. Już za niecały rok wyjadę na studia i więcej jej nie zobaczę.

Spakowałam rzeczy do plecaka i ruszyłam w stronę tylnego wyjścia ze szkoły. Wiedziałam że Moon tam bedzie a i ja miałam ochotę zapalić.

I wtedy go zobaczyłam, a czas dla mnie stanął w miejscu.
Dotarło do mnie jaka głupia byłam, że się od niego odcięłam, ba! W tym momencie plułam siebie w brode jak mogłam tak postąpić. Był dla mnie równie ważny jak On. Wiedziałam już, że nie mogę się od niego tak bezczelnie odcinać.

Pewnie, będą jeszcze momenty w moim życiu gdzie będę chciała, nawet musiała być sama ale wiedziałam już, że nigdy więcej nie postąpię tak jak zrobiłam to dwa miesiące temu.

I wtedy dostrzegłam, że on już wiedział do chciałam mu powiedzieć. Chociaż ja sama nie potrafiłam złożyć sensownie nawet jednego zdania, Moon po prostu wiedział.

W tym momencie pozwoliłam sobie na to aby moja maska opadła, zabrzęczała kiedy spotkała się z ziemią, i może tylko ja to słyszałam ale poczułam nie małą ulgę. Po raz pierwszy od tego feralnego dnia pozwoliłam sobie na emocję, na to aby pokazać je komuś innemu niżeli tylko swojemu odbiciu w łazienkowym lustrze.

Zaczęłam powoli kierować się w jego kierunku nie zważając na to czy ktoś jest z nim. Nie odbierałam innych bodźców, były tylko jego niebieskie tęczówki wpatrujące się we mnie z wymalowana ulgą i szczęściem. Zwiększyłem prędkość mojego chodu, który z sekundy na sekundę zmieniał się z truchtu aż po sprint aby tylko niecałą chwilę później znaleźć się w jego ramionach i przylepić się do klatki piersiowej mojego przyjaciela niczym rzep.

Hope Dies LastOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz