Rozdział 2. Cyrk.

14 4 0
                                    

24.05.2024 r. Godz. 15:25 Obecnie szlam do Moniki po Zuzie i Wikę by pójść z nimi do cyrku. Gdy doszłam na miejsce zapukałam do drzwi. Po chwili otworzyła je Monika.

-Hej Moni ja po dziewczynki.- Powiedziałam z uśmiechem.

-Już idą. Zuzia, Wikuś ciocia przyszła!- Zawołała Monika, a po chwili przyszły dziewczynki. Monika kucnęła przed swoimi córkami.- Pamiętajcie by trzymać się cioci i słuchać się jej.- Powiedziała Monika głaszcząc je po głowach.

-Dobrze mamo.- Powiedziały jednocześnie dziewczynki. Po chwili wzięłam je za rączki i zaczęłyśmy iść. Kiedy doszłyśmy do namiotu cyrkowego Zuzia spojrzała na mnie. Miałam już założoną chustę od Tobyego zakrywającą moje usta, nos i bliznę.

-Ciociu zrobisz nam zdjęcie z tym klaunem?- Spytała się mnie Zuzia pokazując palcem na Jacka.

-Pewnie Zuziu.- Powiedziałam z uśmiechem podchodząc do Jacka. Nic się nie zmienił. Pierwsza myśl jaką miałam by rzucić się na jego szyje i przytulić. Jednak chciałam zrobić mu i pozostałym niespodziankę.- Przepraszam?- Spytałam, a Roześmiany Jack spojrzał na mnie.

-Tak? W czymś pomóc?- Spytał się, a ja się uśmiechnęłam.

-Moje siostrzenice chciały by mieć z panem zdjęcie.- Powiedziałam głaszcząc dziewczynki po głowach.

-Ależ oczywiście.- Powiedział gdy wyjęłam telefon. Dziewczynki stanęły koło Jacka po czym zrobiłam im zdjęcie.- Chcecie dziewczynki po balonowym zwierzątku?- Spytał się Jack, a obie się uśmiechnęły.

-Tak.- Powiedziały jednocześnie. Jack wziął dwa balony i zaczął je skręcać na kształty piesków do których przywiązał sznurki.- Bardzo dziękujemy.- Powiedziały jednocześnie. Następnie weszłyśmy na do namiotu gdzie było wiele ludzi. Zajęłyśmy miejsca na trybunach. Przywiązałam balonowe pieski do rączek siostrzenic. Po chwili wstałam.

-Poczekajcie tu chwilkę. Pójdę wam kupić popcorn.- Powiedziałam i poszłam do do stoiska przy którym stał Candy.

-Ooo... Jaka ślicznotka. Co podać?- Spytał się z figlarnym uśmiechem.

-Dwa razy duży popcorn.- Powiedziałam wyciągając portfel.

-Robi się. Wszystko tu jest za darmo.- Powiedział wkładając do opakowań popcorn. Następnie mi podał opakowania. Po czym poszłam do dziewczynek. Dałam im opakowania z popcornem. Po kilku minutach zaczęły się pokazy. Rozpoznałam wszystkich artystów. W pewnej chwili na arenie pojawiła się tarcza do której Jackson przyczepił Candyego.

-Panie i panowie oraz droga młodzieżo! Będziecie zaraz świadkami jak jeden z widzów będzie rzucał nożami do tarczy!- Powiedział teatralnie Jackson. Rozglądając się. Jego wzrok pojawił się na mnie.- Mamy już idealnego widza.- Powiedział kiedy podszedł do mnie Jackson i wyciągną do mnie rękę. Podałam mu rękę. Następnie poszliśmy na arenę.- Jak się panienka zwie?- Spytał się gdy byliśmy na arenie.

-Wiktoria.- Powiedziałam patrząc na tarczę.

-To niezwykłe imię.- Powiedział dając mi do ręki kilka noży. Przypomniałam sobie o treningach z Jeffem.

-Wiem o tym ale ma pan coś za uchem.- Powiedziałam dając rękę za jego ucho po czym wyciągnęłam kilka shurikenów. Jackson był w szoku. Włożyłam ostrza do kieszeni spodni i założyłam na oczy bandanę. Chwyciłam za noże i zaczęłam rzucać nożami do tarczy robiąc akrobacje. Dzięki pomocy Bezokiego Jacka potrafię korzystać z pozostałych zmysłów. Tak samo zrobiłam z shurikenami. Gdy odsłoniłam oczy zauważyłam, że ostrza ułożyły ten sam symbol co mam na stroju który uszył mi Trendy. Wszyscy byli w szoku. Po pokazach poszłam z Wiktorią i Zuzią na tyły cyrku. Zrobiłam im zdjęcia z resztą artystów. Po czym zaczęłyśmy iść do mojego rodzinnego domu.

To nie tylko legendy i bajki. TOM 2.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz