Tydzień później Hermiona została ponownie wezwana do Dyrektora. Pnąc się po schodach, aby dojść do drzwi gabinetu już tam słyszałaSnape'a, jak darł się wniebogłosy. Ciekawego co go tak wyprowadziło z równowagi? Po dalszej analizie stwierdziła, że przy jego wybuchowym charakterku mogło być to wszystko, począwszy od zbyt ładnej pogody za oknem, na niemożności wlepienia szlabanu kończąc. Parsknęła śmiechem, kiedy przypomniała sobie sytuację z zeszłego roku, gdzie patrolowała korytarze, a on i tak próbował wlepić jej miesięczny szlaban za wychodzenie z dormitorium w nocy. Kiedy w końcu wytłumaczyła mu, że już nie jest uczennicą, ten wydarł się na nią, twierdząc, że specjalnie wprowadziła go w błąd, bo nie miała już na głowie sowiego gniazda. W końcu zatrzymała się przed drzwiami i wzięła dwa głębsze oddechy, zanim spotka się oko w oko z huraganem złości, jakim niewątpliwie w tym momencie był Snape. Zapukała trochę głośniej, żeby można ją było usłyszeć i kiedy do jej uszu doleciało „proszę" otworzyła drzwi i weszła.
Dumbledore uśmiechnął się do niej, ale Mistrz Eliksirów był wyprowadzony z równowagi, a jego klatka piersiowa szybko unosiła się i opadała.W sumie, jakbym tak wrzeszczała na pół zamku też bym się zmęczyła- pomyślała i przywitała się z obydwojgiem mężczyzn.
-Panno Granger-zaczął Albus- Jak na pewno zdaje sobie Pani sprawę za tydzień miała Pani wyruszyć do Walii na swoje pierwsze samodzielne zadanie dotyczące Pani praktyk z zakresu eliksirów. Niestety, jestem zmuszony poinformować Panią, iż pewne sprawy uległy zmianom i jednak będzie mieć Pani towarzysza.- po czym popatrzył na naburmuszonego, jak małe dziecko Snape'a. Wzrok Hermiony również podążył w tamtym kierunku i sekundę później wrócił do dyrektora, kiedy uświadomiła sobie co ten chciał jej przekazać. Na jej twarzy malował się szok. Dobry Merlinie! Dlaczego, dlaczego on? Przecież jest tyle innych osób w zamku, CZEMU?!
-Granger, ja też nie jestem z tego powodu zadowolony, ale przynajmniej jakoś próbuję panować nad swoją twarzą- ta,jasne, ale nad głosem już nie za bardzo, przynajmniej jeszcze 3minuty temu darłeś się jak stare prześcieradło.- Uwierz mi, perspektywa spędzenia z tobą dwóch miesięcy nie napawa mnie optymizmem. W sumie, niczym mnie nie napawa.- odpowiedział.
-Severusie- w głosie dyrektora można było usłyszeć groźbę- Hermiono, jak już wiesz, wyruszacie za tydzień. Zatrzymacie się niedaleko małej miejscowości Llanwrtyd, w niewielkim domku, gdzie nikt nie powinien was niepokoić. Są tam nałożone odpowiednie zaklęcia oraz bariery chroniące, więc żaden mugol nie wiem o istnieniu tego miejsca. Czy ma Pani jeszcze jakieś pytania?
- Tak, panie dyrektorze. Czy mam się jakoś specjalnie przygotować do tego wyjazdu?
- Tak Granger- syknął Snape- zabierz ze sobą sukienki i buciki na obcasie, bo przecież będziemy chodzić na bale co wieczór! Merlinie, dziewczyno, przecież my jesteśmy tam, żeby szukać składników na eliksiry. Będziemy się taplać w błocie, pewnie trzeba będzie wejść do jakiegoś jeziora! Czy Ty w ogóle przeczytałaś tę listę, którą ci dałem?- zapytał z goryczą w głosie.
Nawet nie miała siły się przyznać, że nie, więc po prostu spuściła wzrok. Do jej uszy doszło tylko ironiczne prychnięcie Snape'a.
- Panno Granger- odezwał się Dumbledore, a ona spojrzała na niego- Jeśli będzie miała Pani jeszcze jakiekolwiek pytania zapraszam do swojego gabinetu. W takim razie to koniec naszego spotkania, ale nie dla ciebie Severusie. Chciałbym zamienić z tobą słówko.
Hermiona pożegnała się z Albusem, rzuciła Severusowi zimne spojrzenie, które on postanowił całkowicie zignorować i wyszła.
-Severusie, dlaczego się tak zachowujesz?
CZYTASZ
62 dni
RomanceHermiona bardzo chce zostać Mistrzynią Eliksirów. W końcu, Snape zgadza się na przyjęcie jej na praktyki. Pierwsze zadanie: wytrzymać z nim przez 62 dni. 08/07/2020- #4 w Sevmione. Bardzo dziękuję!