Polska przed południem usłyszał pukanie do drzwi. Westchnął i poszedł otworzyć.
- Hej Polen - przywitał się Prusy.
- Hę? Wydawało mi się, że ktoś pukał.
- Tak. Ja - zniecierpliwił się Gilbert.
- Chyba za dużo wczoraj wypiłem i mam zwidy - dalej wygłupiał się blondyn.
- Polen! - warknął. - Możesz mnie po prostu wpuścić?
- Chyba będę musiał się przejść do Rumunii, żeby coś z tym magicznie zrob... Au! - albinos przywalił mu z pięści w twarz.
- Skoro już przestałeś udawać, że jestem duchem to mogę wejść?
- Taa... - odburknął Feliks. Odwrócił wzrok i odsunął się dwa kroki do tyłu, żeby zrobić przejście.Gilbert tymczasem poszedł do salonu. Usiadł na kanapie i spojrzał na Polskę.
- Co tak w ogóle robisz w moim domu? I w moim kraju? - spytał, a po chwili jeszcze dodał - Swojego nie masz?
- Bardzo zabawne.
- Jesteś teraz duchem, tak? - dopytywał zielonooki.
- Nie jestem.
- A Erzsebet była niedawno na twoim pogrzebie - przypomniał sobie.
- Kiedy niby?
- Jakiś tydzień temu.
- Nie słyszałem o tym.
- W końcu jesteś martwy.
- A mój brat? - spytał po chwili milczenia.
- Przez żałobę nie utrzymuje kontaktu z twoimi znajomymi, bo nie chce żebyśmy mu o tobie przypominali. - wyjaśnił blondyn. - Ale mogę mu przekazać pozdrowienia zza światów.
- Pytałem się czy też był na tym pogrzebie - jęknął.
- Aaa. Był, był. Pewnie, że był.
- Ciekawe, bo cały zeszły tydzień był w domu - zauważył Gilbert.
- Szlak. Mogłem powiedzieć, że ze smutku nie dał rady przyjść.
- Był szczęśliwy, bo Włochy do niego przyjechał.
- Twój brat jest gejem? - spytał nagle Polska.
- A skąd mam wiedzieć? To nie moja sprawa - odparł Prusy i zmienił temat - Masz jakieś słodycze?
- Mam krówki - białowłosy spojrzał na niego dziwnie.
- Tobie się już do reszty pomieszało? Przecież krowy to zwierzęta! Nie słodycze.
- Krówki! Nie krowy! - krzyknął blondyn i poszedł do kuchni. Po chwili przyszedł i rzucił gościowi cukierka.
- Co to?
- Krówka - odpowiedział. - Albo mordoklejka - dodał gdy Prusy włożył cukierka do buzi.
- Czemu mordoklejka? - spytał. Chwilę nuplał i dodał - Chyhba juch whiem.
__________________________________________
Nie mam bladego pojęcia czemu, ale słodycze od razu skojarzyły mi się z PrusPolem.
To ma około 300 słów, czyli tyle ile zwykle mają moje one-shoty. Chyba nie będzie tu aż tyle drabbli ile myślałam na początku, że będzie. Ale na pewno jeszcze jakiś będzie.
CZYTASZ
Dziesięć słów Hetalia challenge
FanfictionJakby jeszcze ktoś nie wiedział: challenge polega na tym, że ktoś ci wymyśla dziesięć słów, a ty do każdego piszesz jeden rozdział. I to słowo musi się w nim pojawić. Mi słowa wymyśliła Alrissia. A ja wymyśliłam jej. Zapraszam na jej konto. Tam znaj...