5

734 25 22
                                    

To nie jest rozdział pisany przeze mnie tylko madziq63, ponieważ ja nie posiadam takich zdolności a trzeba było coś dodać. Rozdział mógł być wcześniej lecz nie było możliwości skopiowania go.

Miłego czytania xD

Pov.Marinette

Nie wiedziałam co się dzieję, słyszałam pojedyncze dźwięki, rozmowy. Miałam nadzieję, że to koszmar, z którego zaraz się wybudzę bez zbędnych konsekwencji. Zaczęłam powoli otwierać oczy, zauważyłam miejsce, które znałam. Właściwie skądś kojarzyłam to pomieszczenie, było jasne i przestrzenne. Nie wyglądało to na porwanie, chyba że przestępca chciał stworzyć mi dobry nastrój. Po chwili do pokoju wszedł on...zdałam sobie sprawę, że siedzę właśnie w domu Adriena.

-Cześć Marinette!-krzyknął ucieszony Adrien, gdy zobaczył że otworzyłam oczy. W głowie nadal miałam bardzo dużo pytań.

-Jak się tutaj znalazłam?-widać było, że po tym pytaniu uśmiech zszedł mu z twarzy.

-Długa historia...ktoś chciał cię porwać, a ja cię uratowałem.-muszę przyznać, zrobiło mi się miło na sercu.

-Wypuść mnie, nie musiałeś mnie ratować.-dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, co właśnie powiedziałam.

-W takim razie wyjdź, będę wiedział co robić następnym razem.-powiedział to z entuzjazmem w głosie, smutek opanował moje ciało.

-...do widzenia.-powiedziałam prawie że szeptem mijając się właśnie z jego tatą.

Z oddali słyszałam tylko krzyki Adriena i jego ojca. Może jego tata mnie polubił i chciał, żebym została? Może jednak to on chciał mnie porwać, a te zdania to był tylko wymysł? Inaczej chyba by mnie nie puścił...chyba. Wracałam do domu, jednak przypomniałam sobie o mojej jednej rzeczy. GDZIE JEST MÓJ PLECAK? GDZIE JEST MOJA TIKKI?

Marinette.../ Badboy /miraculum/ ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz