078

1.4K 64 47
                                    


– Pięknie wyglądasz – rzucił Jeongguk, kiedy tylko wsiadłem do jego auta.

– Dziękuję – posłałem mu szeroki uśmiech który od razu odwzajemnił – Gdzie jedziemy?

– W kilka miejsc – puścił mi oczko i odwrócił wzrok na drogę.

Oparłem się o szybę i obserwowałem co dzieje się za nią. Poczułem jak czarnowłosy położył swoją dłoń na tej mojej i splótł nasze palce. Jechaliśmy tak całą drogę, aż dotarliśmy pod duży budynek, który nie był mi znany.

– Wspominałeś, że lubisz musicale, więc jesteśmy. Pośpieszmy się, nie mam dużo czasu – uśmiechnął się i wysiadł z samochodu. Lekko zdezoreintowany też wysiadłem i stanąłem na parkingu.

– N-naprawdę mnie tu zabrałeś? Przecież bilety są takie drogie...

– Jak dasz mi później buziaka to będziemy kwita – wzruszył ramieniem i pociągnął mnie do budynku.

*

Po zakończonym występie uśmiech nie schodził mi z twarzy. Wszystko wyglądało tam tak pięknie, a siedzący obok Jeon tylko poprawiał mi humor.

– I co z tym buziakiem? – szturchnął moje ramię. Spojrzałem na niego i szybko cmoknąłem jego policzek.

Zawstydzony odwróciłem swój wzrok. Nagle każdy pojazd na parkingu wydawał się być bardzo interesujący. Ze strony Jeona usłyszałem tylko wesoły chichot.

– Ach Tae, nie o to mi chodziło – pokręcił głową i przyciągnął mnie do siebie. Nim zdążyłem zareagować jego usta spoczęły na tych moich.

Uśmiechnąłem się delikatnie i położyłem dłonie na jego karku, żeby być jeszcze bliżej. Mimo, że od naszego zerwania minęły dopiero dwa tygodnie, miałem wrażenie, jakby minął rok. Tęskniłem za jego ustami, za nim całym.

– Mamo, a co ci panowie robią? – odsunąłem się od Jeongguka i spojrzałem na małą dziewczynkę która przechodziła tuż obok z rodzicielką.

– Dają sobie buziaka. Tak się robi z osobami które kochasz – odparła jej, lekko zawstydzona, że nam przerwała.

– To daj mi buziaka! – zrobiła dziubek. Jej mama ucałowała ją w oba policzki i po chwili ruszyły w dalszą drogę.

Zacząłem się cicho śmiać, bo ta mała była taka urocza. Byłem też szczęśliwy, że nie zostaliśmy zwyczajnie obrzuceni wyzwiskami, bo Korea do krajów tolerancyjnych nie należała.

– Też chcę jeszcze buziaka – Jeongguk wydął usta, ale ja tylko uśmiechnąłem się i szybko pobiegłem do naszego auta.

Ruszyliśmy dalej, chociaż nadal nie wiedziałem, gdzie ma zamiar zabrać mnie Jeon. Przestałem się tym przejmować, kiedy młodszy włączył radio i zaczęliśmy razem śpiewać najróżniejsze przeboje. W miłym akompaniamencie naszego fałszowania dotarliśmy do parku.

– Masz ochotę na lody? – zapytał, na co pokiwałem głową – Więc chodźmy.

Podeszliśmy do jednej z budek znajdujących się w parku i kupliśmy zimne przysmaki. Zaraz po tym zdecydowaliśmy trochę pospacerować i skorzystać z tego, że było tu mało osób.

Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Cały czas zmienialiśmy tematy, przez co skończyliśmy mówiąc o głupiej pogodzie.

Po paru minutach wróciliśmy do samochodu, a ja byłem już gotowy na powrót do domu. Jednak Jeongguk miał zupełnie inne plany niż ja, dlatego ruszyliśmy w kolejne miejsce. Zmarszczyłem zdezorientowany brwi, kiedy zobaczyłem plaże.

– Plaża?

– Chodź, usiądziemy na pomoście – pociągnął moją dłoń

– Dupa mi odmarźnie – stęknąłem idąc po piasku.

– Możesz mi usiąść na kolanach, nie widzę problemu – rzucił z uśmiechem.

Już po chwili wygladowałem na nogach Jeona, a on szybko mnie do siebie przysunął i położył głowę na ramieniu. Obserwowałem spokojną wodę, której cichy szum mnie uspokajał.

– Co robiłeś przez te dwa tygodnie? – zacząłem.

– Siedziałem zamknięty u Yoongiego i... pracowałem nad czymś, ale jeszcze tego nie skończyłem. A ty?

– Leżałem z Yeontanem i Pixie, płakałem i jadłem na zmianę – wzruszyłem ramieniem – Nadal go masz... – odwróciłem się do niego twarzą, gdy zobaczyłem na serdecznym palcu pierścionek.

Czarnowłosy pokiwał głową i posłał mi pocieszający uśmiech. Złapał moją lewą dłoń, a wolną rękę wsadził do kieszeni. Patrzyłem na jego skupioną twarz i nie zauważyłem nawet kiedy wsunął mi na palec srebrny pierścionek.

– Jeongguk, co-

– Nie chcę się z tobą kłócić, unikać cię i udawać, że nic między nami nie było. Nadal chcę wziąść z tobą ślub i stworzyć rodzinę. Czy możemy wrócić do tego co było? Wyjdziesz za mnie po raz drugi?

Na pewno wyglądałem jak ostatni debil z szerokiem uśmiechem i łzami w oczach, do tego kiwający energicznie głową.

– Za ciebie mógłbym wyjść nawet czterdziesty raz. Kocham cię idioto, oczywiście że tak.

¢¢¢

before you go| taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz