1 września 2002 roku
To były kolejne nudne wakacje na hajdukowszczyźnianej wiosce wszędzie jebało gównem krowim. Ja pierdole już nigdy więcej wyjazdów do tej jebanej babki pruchwy zajebanej kurwa zupa słona i jej wpierdolilem za to. Boże jestem tak spierdolony przez moją białoruską rodzine że musiałem sobie ulżyć zbijając mojego kapucyna. Przez to wszystko jakimś cudem za hajs mojego taty nie wiadomo skąd, skoro kurwa na chleb nie starcza dostałem komputer z lat 60. Oprócz jakiś pornosów 500gb na dysków z jakimiś młokosami poznałem przez neostradę Marka. Miał 15 lat i był z Wadowic. mieliśmy wiele wspólnych zainteresowań. Obaj chwaliliśmy się oraz zapoznawał mnie z wymyślnymi technikami samogwałtu. Dzięki niemu poznałem wspaniałą metodę "na obcego". Dzięki niemu także zapoznałem się z koreańskimi rysowankami o dwóch chłopakach. Trohe na przypale bo u nas to narodowcy z onru to nie lubią gejostwa i pedalstwa ale ich to jebać bo zajebali mi dziadka jebani wyklenci w dupe zerżnięci.
Musiałem niestety wracać do szkoły. Moja klasa, pełna młodzieży wszechpolskiej chwaliła się ilu cyganów okradła bo w końcu to i tak złodzieje według nich. Troche się ich bałem, wszyscy się ich bali. Zwłaszcza jak jeden patafian zaczął biegać z nożem drąc ryja na szkołę "ŚMIERĆ WROGOM OJCZYZNY SKURWYSYNY". Patriota jebany a ubrania kurwa z bangladeszu kupione bo wyglądał gorzej od lumpa spod sklepa jedynego na 5 wsi. Nie chciałem tak żyć ale chyba ciężko będzie to porzucić. Marek tylko pomógł mi przeżyć te wakacje. Całe szczęście że nie jestem samotny. Jebać was polaki, śmierdzicie gównem robaki.
Na rozpoczęcie roku szkolnego dyrektor liczył ile jebani wyklenci wyjebali drzwi od kibli, ile razy wzywali z Białegostoku straż bo kurwa jarali w tym kiblu do porzygu. Nie pomijając o tym że w szkole obraca się największy obrót narkotyków w powiacie. Dlaczego świat mnie tutaj musiał zesłać do chuja. Na szczęście Marek za ciepłym ekranem komputerka pomagał mi w potrzebie i rozwijaliśmy swoje talenty w wyzwalaniu polski.
Na wf-ie pierwszego dnia dostalem piłką lekarską w jaja. Bolało jak skurwysyn. W odwecie porzygałem się na buty jednego tego wyklętego penisa zgniłego Denisa. Dobrze mu tak. Dostałem po lekcjach wpierdol ale jaka kurwa satysfakcja. Marek polecił mi jakiś krem na spocone i spuchnięte jądra. Pomogło, podpierdoliłem jakiś żel od starego. Dostałem znowu po ryju. Ponoć jakieś Rosjanie się z nim ómuwili na jaranie.
Podlasie to kurwa gówno. Naprawdę, zazdrościłem Mareczkowi życia w luksusie. Ale...
To stało się o 21:37. Wysłał mi wtedy zdjęcie swojego... siusiola?
Tak, to na pewno było to. Oprócz szczania do zlewu i samogwałtowi nie wiedziałem po co mi to było potrzebne. To takie niepraktyczne,
CZYTASZ
Dotyk mojego Marusia
Romance15-letni uczeń gimnazjum z Hajdukowszczyzny, Rusłan Poddupko przez internet poznaje Marka. Jak się okaże, ta znajomość odmieni jego życie...