Część z tytułem - 6

312 35 87
                                    

Odkąd Słoneczko zdradziło swą tajemnicę nie widziałem jej dawno. Chyba mnie unikała. Nicponie pocieszają mnie, że jej przejdzie i to tylko damski foszek, ale ja zaczynałem się obawiać.

- Ona mnie unika...

- Przejdzie jej. To tylko damski foszek - odrzekł Syriusz.

- Muszę z nią porozmawiać. Cóż to za nędzne życie bez mojego Słoneczka...

- Chyba karpia XD - heheszkował James.

Zezłościłem się.

- Nikt mnie nie rozumie! - Tupnąłem nogą w geście złości.

Wybiegłem z dormitorium rozszlochany. I nagle się przewróciłem. Jakież było moje zdziwienie, kiedy wylądowałem na......... Grace (byłoby zbyt oczywiste jakby na Lunę - dopisek poetek)

- Na stringi Merlina! What's wrong with u?

- Nth. What about u?

- Me2.

- Widziałaś może Lunkę Ćpunkę?

- A może byś najpierw ze mnie zlazł? Gruba stonogo.

Ja - Remus- posłuchałem i zlazłem z rudowłosej Grace. Nie mogłem się doczekać jej odpowiedzi. Przełknęła ślinę i odpowiedziała.

- Nie twój interes, Lupus. Ona przez ciebie smuta.

- Och, noł. Dlaczego?

- Domyśl się - odpowiedziała i zniknęła w ostrym cieniu mgły.

- Nie pytali mnie o imię... - mruknąłem pod nosem. 

Cóż. Chyba się domyśliłem o co jej chodzi. Podreptałem niewesoło przez korytarze, ominąłem Jess z jakimś wenszem na ramieniu, z którym sobie syczała i dotarłem do PW Piżmaków. 

- LUNAAA! WYJDŹ PLIS! - ale nikt nie odpowiedał. - PRZYJDŹ DZISIAJ O PÓŁNOCY POD NAPIERDALAJĄCĄ WIERZBĘ! MUSZĘ CI COŚ WYZNAĆ!

*magia czasu*

POV LUNA

Słyszałam co mówił mój Miodek. Tak więc ciekawość wygrała i mimo chlipania łazami bólu i poniżenia, wyszłam w nocy z mojej pryczy. Przybyłam pod Bijącego Dęba czy jak to dżewo się zwało i czekałam na mego wybranka. Chciałam wiedziec, co ma mi do powiedzenia.

- Zjawiłaś się - usłyszałam jego miodaśny głosik gdzieś z kszaków.

- Tak. Co chciałeś mi powiedzieć? Wyśmiać mnie?! ŻE JESTEM DZIWOLONGIEM?!

- Nie Luniusio - złapał mnie za łokcie. - Musisz coś zobaczyć na własne oczy. Niie lękaj się, bo wychlałem cały kociołek eliksiru, więc będę sokpojny.

- O czym ty gadasz? - zatwerkowałam smutno.

NAGLE ksienżyc a właściwie jego światło padło na Luniaka. Chłopcznyna zająkł się i zawył, po tem warnkął i skuli. To było jak w horror movie. Nagle śierść go porosła i zmienił się w wilkołaka!

 Nagle śierść go porosła i zmienił się w wilkołaka!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Stałam w szoku patrząc na Remusa. Co się właśnie odrąbało? Czemu on jest taki włochaty?

I nagle otworzył pysk i powiedział:

- Are you lost babygurl?

I nie bardzo wiedziałam, co powinnam powiedzieć, więc zapytalam wyroczni w głowie, która kazała mi.... zamienić się karpia. Zamieniłam się w karpia.

Remus wybałuszył oczy. Wyciągnął ręce w stronę mojego bezwładnego ciała i okręcił kilkukrotnie.

 Wyciągnął ręce w stronę mojego bezwładnego ciała i okręcił kilkukrotnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Ale musisz być smaczna, kapturku.

Zdzieliłam go płetwą w ryj i odpłynęłam kawałek w powietrzu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zdzieliłam go płetwą w ryj i odpłynęłam kawałek w powietrzu.

- Nie uciekaj, wybacz mi Luno, jestem potworem, ale się staram nie być!

Będziesz wył w nocy jak wilk do księżyca ~ Remus Lupin [Parodia]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz