POV REMUSEK ❤
Po tamtym incydencie straciłem Lunę na zawsze. Och jakbym chciał, aby moja mama tutaj była i poradziła mi, co robić.
Płakałem.
Tylko moich łez byłem teraz pewny. To jedyna pewna w moim życiu. Smutek i pogodzenie sie z tym, ze tylko ranie tych, których kocham.
Bo kocham Lunę.
Nie wstydze się przyznać. Pokochałem ją w chwili, kiedy wywaliła się na mnie na peronie i jej naleśnik musną mej twarzy.
To była miłość jak z bajki.
Piękna i bestia.
Ja piękna, ona bestia. Znaczy nie... Na odwrót. Ja bestia ona...
- Lupin, zamknij się już - szczeknął Syriusz, robiąc brzuszki na dywanie w dormitorum. - to nie są twoje myśli tylko pieprzysz to wszystko na głos i już nie chce mi się tego słuchać.
- Ranisz mnie Łapo. - szepłem delikatnie, odwracając me strudzone spojrzenie w stronę okna po którym spływały krople deszczu.
Nawet chmury płaczą z mojego powodu.
- Wybacz Luniek, ale muszę być w dobrej formie i dobrym chumorze, bo umowiłem się z Jess na szybki numerek na tentakulach w cieplarni.
- Przecież te rośliny też mają uczucia! Chcesz je zranić kładąc się na nich swoim gołym ciężkim tyłkiem?
- W dupie mam jakieś chabazie. - powiedział robiąc pompki na jednej ręce.
Nastąpiła chwila ciszy, bo nie wiedziałem co powiedzieć.
- A to nie wolałbyś ładnie pachnieć podczas waszej eee... schadzki? Zaraz się spocisz.
- Uwalniam testosteron. Jess uwielbia mój męski zapach i kiedy mój mega umięśniony tors jest trochę błyszczący od męskiego potu.
Nagle wyjął z pod łóżka skakankę i zaczął skakać na skakance robiąc pajacyki.
- Dobra, jestem gotów! Wooohooo! - wrzasnął. - Ojcowie chowajcie swoje córki, bo idzie napalony ogier co rozerwie ich dziurki - śpiewał, zmierzając do wyjścia i zostawił mnie samego z mymi myślami.
Teraz James wpadł do pokoju.
- Ech, Evans znowu odrzuciła moje podrywy.
- Też jesteś strudzony życiem? - zapytałem z nadzieją na kompana do płaczu. - Może masz ochotę posmutać obok mnie. - poklepałem parapet przy oknie.
- Nie pojebało mnie aż tak. - stwierdził Porożak. - Ale jak nic nie robisz, to chodź ze mną i Tulip do Trzech Mopów na piwko.
- Ok.
- Ok.
*Magia czasu*
Byliśmy na piwku.
Piłem piwko gdy ujrzałam na tyłach pubu Lunę. Na jej widok gardło stanęło mi w sercu. Obok siedziała jej przyjaciółka Grace która myślałem, że była ruda, a jednak nie była ruda tylko jasnobrązowa.
Luna była dzisiaj dość piękna, znałem brzydsze. Wyglądała tak:
Morzliwe, że wyglądała tak ślicznie specjalnie, aby mnie dobić swoją urodą i że nie mogę teraz przy niej być.
CZYTASZ
Będziesz wył w nocy jak wilk do księżyca ~ Remus Lupin [Parodia]
Fanfiction"Miłość nie musi być idealna. Wystarczy, aby była prawdziwa." - Czy te słowa dotyczą Remusa i Luny? Luna Solis to Puchonka na piątym roku. Remus Lupin to Gryfon na szóstym roku. Czy dosięgnie ich przeznaczenie? (Zbieżność osób i nazwisk nie jest prz...