Wycieczka

993 76 220
                                    

Pov. Hinata

- Oikawa! - zacząłem biec w stronę brązowowłosego, który już czekał na mnie na przystanku autobusowym. Ostatnio zaprosił mnie na wypad do Tokio i właśnie dzisiaj miałem razem z nim tam jechać! Wczoraj tak bardzo nie mogłem się doczekać, że aż nie dałem rady zasnąć. Udało mi się to dopiero po 4:00. Wciąż się dziwię, że mimo tego mam w sobie tyle energii. Może to przez to że mam jechać ze Wspaniałym Królem na wycieczkę? Albo nie mogę się doczekać Disneylandu! Myślę, że to jest to!

- O już jesteś Hinata! - podszedł do mnie Oikawa - Autobus będzie dopiero za 20 minut. Idziemy do sklepu zanim przyjedzie?

- Możemy! Kupie sobie więcej żelków! - podskoczyłem i poszedłem w stronę sklepu, a Oikawa za mną.

Pov. Ukai

- Dzień dobry! - usłyszałem czyjś głos. Rozpoznałem go bardzo dobrze. To był jeden z moich podopiecznych, Hinata. Od razu wyjrzałem zza gazety, którą zazwyczaj czytam jak nie ma klientów.

- Witaj Hinata - również się przywitałem. Uśmiechnąłem się do niegi, jednak zszedł mi z twarzy od razu kiedy zauważyłem za nim kapitana Aoba Johsai. Co on tutaj z nim robi?! Czemu jest razem z Hinatą?! Czy oni są... na randcę?

- Hmm jakie żelki, by tu wziąść? - rudzielec schylił się do regału z żelkami, który znajdował się na samym dole. Zauważyłem, że w tamtym momencie brązowowłosy zrobił się cały czerwony. Czyżby on czuł coś do Hinata? Z tego co wiem Oikawa tylko uczy Hinate, jednak ich spotkanie w czasie wolnym oraz reakcja kapitana Seijoh jest podejrzana. Wiem, że to się może wydawać dziwne ponieważ jestem trenerem i w ogóle, ale Hinata nie może być z nim, ponieważ będzie mój.

- Nie przesadź z ilością żelków, bo na pamiątki ci nie starczy pieniędzy - zaśmiał się nadal zaczerwieniony Oikawa.

- Wezmę tylko 5 paczek! - Hinata złapał za pierwsze z brzegu paczki po czym podbiegł do kasy. Wziąłem i skasowałem produkty.

- Razem to będzie 15,65 - rudzielec zapłacił, a następnie skierował się w stronę wyjścia.

- Do zobaczenia trenerze! - pożegnał się i razem z Oikawą wyszedł ze sklepu.

- Trenerze, co? - pomyślałem sobie na głos opierając się łokciem o blat - szkoda, że tylko trenerze...

Pov. Oikawa

W końcu wyszedłem z Hinatą z tamtego sklepu. Kiedy tam byłem myślałem, że ten ich trener mnie zaraz zabije. Sam w sumie nie wiem za co. Czy ja czymś mu się naraziłem?

Do przystanku autobusowego doszliśmy w idealnym momencie. Autobus tam już czekał. Ustaliśmy w kolejce do kierowcy i kupiliśmy bilety. Mam chorobę lokomocyjną więc usiedliśmy się gdzieś z przodu. Za nami siedziała taka mała blondwłosa pani. Ciągle się na nas patrzyła swoją przerażającą miną. Czułem się nawet gorzej niż w sklepie trenera Karasuno.

Nagle na swoim ramieniu poczułem ciężar. Spojrzałem w bok i zauważyłem jak ta słodka ruda krewetka śpi na moim prawym ramieniu. W tamtym momencie myślałem, że serce mi wyskoczy z piersi. Czułem na sobie nawet oddech krewetki. Był tak blisko mnie. Zrobił mi się na twarzy ogromny burak. Ta stara torba zaczęła się na mnie patrzeć jeszcze bardziej intensywnie. Myślę, że zauważyła moją reakcje. Im dłużej tak siedziałem tym coraz bardziej czułem, że nie mogę się uspokoić, a chciałem chociaż trochę pospać w autobusie.

- Sachiko czy ty to widzisz? Żeby to chłop z chłopem? - usłyszałem zza pleców głos tej starej kobiety. Niby ja z Hinatą?! Chcialabym, ale... Nie wiem czy Hinata też coś czuję... Co gdybym mu powiedział i mnie odrzucił? Hinata mógłby już więcej nie chcieć że mną gadać, a tego bym nie zniósł! Lubię słuchać jego radosny głosik i chciałbym, aby tak było już zawsze!

Oikawa-sensei (OiHina)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz