twenty four

2.3K 240 279
                                    

— Co mamy?

— Kang Yeosang, dziewiętnastolatek — odparł starszy mężczyzna stojący przy stole, na którym leżało trupio blade ciało — Śmierć poprzez uderzenie w tył głowy tępym przedmiotem. Wiele różnych ran, najwięcej ran dartych. Napastnik zapewne zadał wiele ciosów czymś w rodzaju niewielkiego łomu lub młotka — drugi, niższy facet przyglądał się ranom, na których nadal widniała zaschnięta krew. Podniósł delikatnie głowę denata, dokładnie oglądając ją z każdej strony.

— Coś więcej wiadomo? — zapytał, zakrywając ciało białym materiałem.

— Cóż, liczne urazy czaszki, uszkodzenie mózgu — siwowłosy przysiadł za swoim biurkiem, chwytając papiery, które jak się okazało, były dokumentacją młodego chłopca — Biedaczek miał całe życie przed sobą. Myślisz, że mógł mieć jakichś wrogów, czy po prostu padł ofiarą jakiegoś kretyna?

— Dochodzeniowcy nadal pracują na miejscu zbrodni — odparł policjant — Wiem tyle, że udało im się zdobyć nagrania z kamer przy tamtejszym jubilerskim.

— Szkoda mi go — patomorfolog wstał, aby przewieźć denata do komory chłodniczej, gdzie oczekiwać miał swojego ostatniego pożegnania. Tymczasem po pomieszczeniu rozniósł się dźwięk telefonu oficera, który bezzwłocznie odebrał połączenie.

— Oficer Shin Hyunsoo, przy telefonie — powiedział.

— Mamy nagranie, na którym widać ofiarę i jak mniemam naszego zabójcę — odparł głos w słuchawce — Zadzwoniłem już do rodziców chłopaka, mają przyjechać z samego rana rozpoznać tego drugiego chłopaka.

— W takim razie zostało nam jedynie czekać.

🥀


Nazajutrz, gdy Wooyoung wraz z mamą oraz Sanem siedzieli w salonie, atmosfera panująca w domu była na tyle gęsta, że można było ciąć ją nożem. Młodszy nie miał najmniejszej ochoty, chociażby myśleć o wydarzeniach sprzed dwóch dni, a jeszcze czekał go pogrzeb swojego przyjaciela.

Dochodziła godzina dwunasta, gdy ciszę przerywaną dźwiękami telewizora przerwało pukanie do drzwi.

— Ja otworzę — powiedziała pani Jung, wstając z kanapy.

Kobieta uchyliła drzwi i zdziwiła się, widząc przed sobą mamę Yeosanga. Ubrana w czarną sukienkę, stała tam patrząc na swoją koleżankę pusto.

— Eunji, nie spodziewałam się tutaj Ciebie. Wejdź, proszę.

— Ja... - zaczęła — Ja przyszłam tylko na chwilę. Nie wiem, czy już wiesz, ale szukają tego zwyrodnialca, który odebrał mi dziecko — niższa kobieta zacisnęła oczy, starając się nie wypuścić łez — Niestety ani ja, ani mój mąż go nie znamy. Może ty... lub Wooyoung będziecie go znać — jak na zawołanie w przedpokoju zjawił się San wraz z młodszym chłopakiem.

Pani Kang podała drugiej kobiecie kartkę, na której widniał kadr z nagrania monitoringu, na którym widniał wizerunek chłopaka odpowiedzialnego za śmierć Yeosanga.
Przyjrzała się dokładnie zdjęciu, próbując przypomnieć sobie, czy kiedyś kogoś takiego widziała.

— Kojarzę go skądś. Chyba go znam, ale nie pamiętam imienia — odparła — Wooyoungie... może ty wiesz? — podała synowi skrawek papieru, po czym wylądował on na podłodze szybciej, niż ktokolwiek mógł to przewidzieć.

— Woo, wszystko w porządku? — zapytał San, spoglądając na przyjaciela.

— Mamo, to Seonghwa.

SUICIDE NOTE | woosan ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz