po opatrzeniu pajacowi mordy i łapy jebaniutki zgłodniał. ja oczywiście jako dobry gospodarz spytałem co chce zjeść. on na to że cokolwiek. ja na to ze spk i pokazalem mu toalete mówiąc ze to jest kuchnia. on tam poszedł i kiedy zamknalem sie z nim powiedzialem zeby usiadl na kiblu. on na to ze k i w tym momencie odjebalem cos najlepszego w mojm zyciu. kiedy tak siedzial nasralem jebanemu do mordy. pajac oblizał sie i powiedział ze to jedzenie na ziemi jest zajebiste i ze poprosi o dokladke. ja mu na to ze spierdalaj i ze dostanie dokladke za 4 dni. (jebany niech głoduje hehe).
- nie no tak seerio to było gówno - powiedzialem - tego sie nie je mały śmieciu.
- ael dobre było - odpowiedział z zaskoczeniem mały księciuniu.
- hoć pokaze ci dobre jedzeńko - powiedziałem i zaprowadziłem go do prawdziwej polaczkowej kuchni.
kiedy weszlismy malemu morda tak sie wyszczerzyła ze az mialem zamiar znowu mu tam nasrac. powiedziałem księciuniowi zeby siadł na takim wynalazku jak krzesełko i dałem mu kanapke zajebistą z pasztetem szczecińskim i ogurasem kiszonym. Mały najpierw wybrzydzał ael za moja pomocą wpierdolił wszystko. (pomoc w sensie wepchalem mu to do mordy). po jedzeńku mały księciuniu......... ------>
CZYTASZ
mały księciuniu (BRUTALNY REMIX MOJEGO OPOWIADANIA Z EGZAMINU)
Teen Fictionhistroia stuleja o spotkaniu z małym księciuniem