Rozdział II - Klub, urodziny i Jungkook

2K 93 6
                                    

Ubrany w czerwono czerwoną koszulę, czarne przylegające jeansy i zwykłe czarne Nike, wszedł do klubu wraz z swoim przyjacielem. Czuł na sobie przeszywające spojrzenia ludzi i ukrywających się w śród nich wilkołaków. Nie był do tego przyzwyczajony, dlatego delikatnie się zarumił i usiadł w wcześniej zarezerwowanej przez Jimin'a loży - Dlaczego to zrobiłeś ? - zapytałem zły na blondwłosego chłopaka, który był świadomy, że nie lubię jak ludzie wydają na mnie nie potrzebnie pieniądze - Daj spokój Taehyungie - uśmiechnął się - To twoje urodziny - zachichotał i wstał od stolika - Idę po drinki, nie daj się w tym czasie porwać, szaraczku - zaśmiał się perliście i zniknął w tłumie ludzi. Poczułem delikatnie wibracje w kieszeni spodni, czyli moja matka się obudziła i wie, że nie ma mnie w domu - Świetnie - prychnąłem i rozliczyłem się, od razu wyłączyłem telefon i zdjąłem z siebie naszyjnik. Nie jestem już małym dzieckiem więc wciąż nie rozumiem, dlaczego traktuje mnie jak małe dziecko i zabrania spotykania się ze znajomymi poza naszym domem, jestem świadomy tego, że jestem omegą i może mi się coś stać, ale jestem również zwykłym nastolatkiem, który pragnie spotykać się ze znajomymi czy to w klubie, czy w parku, czy innej lokalizacji niż swój własny dom - Nad czym tak myślisz, Tae? - wyrwał mnie z rozmyśleń blondwłosy, stawiając przede mną kolorowego drinka   - Nad niczym Jiminnie - westchnąłem i upiłem kilka łyków alkoholu - Słodkie - mruknąłem odstawiając szklankę na blat stolika - Nie zechlaj się, bo nie będę Cię nosił, dupku - zaśmiał się , gdy opróżniłem szklankę - Dzięki - puściłem mu oczko - A teraz rusz swoje grube dupsko po kolejnego, tylko mocniejszego - zaśmiałem się cicho, gdy chłopak z krzywą miną powoli skierował się w stronę baru  - Nie krzyw się - krzyknąłem - Wiem, że podoba Ci się ten barman - spojrzałem na tłum tańczących ludzi. Piękne kobiety, przystojni mężczyźni chciałbym być tak piękny jak oni. Jimin nie wracał do naszego stolika od ponad piętnastu minut. Czując się wystawionym i mało wstawionym, kieruje się do baru, gdzie zamawiam mocnego drinka i wypijam go duszkiem, odstawiam szkło na blat i znikam między spoconymi ludźmi. Będę się świetnie bawił bez niego, pomyślałem i zacząłem poruszać biodrami w rytm muzyki. Po dłuższym czasie, poczułem duże męskie dłonie na swoich biodrach, delikatnie się spiąłem i spojrzałem przez ramię, zobaczyłem ramię odziane w czarny materiał koszulki - Co taka śliczna omega robi tutaj sama ? - usłyszałem pytanie idealnie skierowane do mojego ucha - Tańczy - krzyknąłem, odwracając się w stronę wyższego mężczyzny - I nie jestem sam - spojrzałem w oczy mężczyzny - Jestem z przyjacielem - zachichotałem, położyłem dłonie na jego karku - Ale ja go tu nie widzę - przyciągnął moje ciało jeszcze bliżej swojego - Jest w loży - zaśmiałem się zauroczony - Czyli obecnie do tu z Tobą nie ma - delikatnie ścisnął moje biodra - Jestem Jungkook, a ty śliczna omego? - spojrzał mi głęboko w oczy, jakby chciał widzieć czy mówię samą prawdę - Jestem Taehyung, alfo - spojrzałem za ramię mężczyzny, patrząc uważnie w oczy zazdrosnej kobiety - Widzę, że masz powodzenie alfo - zachichotałem i spojrzałem mu ponownie w oczy - Nie przejmuj się nimi i chodźmy się napić, Tae  - skierowaliśmy się w stronę baru, z głupimi uśmiechami na ustach.

===================================

Z Jungkook'iem bawiliśmy się świetnie piliśmy, tańczyliśmy, rozmawialiśmy i śmialiśmy w jego loży, był to cudowny wieczór, którego się tak obawiałem na początku, martwiłem się o to, że w końcu mnie zostawi co i tak w końcu zrobił , ale wtedy pojawił się czarnowłosy i zmienił mój tok myśleń na temat tego wieczoru. Pierwszy raz w życiu czuje się wolny, czuje że nikt mnie nie kontroluje, nie powstrzymuje przed własnym wyborem. Dziękuję Parkowi za to, że mnie tutaj przyprowadził i nie kontrolował mojego każdego ruchu, dzięki niemu poznałem też, ciemnookiego i zapomniałem o swoich problemach i natrętnej matce. Po dłuższym przebywaniu w klubie, wyższy stwierdził, że przenosimy się w cichsze miejsce, bo boli go głowa od tego hałasu. Znaleźliśmy się w pobliskim hotelu, w którym starszy chłopak zamówił dużo wysoko procentowego alkoholu.

===================================

Cały zamówiony alkohol zamówiony przez alfę zniknął, nasze humory były wyśmienite, a z każdym przypadkowym dotykiem nasze ciała przechodził delikatny prąd. Uśmiechnąłem się szeroko - Dziękuję Jungkookie - mruknąłem, wtuliłem się w ramię strasznego i spojrzałem mu z uśmiechem w oczy - Za co mi dziękujesz, słodka omego - mruknął blisko moich ust -  Za ten wieczór Kook, dzisiaj są moje urodziny - zachichotałem, przybliżyłem twarz do tej mężczyzny i uśmiechnąłem się ciepło - W takim razie musimy to uczcić - również zachichotał i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku, który niezdarnie oddawałem. Delikatnie pożył mnie na łóżku - Śliczna omega - westchnął, ponownie złączył nasze usta w spragnionym pocałunku, położyłem dłonie na jego plecach i zacisnąłem je w pięści, otarłem się kroczem o jego udo, które nie wiadomo, kiedy znalazło się między moimi nogami - Kookie - jęknąłem cicho, zagryzłem mocno wargę - To mój pierwszy raz Jungkookie - westchnąłem w jego usta, zacząłem rozpinać guziki jego czarnej koszuli, dodając krótko bardzo drogiej koszuli - W takim razie będę bardzo ostrożny Taehyungie - szepnął. Potem wszystko potoczyło się szybko, ubrania znalazły nowe miejsce na podłodze, a spokój w pokoju hotelowym zagłuszały cichcem jęki i westchnienia dwóch rozpalonych mężczyzn. Ręce błądziły po ciele drugiego, usta wyznaczały nowe ścieżki, oboje pozbawiali swoje ciała i nie chcieli nawet na sekundę odsunąć się od siebie. Następnego dnia szarowłosy obudził się z kacem, dziurą w pamięci i dzieckiem powoli rozwijającym się w jego ciele.

My Angel |VKook|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz